Początek roku zdecydowanie obfituje w płyty artystów ze środowiska okołorapowego. Niecały miesiąc po premierze nowego ROCKST4RA White’a do sieci trafił jego – jeszcze świeższy – materiał. Czy BENTLEY MUSIC MIXTAPE wypada lepiej od swojego (nudnego) poprzednika?
Na nowego ROCKST4RA z pewnością czekała znaczna rzesza fanów polskiego rapu. Album był zapowiadany przez prawie rok, a kolejne wypuszczane przez White’a single cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, a wraz z nim rosły oczekiwania. Niestety niekoniecznie zostały spełnione. Z kolei o premierze płyty BENTLEY MUSIC MIXTAPE dowiedziałam się w tym tygodniu i modliłam się, żeby tylko okazała się ciekawsza niż ta ze stycznia.
Zobacz również: White 2115 – Rockst4r – recenzja płyty
Na samym początek dostajemy obiecujące Intro – przyjemny beat i stłumiony głos zapowiadają świetny albumu. Po odliczaniu melodia staje się mocniejsza, a potem cichnie, by wprowadzić nas w klimat Czasu na mnie. Utwór ten śmiało mógłby znaleźć się na styczniowym ROCKST4RZE. Dominują w nim partie śpiewane i lekko popowy, przyjemny beat, który chwilę później staje się dynamiczniejszy i bardziej rapowy. Jednak W dół nie przyciąga większej uwagi. Flow przez większość czasu jest strasznie jednostajne, a stale powtarzane frazy z czasem zaczynają męczyć. Family Guy kontynuuje przyjemny, klasyczny rapowy klimat, chociaż z tego beatu można było stworzyć coś jeszcze lepszego, mocniejszego, co bardziej zapadałoby w pamięć. Po którymś odsłuchu pamiętam jedynie tyle, że rap był spokojny i nieco monotonny, a flow któregoś z gości momentami brzmiało okropnie.
Podobnie w przypadku Ciągnie Cię do mnie. Zwrotki White’a wypadają lepiej niż zapętlony refren, na którym udzielił się Beteo. Przełom stanowi oparty na dźwiękach gitary kawałek Stara fura, w którym wokalista w końcu może sobie pokrzyczeć. Krzyki przeplata ze śpiewem, co wychodzi mu wspaniale i zdecydowanie urozmaica płytę. Muszę przyznać, że naprawdę podobają mi się wokale Sloweza i Palara w Gdzie jest Nemo, chociaż momentami brzmią mechanicznie. Ich refren w połączeniu ze zwrotkami Łajciora brzmi bardzo dobrze, ale sam tekst skręca. Wraz ze Ćmami wracamy do śpiewu łączonego z melodycznymi krzykami oraz wersami Szpaka. Kawałek ten nie należy do moich ulubionych, jednak zwraca uwagę na warstwę tekstową. Nie skłamię, jeśli powiem, że następny utwór, My Dawg, znowu mógłby trafić na poprzednią płytę. Po prostu klimat letniaków typowych dla White’a z delikatnymi glitchami na wokalu – dla mnie nic ciekawego.
Zobacz również: Bambi – Trap or die – recenzja płyty
Natomiast ogromnym zaskoczeniem jest dla mnie Pull Up. Nigdy nie spodziewałabym się współpracy White’a z… Viki Gabor. I nie powiedziałabym, że jest to pozytywne zaskoczenie. Raczej dziwne, a sama kolaboracja niezbyt udana. Do energicznego rapu nie pasuje mi głos dziewczyny, która nieustannie usiłuje naśladować Arianę Grande. Środowiska artystów są zbyt różne, a próba ich połączenia zakończyła się porażką. Zupełnie inaczej zapatruję się na piosenkę Jesteś inna, którą można uznać za kontynuację Chromowanego serca ze styczniowego krążka. Zdecydowanie jest to jeden z moich ulubieńców – ładny wokal połączony z rapem, krzyczane momenty i wpadający w ucho refren. Czego chcieć więcej?
No właśnie do totalnego szczęścia potrzebny był mi ET zawierający agresywniejsze fragmenty i refren podzielony między dwa przeplatające się głosy. Płytę kończy rockowe Co za mną nie tak w wykonaniu VVSimona. Utwór rozpoczyna się dźwiękami gitary elektrycznej, które szybko przeradzają się w przyjemną, mocniejszą melodię, w którą wkomponowany został ciekawy, energiczny i głośny refren. Zwrotki z kolei są spokojniejsze, wręcz popowe.
BENTLEY MUSIC MIXTAPE chwilami wydaje się złożony z odpadków z ROCKST4RA. Klimat piosenek jest zbliżony do tych, które zadebiutowały miesiąc temu. Niektóre jednak to ciekawe aranżacje podobne do mocniejszego rapu czy rocka. Całość wypada bardzo podobnie do styczniowego materiału, dalej nie zachwyca i udowadnia, że wciąż liczy się ilość, nie jakość. Widać to również na przykładzie warstwy lirycznej, która okazuje się nudna i generyczna, oparta na jednym, stałym motywie – flexowaniu się pieniędzmi. Nie oznacza to oczywiście, że nie znajdziemy dobrych momentów takich jak chociażby Stara fura, ET czy Co za mną nie tak.