Alice in the Borderland – recenzja. Coś dla fanów Squid Game!

Jeśli zachwycił Cię nowy serial Squid Game i nie możesz się doczekać drugiego sezonu – jest coś, co musisz zobaczyć w międzyczasie. Jeżeli jeszcze nie oglądałeś/aś Alice in the Borderland z 2020 roku, nie masz na co czekać. Koncept jest podobny i równie zaskakujący jak w Squid Game, a pod pewnymi względami serial jest nawet lepszy niż najnowsza, głośna produkcja Netflixa.

O czym jest Alice in the Borderland? Fan gier komputerowych wraz z dwójką przyjaciół w wyniku zbiegu dziwnych wydarzeń, nagle znajdują się w… pustym i całkowicie wyludnionym Tokio. Okazuje się, że czeka ich rywalizacja w emocjonującej grze – a właściwie grach, bo każda jest inna. Dodajmy, że nikt nie pyta ich o zdanie (a dokładniej – nie spoilerując – jest to propozycja nie do odrzucenia), a stawka jest wysoka, bo porażka może ich drogo kosztować…

Zobacz również: The Office PL – recenzja serialu. Największe zaskoczenie tego roku! A może nawet i wszystkich innych!

Alice in the Borderland to inna z azjatyckich produkcji, utrzymana częściowo w klimacie Squid Game. Śmiertelnie niebezpieczna rozgrywka, ogromne emocje i walka o przetrwanie. A w tym wszystkich przyjaźnie, relacje międzyludzkie oraz pytania o granice wytrzymałości i moralności w sytuacjach granicznych.

Alice in the Borderland jest produkcją nieco mniej efektowną niż Squid Game, natomiast znacznie więcej dzieje się tu między wierszami, a rzeczywistość jest bardziej wielowymiarowa i nie mniej zaskakująca. Scenarzyści konsekwentnie kreślą swój plan i niejednokrotnie nie mają litości dla swoich bohaterów ani dla nas, niezależnie od tego, jak bardzo daną postać lubimy. Ale to właśnie ta konsekwencja i rozwijanie kluczowych wątków, kreowanie nowych relacji między postaciami, jak również coraz wyższy poziom skomplikowania następnych gier sprawia, że serial trzyma w napięciu i pomaga nam łatwo utożsamiać się z graczami.

Zobacz również: Squid Game: TOP10 bohaterów

Ponieważ była to moja druga azjatycka produkcja na koncie po Squid Game (oraz setkach ulubionych hiszpańskich), a jednocześnie po wspomnianym światowym hicie przez dobrych kilka dni nie mogłem znaleźć niczego, co wciągnęłoby mnie równie mocno, podchodziłem do Alice in the Borderland nieufnie. Jednak, do czego nie przekonało mnie wiele innych popularnych produkcji – z Ty na czele, które zasłużyło maksymalnie na z braku laku można będzie oglądać dalej – już po paru minutach wiedziałem, że to strzał w dziesiątkę.

Alice in the Borderland
Kadr z oficjalnego trailera Alice in the Borderland (Netflix)

Kilka kreacji aktorskich, w tym choćby postacie takie, jak Yuzuha Usagi, Aguni, Niragi, Saori, Chishiya, czy Takatora Samura, jest naprawdę bardzo wyrazistych i zapadających w pamięć. Interesujące są także nawiązania do Alicji w Krainie Czarów, między innymi motyw wykorzystania równoległej rzeczywistości „po drugiej stronie lustra”, jak również kart (o tytule nie wspominając, bo akurat to nawiązanie jest dość oczywiste).

Trzymająca w napięciu „bajka” (z gatunku tych raczej na Halloween niż na dobry sen dla najmłodszych) dla dorosłych, zaprezentowana w sposób pomysłowy i z każdym odcinkiem wciągająca widza w splot głównej rozgrywki. A oprócz emocji związanych z grą, nasuwająca wręcz egzystencjalną wątpliwość, do dalej. Co będzie po kolejnej grze i czy powrót do „normalnego (?) życia” będzie jeszcze kiedykolwiek możliwy? Warto samemu się przekonać. Jeśli lubisz seriale nieoczywiste, a Squid Game – abstrahując od niewątpliwie „krwawej sieczki” i faktu, że część wątków w tego typu produkcjach jest mocno naciągana – przypadło Ci do gustu, Alice in the Borderland to następna propozycja, o której szybko nie zapomnisz.

Plusy

  • Zaskakujący koncept
  • Trzyma w napięciu
  • Wyraziste kreacje części bohaterów

Ocena

8 / 10

Minusy

  • Dużo krwi (jeśli to komuś przeszkadza)
  • Mało realistyczny (?)
  • Głównie młodzi aktorzy
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze