Dom najczęściej kojarzy się nam z bezpieczeństwem. Nie przepadamy za obcymi, a tym bardziej tymi, którzy czegoś od nas chcą. Co prawda takie spotkania raczej nie kończą się tragedią, ale w horrorach jest wręcz przeciwnie. Od osób, które rzekomo pomyliły drzwi po zaplanowane krwawe zbrodnie. Motyw home invasion w filmach grozy staje się coraz bardziej popularny i twórcy z ochotą zaczynają sięgać po ten temat. Poniższe produkcje są najlepszymi przykładami, że czasami lepiej nikomu nie otwierać lub udawać, że nie ma nas w domu. Uwaga na spoilery!
Zobacz również:
Przeklęta woda — recenzja filmu. Klątwa zapchanego odpływu
Najlepsze horrory z najsłabszymi ocenami
Piła – jak powstał kultowy horror?
Urbex – współczesny horror found footage
Następny jesteś ty (2013)
Zestawienie zacznę od jednego z moich ulubionych filmów, czyli Następny jesteś ty. Zdanie „Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu” mogłoby służyć za motto tej produkcji. Podczas uroczystej kolacji rodzina zostaje zaatakowana przez tajemniczych napastników. Horror Adama Wingarda jest krwawym szaleństwem do samego końca. Nikt w tym dziele nie może czuć się bezpiecznie, a o wyjściu z domu nie ma mowy!
Nieznajomi (2008)
Jeden z najbardziej znanych przedstawicieli gatunku home invasion. Nie dość, że przerażająca historia, to jeszcze oparta na faktach. Para, niespodziewanie wraca do domu po nieudanych zaręczynach. Nagle zaczyna być nękana przez trójkę nieznajomych. Myślę, że Nieznajomi tak działają na widza, ponieważ przez cały seans nie wiemy, kto kryje się za maską. Ta tajemniczość działa na wyobraźnie dość przerażająco.
Hush (2016)
Nie od dziś wiadomo, że Mike Flanagan jest bardzo płodnym oraz kreatywnym twórcą. Hush przedstawia historię niesłyszącej kobiety, która staje się ofiarą ataku tajemniczego mężczyzny. Reżyser zadbał o to, żebyśmy razem z bohaterką czuli się osamotnieni dzięki panującej ciszy. Sam dom w głębi lasu robi robotę, a co dopiero wciągająca gra w kotka i myszkę z mordercą.
Noc oczyszczenia (2013)
Wiele osób może dziwić, jak Noc oczyszczenia stała się kultowa i dała życie dochodowej serii filmów (oraz serialu!) o popełnianiu przestępstw bez konsekwencji przez 12 godzin. Akcja jedynki skupiona jest na rodzinie, której syn postanawia pomóc nieznajomemu. Bez pozwolenia wpuszcza go do ich bezpiecznego azylu. Konsekwencją tych działań jest pojawienie się niebezpiecznej grupy, która nie odejdzie bez mężczyzny. James DeMonaco w szokujący sposób przedstawia obraz prawdziwej natury człowieka, który bez obowiązujących zasad, potrafi zamienić się w potwora. Niestety tylko oryginał skupia się na home invasion, co moim zdaniem zabiera urok kolejnym częścią.
Angst (1983)
Zagraniczne horrory też są świetne i zasługują na większy rozgłos. Austriacki reżyser Gerald Kargl w zaledwie siedemdziesiąt pięć minut przedstawił historię szaleńca, który dzień po wyjściu z więzienia postanawia zabić ponownie. Za cel obiera sobie mieszkańców domu na odludziu. Kiedy nieświadomi zbliżającego się koszmaru wracają do domu, zaczyna się prawdziwa tragedia. Angst przedstawia portret psychologiczny maniakalnego mordercy urodzonego, by pozbawiać życia. Podczas popełniania przestępstw słyszymy myśli bohatera będące szczerym okrucieństwem. Warto obejrzeć dla samej roli Erwina Ledera, która jest przerażająca.