Marvel Knights Spider-Man. Tom 1 – recenzja komiksu

Marvel Knights Spider-Man miał być nieco dojrzalszą historią. Poniekąd tak też jest, jednak daleko mu do serii Straczynskiego. Mimo wszystko pająk nadal potrafi sprawić sporo frajdy. 

Peter Parker trzyma swoją tożsamość w sekrecie, bo zawsze obawiał się, że jego superbohaterska działalność może zagrozić bezpieczeństwu jego bliskich. Gdy ciocia May zostaje porwana, Peter zdaje sobie sprawę, że następny wróg dowiedział się, kim jest naprawdę. Spider-Man rozpoczyna więc paniczne poszukiwania. Tymczasem redakcja „Daily Bugle” wyznacza kolejną nagrodę za ujawnienie jego tożsamości. Z kolei nawrócony Eddie Brock nie chce mieć już nic wspólnego z Venomem i postanawia sprzedać symbionta na czarnym rynku. Spider-Man trafia też na listę celów Absorbing Mana, a w mieście pojawia się nowy superbohater, którego entuzjazm może przynieść więcej szkody niż pożytku…
– opis wydawcy

Marvel Knights było inicjatywą powstałą w latach 90. Według założeń miała przyciągnąć czytelnika nieco dojrzalszego, ale też takiego, który nie jest jeszcze pełnoletni – dla takiego odbiorcy powstał w 2001 roku Marvel Max. Knights miał podreperować sytuację finansową Marvela, który w 1996 roku niemal zbankrutował. Wielu bohaterów jak Daredevil, Punisher, Czarna Pantera, Inhumans, Kapitan Ameryka czy Spider-Man właśnie przeszło metamorfozę. Ich zadaniem było utrzymać się na rynku dzięki nieco dojrzalszym problemom i większej brutalności. Jestem już po przeczytaniu tego tomu. Jak ta historia przeplata się z Amazing Spider-Manem Straczynskiego, z którym wychodziły w podobnym czasie?

Zobacz także: X mieczy. Tom 1 i 2 – recenzja komiksów. X-Men à la Mortal Kombat 

W Marvel Knights Spider-Man. Tom 1 zostały zawarte 4 historie: Śmiertelna trwoga, Jadowity, Ostatni szaleniec i Człowiek z sinej stali. Sam trzon historii jest niesamowicie ciekawy i intrygujący. Nie dość, że ciocia May zostaje porwana, to jeszcze Peter musi odkryć, kto dowiedział się o jego tajnej tożsamości. Ten wątek składa się aż na 3 pierwsze części tomu. Warto wspomnieć również, że Śmiertelna trwoga i Jadowity zostały już wydane w Polsce w Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela przez Hachette niemal 10 lat temu. Polski czytelnik musiał czekać niemal dekadę, żeby dowiedzieć się, kto stał za uprowadzeniem cioci May. Już spieszę z odpowiedzią, czy było warto czekać tak długo na finał tej historii.

Marvel Knights Spider-Man
kadr z komiksu

No, nie warto… a przynajmniej nie do końca, ale od początku. Tak jak wspomniałem, sam trzon historii jest niezły. Mark Millar (Kick-Ass, Ultimate X-Men), który jest świetnym scenarzystą, nie pociągnął tej historii zgrabnie aż do ostatniego kadru. Finał pozostawił spory niedosyt, czego nie mogę odżałować, bo początek był interesujący. Ostatecznie sprowadza się to do klasycznej walki ze złoczyńcą (który swoją drogą nie okazał się jakimś zdumiewającym plot twistem). Fabuła miała potencjał na nieco bardziej psychologiczną grę między pająkiem a złolem, jednak nic z tych rzeczy. Dodatkowo negatywnie szokuje, co zdecydowano się zrobić z postacią Ediego Brocka w tym tomie. Jestem tak zbulwersowany, że jego wątek zakończył się w ten sposób, że może lepiej będzie, jak na tym się zatrzymamy.

Zobacz także: Star Wars: Wielka Republika – Bitwa o Moc – recenzja komiksu. This means WAR

W korzystnym świetle wypada natomiast ostatnia historia z tomu. Człowek z sinej stali ze scenariuszem Reginalda Hudlina. Komiks jest brutalny, szczególnie zapadła mi w pamięć scena ze szpitala, która dosłownie nie bierze jeńców. Cały tom krąży wokół tematu tajnej tożsamości i problemów, z którymi trzeba się mierzyć w wyniku jej ujawnienia. Na karku Petera Millar umieszcza coraz to więcej ciężarów i problemów, z którymi musi sobie poradzić. Porywają mu ciotkę i jeszcze musi zrobić coś nielegalnego, żeby ją uratować. Zbiera bęcki na każdym kroku, kolejne osoby poznają jego tożsamość, ta historia zostawia za sobą nawet trupy. Z jednej strony jest brutalniej, ale nie do końca dojrzalej. Millar wypada zdecydowanie słabiej przy Straczynskim na tym polu. Niestety, bo pokładałem spore nadzieje w tym tomie.

Marvel Knights Spider-Man
kadr z komiksu

Rysunki znowu mają to, przez co zaniżałem oceny ostatnim tomom z tym bohaterem. Podobnie jak w przypadku Amazing Spider-Man. Tom 3, gdzie narzekałem na kreskę Romity Jr, tutaj również kreska jest nieco odpychająca. Dotyczy to jedynie 3 pierwszych historii, w których za ilustracje odpowiedzialny był Terry Dodson. Jego rysunki wyglądają według mnie jak kreskówka dla dzieci. O ile nieożywiona przyroda jeszcze jakoś wypada, to modele postaci są tragiczne. Niejednokrotnie bohaterowie wyglądają nie na swój wiek, często nawet na tej samej stronie wyglądają inaczej na różnych kadrach. Najbrzydszy jest wygląd Venoma po zmianie właściciela – do tego nie mogłem się przyzwyczaić aż do końca lektury. Sytuację ratują Billy Tan i Mark Buckingham rysujący Człoweka z sinej stali. Zestawiając te 2 style, zdecydowanie bardziej odpowiada mi ten drugi.

Zobacz także: Diuna. Ród Harkonnenów – recenzja komiksu. Wszechobecny chaos

Dziwi mnie fakt, że tom został oznaczony na grzbiecie jako pierwszy, dlatego że Marvel Knights Spider-Man miał jedynie 22 zeszyty. W tym zostało opublikowanych 18, a pozostałe 4 ukażą się w tym miesiącu w Amazing Spider-Man. Tom 4 autorstwa Straczynskiego. Jeżeli jesteśmy jeszcze przy wydaniu, to żałuję, że nie zdecydowano się nieco dopakować zawartości galerią okładek czy nawet szkicami koncepcyjnymi. Bez nich całość wydaje się nieco uboższa i odczuwam zawód z powodu ich braku.

Marvel Knights Spider-Man
kadr z komiksu

Marvel Knights Spider-Man zdecydowanie przegrywa w starciu z historią Straczynskiego. Może i jest nieco brutalniejszy i porusza ciekawe kwestie, ale mam wrażenie, że Marvel nie pozwolił Millarowi na zrealizowanie każdego pomysłu, stąd wrażenie braku puzzli w tej układance. Tytuł mogę polecić osobom, które szukają czegoś ciekawego w temacie pająka, jednak tylko tym, którzy nie zwracają aż takiej uwagi na rysunki. A nowym czytelnikom polecam niezmiennie Amazing Spider-Mana od Straczynskiego. Kolejny tom już na dniach!

Źródło grafiki głównej: okładka komiksu. Egmont

Plusy

  • 4. zeszyty Człoweka z sinej stali
  • Petera Parkera z początku 2. tysiąclecia nigdy za wiele

Ocena

6.5 / 10

Minusy

  • Rysunki Dodsona
  • Rozczarowujący finał
  • Co zrobiono z Eddie Brockiem to ja nawet…
Seweryn Kuk

Nałogowy kolekcjoner z ciągłym brakiem miejsca na swoje zbiory. Uwielbia mitologię nordycką, gry karciane i strategiczne. Aktualnie stara się nadrobić cały rynek komiksowy ubiegłego półwiecza. Enjoyer Sarniego Żniwa i Misji Kleopatry. Oba filmy widział ponad 50 razy.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze