Cholera, patrzy na mnie ta alpaka z okładki i wiem, że ciężko mi będzie pisać złe słowa na temat tej gry. Tylko popatrzcie na ten uśmiech, zawieszony na długiej szyi. A jak ona przeczyta tę recenzję? I radość przerodzi się w smutek? Boże… Wy myślicie, że żartuję, ale mój mózg naprawdę wywołuje u mnie depresję na myśl, iż mógłbym być powodem zasmucenia się rysunkowej alpaki.
Alpaki to gra karciana, oparta na mechanizmie budowania talii. Celem gry jest stworzenie na swojej łące 4 zagród i wypełnienie ich 8 różnymi, wysoko punktującymi alpakami (po dwie na zagrodę). Omówmy rozgrywkę. Na środku stołu tworzymy ryneczek składający się z 12 stosów kart (6 rzędów, 2 kolumny). Na samej górze umieszczamy stos alpak królewskich (najlepiej punktowane, a co za tym idzie najdroższe alpaki) i stos Pozerów (alpaki warte 2 sztuki złota, dobre do wymiany za Maluchy z talii startowej). Następnie losujemy 6 z 12 rodzajów brązowych alpak oraz 4 z 8 rodzajów białych alpak i wszystkie karty z wylosowanymi alpakami (po 4 każdego rodzaju) układamy na ryneczku według ich wartości – od najwyższych do najniższych. Każdemu graczowi rozdajemy talię startową – 6 alpak zwanych Maluchami (każdy warty 1 sztukę złota) oraz 4 place budowy. Place budowy umożliwiają budowę zagród. Budujemy je tylko w momencie, gdy chcemy dołożyć alpakę na swoją łąkę, a nie ma dla niej miejsca. Użytą kartę placu budowy odkładamy do pudełka. Tasujemy swoje talie startowe i kładziemy przed sobą obrazkiem do dołu, a następnie dobieramy 5 kart.
Zobacz również: Ekosystem 3 – Sawanna – recenzja gry karcianej
Gracz w swojej turze może (ale nie musi) wykonać następujące działania w dowolnej kolejności. Zakupienie nowej alpaki – raz na turę, możemy kupić 1 kartę alpaki z rynku za karty z ręki. Zarówno nową alpakę, jak i karty wykorzystane do jej zakupu, odkładamy na stos kart wykorzystanych. Kolejnym ruchem może być dołożenie alpaki na łąkę. Raz na turę, można dołożyć 1 kartę alpaki na łąkę, zgodnie z regułami gry. Ostatnim możliwym zagraniem jest użycie umiejętności alpaki. Umiejętności jasnoniebieskich możemy użyć zagrywając alpakę z takową umiejętnością z ręki. Jednocześnie, nie możemy jej użyć do zakupu alpak z rynku. Umiejętności ciemnoniebieskie działają natomiast tylko wtedy, gdy alpaka z taką umiejętnością jest już na naszej łące. Na koniec tury, karty pozostałe na ręce odrzucamy na stos kart wykorzystanych i dobieramy 5 kart ze stosu dobierania. Gdy karty się w nim wyczerpią, tasujemy stos kart wykorzystanych. Gra kończy się w momencie, gdy któryś z graczy zbuduje 4 ogrodzenia i nie ma za nimi wolnych miejsc.
Po kilku godzinach spędzonych z Alpakami, muszę niestety to powiedzieć – nie potrafiłem się dobrze przy nich bawić. Bardzo lubię deck-buildingi, jeszcze bardziej lubię gry, w których trzeba kombinować, a już w ogóle najbardziej na świecie lubię alpaki. Problem jednak jest w tym, że budowanie talii jest mało interesujące. Rozgrywka jest ekspresowa, przez co szkoda czasu na wykorzystywanie umiejętności alpak, które często są mało kuszące, a co ważniejsze – rzadko przeszkadzają rywalom. Bardzo łatwo i stosunkowo szybko można zdobyć alpaki o wyższych wartościach. Niby trochę się nakombinować trzeba, ale nie przynosi to satysfakcji. I tylko alpak żal, bo te są naprawdę fajne…
Zobacz również: Podwójni Agenci – przedpremierowa recenzja gry karcianej
Bardzo nie lubię gier, których twórcy sami do końca nie wiedzą, dla kogo mają być. Alpaki to kolejna taka gra sprzeczności. Bo niby na pudełku jest słodka, uśmiechnięta alpaka, co sugerowałoby grę dla dzieci. Ale zasady z kolei są dość skomplikowane i umysł dziecka nie ogarnie złożoności deck-buildingu i efektywnego wykorzystywania często trudnych w zrozumieniu umiejętności alpak. Jednakowoż, gra jest bardzo family friendly i w zasadzie nie ma w niej wzajemnych przeszkadzajek (a jak są, to bardzo łatwo je zniwelować). Wystarczy po prostu szybko kupować alpaki, budować zagrody i je wypełniać. I bądź tu człowieku mądry.
Jedyne, czym Alpaki zachwycają, to wykonanie. Zgrabne, kolorowe pudełko, świetnie pomyślany insert i w końcu tytułowe czworonogi. Zarówno drewniana figurka pierwszego gracza, jak i same rysunki alpak są po prostu wspaniałe. Instrukcja jest przejrzysta i dość dobrze tłumaczy obowiązujące w grze zasady. Wykonanie tego tytułu to zdecydowanie najjaśniejszy jego punkt. Szkoda, że twórcy nie dopracowali samej rozgrywki, bo kuzyni lam zdecydowanie mieli potencjał na świetną rozrywkę. A tak? A tak to nie wiem nawet komu miałbym polecić tę produkcję. Szkoda!