Euforia – recenzja 2 sezonu serialu. Drama, brokat i więcej dramy

Drugi sezon Euforii okazał się nie tylko hitem, ale i inspiracją dla wielu młodych twórców. Po każdej kolejnej premierze odcinka, na Tik Toku powstawał nowy trend oparty o dialogi czy wydarzenia z serialu. Oczekiwanie na premierę następnego epizodu, użytkownikom tej aplikacji, osładzały więc liczne tik toki. Te zabawne oraz te dramatyczne czy smutne. Zupełnie mnie to nie dziwiło, bo nowy sezon serialu jest pełen chwytliwych dialogów i mocnych scen.

Euforia to jeden z tych seriali, na których kontynuację czekamy. Napawa mnie to pewnym sentymentem, bo od kilku dobrych lat zupełnie zrezygnowałam z oglądania seriali z tygodnia na tydzień. Binge-watching stał się dla mnie domyślnym trybem pochłaniania seriali. Tymczasem Euforia to ta jedna z nielicznych produkcji, które nie tylko oglądałam systematycznie, ale również, oczekiwałam na kolejne premiery z niecierpliwością.

Jest coś perwersyjnie przyjemnego w obserwowaniu konfliktów i problemów, które dotykają bohaterów Euforii. Szczególnie tego pierwszego. Muszę bowiem wyraźnie i dobitnie podkreślić, że napięcie między bohaterami budowane jest znakomicie. Z wypiekami na twarzy patrzyłam, jak z każdym kolejnym odcinkiem, powoli, lecz nieuchronnie konflikt eskalował, aby wreszcie wybuchnąć. I zmieść przy okazji wszystko i wszystko wkoło. Kocham to!

Zobacz również: Zbuntowani – recenzja serialu. A komu to potrzebne?

Jak już wiemy z poprzedniego sezonu, bohaterowie Euforii mają liczne problemy – ze sobą oraz z innymi. To nie uległo zmianie. Wciąż zmagają się z licznymi przeciwnościami losu, a jednocześnie starają się poznać samych siebie. Popełniają błędy, często bolesne i dramatyczne w skutkach. Nierzadko też robią rzeczy właściwe i zwyczajnie dobre. Rue walczy o swoją przyszłość, a Jules dokonuje koniecznych wyborów, które dla jej dziewczyny są bolesne. Kat jest świetną przyjaciółką, ale także nie najlepszą partnerką dla Ethana. Cassie podejmuje ważne decyzje i pragnie się zmienić  na lepsze, lecz zanim zdąży coś zrobić, trafia na najgorszą możliwą osobę. Maddy, po raz kolejny, chce popełnić ten sam błąd. Tymczasem Lexi w końcu odnajduje swój głos. I jest to cholernie głośny krzyk.

Euforia, HBO, Jacob Elordi, Alexa Demie, Sydney Sweeney, Barbie Ferreira
Euforia, sezon 2 odcinek 4, Jacob Elordi w roli Nate’a, Alexa Demie w roli Maddy/HBO

Bohaterowie Euforii często bywają irytujący czy trudni do zrozumienia. Popełniają mnóstwo głupot, na które trudno patrzy się widzom, bo powodują frustrację, a mimo to widownia ich kocha. Uwielbia, kiedy się mylą, bo są w tym bardzo prawdziwi i ludzcy. Przyjemnie jest czasem obejrzeć losy bohaterów prostolinijnych, jednowymiarowych, jednak to  życie bohaterów wielowymiarowych, niemal żywych, namacalnych, porusza serce do głębi. A tacy są bohaterowie Euforii. Wściekałam się na nich, bo zdążyłam się do nich przywiązać, a więc zależało mi na ich dobru.

Zobacz również: Heartstopper. Tom 1 – recenzja komiksu. Szkolne problemy kochających inaczej

Realizacja serialu jest absolutnie genialna. Reżyseria i zdjęcia zasługują na wszystkie możliwe nagrody. Można tu mówić o wybitnym kunszcie. Nawet sceny skrajnie brutalne, drastyczne czy odpychające są, na swój sposób, piękne i magnetyczne. Kostiumy i charakteryzacja to majstersztyk. Szczególnie w tym sezonie, stroje odgrywają bardzo ważną rolę, choćby w kontekście relacji Cassie  – Maddy. Dopełniają cały obraz sytuacji o ważne niuanse. Makijaże wciąż są przepiękne, inspirujące i zapadające w pamięć.

Euforia, HBO, Alexa Demie, Sydney Sweeney, Barbie Ferreira
Euforia, sezon 2 odcinek 5, Alexa Demie w roli Maddy, Sydney Sweeney w roli Cassie, Barbie Ferreira w roli Kat/HBO

Ten sezon trzyma wysoki poziom bez żadnego wyjątku. Każdy odcinek dostarcza tak wiele silnych emocji, że racjonowanie epizodów wydaje się być niemal koniecznością. Pierwsze odcinki były dla mnie największą przeprawą. Patrzenie na cierpienie Rue i jej rodziny łamało mi serce. Bezsilność i determinacja jej matki wprawiały mnie w niewysłowiony podziw. Narastający konflikt między Cassie, a Maddy jest elektryzujący. Nie mogłam się doczekać konfrontacji, jednocześnie obawiając się jej. Ostatnie odcinki to wisienka na torcie, jakim jest drugi sezon. Bez wahania mogę powiedzieć, że moim ulubionym epizodem zdecydowanie jest przedostatni odcinek. Cudo!

Zobacz również: Plotkara 2021 – recenzja serialu. Jej buziaki mnie zemdliły

Euforia, HBO, Zendaya, Hunter Schafer
Euforia, sezon 2 odcinek 3, Zendaya w roli Rue, Hunter Schafer w roli Jules/HBO

Euforia jest znakomita, ale także bardzo przykra. Tak młodzi ludzie nie powinni być dotknięci przez tak liczne problemy i cierpienia. Naturalnie, należy wziąć pod uwagę fakt, że Levinson popada w przesadę. W Euforii jest wszystkiego więcej, jest mocniej, intensywniej. W tym serialu nie ma jednak kłamstwa. Jest autentyczny na tyle, na ile autentyczna może być fabuła. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że ten sezon uważam za nawet lepszy od pierwszego. Na kontynuację będę czekać w napięciu.

Plusy

  • Fantastycznie napisani i zagrani bohaterowie
  • Błyskotliwe, mocne dialogi
  • Zachwycająca realizacja odcinków

Ocena

9 / 10

Minusy

Anna Paczkowska

Fanka dobrych (i niedobrych) seriali, wciągających książek, podcastów i płatków podusiaków (najpierw płatki, potem mleko!). Miłośniczka zwierząt, animacji i kdram. Wieczna nastolatka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze