Para idealna to najnowszy miniserial kryminalny Netflixa. Produkcja z Nicole Kidman przyciąga wakacyjnym klimatem i śmiertelną tajemnicą pewnej bogatej rodziny. Jest nawet polski akcent!
Tytuł produkcji ma szczególne znaczenie. Para idealna odnosi się do Amelii Sacks i Benjiego Winbury – pary nowożeńców, a także do rodziców pana młodego – Greer Garrison Winbury i Taga Winbury. Oba związki uchodzą za perfekcyjne, kochające się ponad wszystko. Czy jest tak w rzeczywistości? Niekoniecznie. Morderstwo, do którego dochodzi w przeddzień ślubu, wystawi na światło dzienne ich problemy. W towarzystwie przebojowych postaci zachowanie pozorów będzie trudne. Pozostaje także główne pytanie: kto zabił?
Zobacz również: Bez tchu – recenzja serialu. Za mało lekarzy, za dużo pacjentów
To nie pierwszy raz, kiedy bogata rodzina zostaje zamieszana w czyjąś śmierć. Winbury są majętni i nie szczędzą pieniędzy na wesele jednego z synów. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, każda szklanka wypolerowana, tu nie ma miejsca na fochy. Los drwi z nich po raz pierwszy, kiedy ceremonia zaślubin zostaje odwołana z powodu znalezienia zwłok. Wtedy skupiamy się dokładnie na członkach rodziny i ich znajomych. Mamy ciężarną Abby, jej męża Thomasa oraz jego kochankę Isabel, najmłodszego dziedzica Willa, przyjaciółkę panny młodej Merrit, tajemniczego Shootera i pokojówkę Gosię. Wszyscy łącznie z niedoszłą parą młodą i małżeństwem z prawie 30-letnim stażem są podejrzani. Bogacze w końcu się doigrają, można pomyśleć. Pieniądze nikogo nie przekupią, a ich sztuczne uśmiechy w końcu zbledną. Zabawa w „kto zabił” rozpoczęta.
Jak można się spodziewać, nikt łatwo się nie przyzna do popełnionej zbrodni. Oskarżenia padają na prawo i lewo, co nie pomaga zbytnio policji. W wielkim domu atmosfera staje się coraz bardziej napięta. Wspólne oświadczenia albo podpisywanie klauzuli poufności. Amelia czuje się przytłoczona sytuacją, której nie potrafi zrozumieć. Nawet sama rozpoczyna swoje prywatne śledztwo. Tylko tak szybko, jak ten wątek się rozpoczyna, tak szybko się kończy.
Co ciekawe, jej wątek przypomina nieco sytuację życiową rodziców jej narzeczonego. Dosyć szybko można się zorientować, że Amelia idealnie pasuje do rodziny Winbury. Jest tak samo fałszywa i tajemnicza jak oni. Marzenie o byciu parą idealną zdaje się już niemożliwe do zrealizowania.
Zobacz również: Beetlejuice Beetlejuice – recenzja filmu. Ten sok nie zaspokaja
Greer Garrison Winbury i Tag Winbury to kolejna para, który uznawana jest przez cały świat za idealną. Ona – słynna pisarka, nawet w książkach opisuje ich bajkowe życie. On – zdaje się przykładnym mężem, który wspiera żonę zawsze i wszędzie. Wraz z rozwojem sytuacji dowiadujemy się, jak bardzo ich relacja jest sztuczna oraz na pokaz. Jedyne co ich łączy to wielka fortuna. W przypadku zagrożenia nie boją się wskazać na siebie palcem, nawet jeżeli druga osoba może przez to trafić do więzienia.
Cała rodzina Winbury zdaje się prawdziwie nieszczęśliwa. Ich sztuczne uśmiechy na oficjalnych fotografiach ukrywają tajemnice, przez które gotowi są zabić. Wychowani w bogactwie nie potrafią żyć bez dostępu do gotówki. Na prawo i lewo chwalą się, co dofinansowali, żeby pokazać, że to oni rządzą innymi. W ostatnim odcinku dochodzi do starcia z rzeczywistością, kiedy głowa rodziny orientuje się, jak bardzo obłudni są jej bliscy. W pogoni za pieniądzem utracili siebie samych. Można byłoby powiedzieć, że tylko niektórzy wyciągają z całej sytuacji jakieś wnioski.
Zobacz również: Rodzaje życzliwości – recenzja filmu. Szalona jazda
Dochodzenie w sprawie zabójstwa ogląda się całkiem przyjemnie. Co odcinek typy odnośnie sprawcy się zmieniają, co wywołuje zakłopotanie. Wszyscy podejrzani zdają się niewinni, ale ktoś winny jednak jest. Powoli staje się to denerwujące, ponieważ buzuje w nas chęć poznania prawdy. Finał jest satysfakcjonujący. Informacje potrzebne do rozwiązania sprawy były położone jak na tacy. Sama do końca nie wiedziałam, kto to zrobił, i prawdziwy zabójca mnie rzeczywiście zaskoczył. Niesmak pozostawia zakończenie. Następuje przeskok czasowy, ale jakiekolwiek informacje dostajemy tylko o dwóch bohaterach. Ciekawość, co się stało z resztą, nie zostaje zaspokojona.
Aktorsko jest zaskakująco dobrze. W Parze idealnej mamy miszmasz postaci, które możemy polubić albo nie. Najwięcej czasu ekranowego dostała Eve Hewson jako Amelia Sacks. To ona zdaje się prowadzić serial jako niedoszła pani Winbury. Często irytująca, a w szczególności niezdecydowana, młoda kobieta, która nie potrafi określić, czego chce w życiu. Jej przeciwieństwem jest Greer Garrison Winbury grana przez Nicole Kidman. Autorka bestselerów, kobieta sukcesu, rodzina to jej największa wartość. Mimo wszystko boi się zmian, woli zostać, niż odejść z podniesioną głową. Aktorka ma prawdziwy dar do grania ról nieszczęśliwych żon, które muszą wytrzymywać z koszmarnymi mężami. Dobry występ daje także Liev Schreiber, męska głowa rodu zdająca się bujać w obłokach, nie patrzy na konsekwencje swoich działań.
Dakota Fanning jako ciężarna żona Thomasa Winbury całą swoją osobowość opiera na stanie, w którym się znajduje, mimo że nie chce, żeby każdy tak uważał. To cwana i wierna dziewczyna, dla której także ważna jest przyszłość jej rodziny. Meghann Fahy nadzwyczajnie polubiła się z wakacyjnym klimatem. Po udanej roli w Białym lotosie aktorka kontynuuje granie amerykańskich dam z wyższej klasy. Jej Merritt Monaco to kolejna piękna biała influencerka, której codziennym zadaniem jest po prostu olśniewająco wyglądać. Ma być podziwiana przez wszystkich dookoła, a ślub przyjaciółki to najlepsza do tego okazja. Jak się może wydawać, to typowa głupia blondynka, i w sumie coś w tym jest.
Para prowadząca śledztwo jest niezwykle charyzmatyczna. Aktorzy, Michael Beach i Donna Lynne Champlin, mają ze sobą dobrą chemię. Między odcinkami pojawia się także Isabelle Adjani jako bogata przyjaciółka rodziny Isabel Nallet. Wielu narzeka na stan twarzy odtwórczyni roli, jakby przeszkadzało to w oglądaniu serialu. Wspomniany na początku polski akcent to gosposia Gosia. Nie zabrakło słowa pierogi, bo tylko z tego znana się wydaje Polska w Stanach. Szkoda tylko, że nie zagrała jej żadna z polskich aktorek.
Zobacz również: Bestia – przedpremierowa recenzja filmu. Świat bez uczuć
W klimat serialu wprowadza nas krótka czołówka składająca się z tańca bohaterów do piosenki Meghan Trainor Criminals. Jak sam tekst mówi, na naszych ekranach widzimy przestępców. I cóż… jest to prawda. Para idealna to nic odkrywczego w gatunku miniserialu kryminalnego. Na niedokończone wątki można przymknąć oko i dać się wciągnąć w sprawę zabójstwa. To tylko 6 odcinków, które są lekkie w odbiorze oraz pozwalają się zrelaksować. Idealna krótka produkcja na ostatnie letnie dni.
Źródło obrazka głównego: materiały promocyjne Netflix