Najlepsze hiszpańskie seriale

Najlepsze hiszpańskie seriale
4. Grand Hotel

Cudna, „bajkowa” opowieść. Zazwyczaj nie przepadam za współczesnymi serialami osadzonymi w dawnych czasach, a tym bardziej w scenerii zamkowej. Ta produkcja jest jednak wyjątkowa, a podróż w czasie wraz z całą kostiumową i muzyczną otoczką to prawdziwa uczta.

To serial o zupełnie innej charakterystyce niż większość tych, które teraz możemy oglądać. Osią akcji są tu emocje i relacje. Amaia Salamanca w roli Alicji Alarcon doskonale wywiązała się ze swojego zadania. Jeszcze lepiej zrobił to Yon Gonzalez jako kelner Julio Olmedo, który zatrudnia się w Grand Hotelu, by wyjaśnić zagadkę zaginięcia siostry, a tymczasem wątek ten okazuje się zaledwie motywem pobocznym.

Gran Hotel
Fot. Materiały prasowe

Wśród intryg i skomplikowanych relacji – tak, mamy tu do czynienia z poniekąd kostiumową telenowelą, ale w najlepszym wydaniu – czy detektywistycznych śledztw (jak widać, nie jest to serial jednowątkowy), Grand Hotel (w hiszpańskiej wersji Gran Hotel) to przede wszystkim opowieść o miłości. Ale też o wewnętrznych konfliktach, zdradach, nienawiści, trudnych życiowych decyzjach. Zestawienie pięknej stylistyki z kompletną budową wyrazistych postaci przynosi rezultat w postaci serialu, jakich mało. Takiego, jakiego dziś po prostu nikt nie robi. I choćby dla tej odmienności – warto wyrobić sobie własną opinię i sprawdzić, czy otoczka Grand Hotelu przypadnie nam do gustu.


3. Życie bez pozwolenia

Jeden z najlepszych seriali, jakie widziałem i hiszpańska produkcja w wybornym wydaniu. Seria o narkotykach, w której wcale nie chodzi tylko o porachunki, wystrzały i wybuchowe sceny przeładowane akcją.

Życie bez pozwolenia
Fot. Materiały prasowe

Zamiast tego mamy relacje międzyludzkie, dramaty i trudne życiowe wybory. A w głowę głównego bohatera wchodzimy tak mocno, że bardziej się już chyba nie da. Akcja nawet „bez akcji” i silne doznania na wielu poziomach. Życie bez pozwolenia to emocjonalny majstersztyk, z wybitną rolą głównego bohatera, czyli granego przez Jose Coronado – Nemesio „Nemo” Bandeiry.


2. Uwięzione

Pamiętam, że przez pierwszy sezon serialu Uwięzione początkowo przebijałem się z trudem. Jednak z każdym odcinkiem, a następnie z każdym sezonem było już tylko lepiej. Wielowarstwowe relacje, akcja toczona nie tylko wprost, ale też między słowami. A do tego kilka znakomitych kreacji aktorskich, i to wcale nie tylko głównych bohaterek.

Uwięzione
Fot. Materiały prasowe

Grana przez Maggie Civantos – Macarena Ferreiro to postać, która mimo że początkowo do tego miejsca i innych bohaterek zupełnie nie pasuje, znakomicie odnajduje się w nowych okolicznościach i spójnie wpasowuje się w całą serię. Przemiana, dokonująca się na przestrzeni kolejnych odcinków w głównej postaci, to psychologiczna konstrukcja najwyższych lotów. Równie mocno zostały mi w głowie kreacje tylko pozornie jednowymiarowej i złej Zulemy Zair (Najwa Nimri), czy Saray (Alba Flores). Jeśli wspomnieć, że obie panie grały też w Domu z Papieru, to wszystko staje się jasne. Są to jednak rzeczywiście aktorki wybitne.

Serial o więzieniu, a nie jest banalną kliszą wszystkich tego typu produkcji. Większość bohaterek da się lubić albo przynajmniej budzi jakieś silne emocje, nawet jeśli nie te pozytywne. Głębia indywidualnych historii, złożoność relacji między postaciami i niejednoznaczność oceny ich postępowania zarówno przed trafieniem do więzienia, jak i podczas pobytu, czynią tę produkcję wyjątkową.

Strony: 1 2 3 4

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze