Juan Gómez-Jurado powraca z serią o Aurze Reyes. To drugi tom z cyklu osadzonego w uniwersum Czerwonej Królowej.
Akcja Todo vuelve. Wszystko powraca rozpoczyna się od dnia, w którym Aura ma stracić życie. Uratuje ją tylko przetrwanie kilku kolejnych minut. Mimo przewagi przeciwniczek nie poddaje się, ponieważ chce wrócić do domu do swoich córek. Patrząc po ilości stron, nie zdradzę chyba wielkiej tajemnicy, mówiąc: udaje jej się przeżyć, a to rozpoczyna ciąg niebezpiecznych wydarzeń, w które poza Aurą, legionistką Mari Paz i hakerką Sere zostają wplątane również córki głównej bohaterki – Alex i Cris.
Zobacz również: Todo arde. Wszystko płonie – recenzja książki. I niech świat zapłonie
W przypadku wielu serii po kilku książkach autorowi kończą się pomysły, ale ze względu na popularność kontynuuje pisanie. Trochę się obawiałam, że tak będzie w tym przypadku – jest to w końcu już ósma powieść w tym uniwersum. Szczęśliwie Gómez-Jurado wciąż ma to coś i jest tylko lepiej. Na pewno ma to związek z tym, że to są różne serie, po prostu osadzone w tym samym świecie.
Lekkim minusem jest dla mnie fakt, że gdy pojawiają się postaci z poprzednich powieści, nie ma żadnej jedno- czy dwuzdaniowej informacji, co się tam z nią stało. W moim przypadku jest tak, że pamiętam to jak przez mgłę. Postaci inne niż pierwszoplanowe oraz ich historie nie zapadły mi w pamięć aż tak, żebym w łatwy sposób zrozumiała nawiązania. Coś tam gdzieś mi się obija po głowie, ale bez szczegółów, które w takiej sytuacji by się przydały.
Ciekawym zabiegiem autora jest prowadzenie równolegle obu historii, które przeplatają się ze sobą. Momentami frustrujące – w końcu, gdy napięcie sięga zenitu, my musimy przerwać czytanie i wejść w drugą historię – jednak nadawało to niesamowitego tempa. Książkę ciężko było odłożyć.
Zobacz również: Przypowieść o siewcy – recenzja książki. Zeszłoroczna przyszłość
Todo Vuelve cechuje się tym, czym pozostałe książki autora – tu nie czeka się jedynie na zakończenie, a napięcie nie jest budowane stopniowo. Ono jest ciągle: bez przerwy obserwuje się tu kolejne wydarzenia, kolejne punkty zwrotne. Dzięki temu 600 stron mija w oka mgnieniu.
Ciekawie pokazane jest dojrzewanie głównych bohaterek, w szczególności na przykładzie Mari Paz, która niespodziewanie dojrzewa do macierzyństwa i z samotnej wyspy staje się opoką dla córek Aury. Już wcześniej była gotowa do poświęceń, w końcu jej praca jako legionistka na tym polegała. Jednak pierwszy raz ryzykuje nie dla siebie, dla pieniędzy, czy przyjaciół – ale dla dzieci. W pewnym momencie pojawia się nawet jej w głowie myśl, żeby ratować siebie, jednak jej nowoodkryty instynkt jest silniejszy.
Zobacz również: Jak wygląda opos? – recenzja książki
Todo Vuelve. Wszystko powraca zapowiada kolejną część przygód Aury, w której według słów końcowych autora powrócą bohaterowie znani nam z wcześniejszych tomów. Wiemy też, że Aura stanie przed dokonaniem ważnego wyboru – komu zaufać i komu przekazać coś, co może być użyte przez drugą stronę jako broń.
Bardzo ciężko jest mi powiedzieć coś o powieści, nie spoilerując wszystkiego. Cała radość z czytania twórczości Gómeza-Jurada to właśnie ciągłe zwroty akcji, tempo i moc zaskoczeń. Dla fanów – zdecydowanie jest to pozycja po którą warto sięgnąć. Nie zawiodą się.
Todo Vuelve. Wszystko powraca to druga część cyklu. I tak jak sam cykl można przeczytać bez znajomości Czerwonej Królowej, tak w tym wypadku bez przeczytania Todo Arte nie wyobrażam sobie podchodzić do tej powieści.
Juan Gómez-Jurado ponownie udowodnił, że jest jednym z najlepszych współczesnych pisarzy hiszpańskich. Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejny tom i poznać rozwiązanie tej historii.
Autor: Juan Gómez-Jurado
Tłumaczenie: Barbara Bardadyn
Wydawnictwo: SQN
Premiera: 12 lutego 2025
Oprawa: miękka
Stron: 603
Cena katalogowa: 54,99 zł