Iluzja – recenzja przedpremierowa filmu. Artyzm… i niewiele więcej.

Ileż to już mieliśmy filmów o poszukiwaniach przez rodziców zaginionego dziecka. Na pęczki. Samo Hollywood zjadło ten motyw na drugie śniadanie. Mimo tego motyw dla wielu przejedzony się nie wydaje i kolejni twórcy sięgają po taką historię, próbując ugryźć temat od drugiej strony. Do takiego nowego formatu zalicza się nowa produkcja z Agatą Buzek. Czy jednak oryginalność wyszła tu na dobre?

Iluzja opowiada nam o małżeństwie Hanny i Piotra, które po nagłym zniknięciu córki Karoliny rozpaczliwie chwyta się każdej możliwości jej znalezienia. Gdy wszystkie sposoby zawodzą para rodzice na własną rękę starają się dojść do prawdy. Poznajemy ich na długo po tragedii, gdy ich siły i wiara są już na wyczerpaniu. Każde jednak przeżywa tę sytuację na swój sposób. Choć z początku może się wydawać, jak to w życiu, że po kimś może nie widać co tak naprawdę przeżywa w środku, z biegiem czasu odkrywamy, jaki mocne piętno odcisnęło na każdym z nich to zniknięcie.

Film nie jest niestety kinem łatwym. Nie dlatego, że fabuła skupia się na dramacie rodzinnym. Wiele tego typu historii oglądało się z zapartym tchem, nie odrywając jednocześnie oczu od ekranu przez ponad 2 godziny. Tutaj z kolei były momenty, że jednocześnie można było oglądać i grać w tetrisa, a i ta druga czynność byłaby bardziej wciągająca.

Niestety, mimo ciężkiego i bardzo ponurego od pierwszych sekund klimatu, który, muszę przyznać, należy do sporych plusów produkcji, fabuła poprowadzona jest tak, że szybko można się oderwać od tego co dzieje na ekranie. Odbioru nie ułatwia nam bardzo skąpa praca kamery. Jest bardzo mało cięć, przez co sceny są niestety zbyt przeciągnięte. A przez to prezentowane wydarzenia również się często niepotrzebnie rozwlekają i co gorsza nie angażują widza.

Zobacz również: Trzy tysiące lat tęsknoty – recenzja przedpremierowa filmu

Wbrew pozorom Iluzja to nie jest klasyczna opowieść a’la thriller czy kryminał o poszukiwaniach zaginionej, o tajemnicy co się z nią stało. Jest to raczej obraz rozpaczy rodzica. Pokazuje pustkę i zniszczenia jakich dokonała rodzinna tragedia. Przeciwnie do opisu nie jest to też produkcja, która zabierze nas w pełną iluzji opowieść o psychozie głównej bohaterki. Momentów, gdy fikcja zaciera się z rzeczywistością jest jak na lekarstwo. Czy bohaterka widzi dzieci ze wspomnień, czy bieżące wydarzenia. Nie jest to jednak tak mocne wyeksponowanie psychozy, jaką możemy znać z wielu klasyków.

Iluzja

Dużo jest za to w filmie niedopowiedzeń, przez co samą fabułę śledzi się dość ciężko. Jednak z uwagi na to, że obraz jest nastawiony na pokazanie zszarganej psychiki głównej bohaterki, sama fabuła jest tylko pretekstem by tę rozpacz pokazać i wyeksponować. Mnogość ślepych zaułków, w które prowadzi nas fabuła jest jednak często zbyt męcząca, aby łagodnie przejść przez cały seans. Reżyserka starała się stworzyć coś bardzo artystycznego, jednocześnie nie dać się zapętlić w charakterystyczne elementy kina o poszukiwaniach zaginionej. Ta ucieczka od konwenansów jej jednak nie wyszła. Ponieważ niestety zrezygnowano z elementów, które na ogół w takich filmach działają. Zamiast tego wysilona oryginalność dała nam bardzo przeciętną produkcję.

Zobacz równieżSzczęścia chodzą parami – recenzja filmu. Całkiem niezły rom-kom

Obraz jak wspomniałem porusza inne elementy. Bardzo dobrze jednak jest pokazane to, że bohaterowie – rodzice – aby znaleźć dziecko zrobią dosłownie wszystko, sami wpakowując się w coraz większe kłopoty, czy sami skazując się na jeszcze większe piekło. Największy popis w całej produkcji daje jednak Agata Buzek, grająca główną rolę. Jej postać jest świetnie zagrana, jednocześnie pokazuje matkę, dla której nie ma granicy do przekroczenia w drodze do znalezienia córki. Jednocześnie pokazuje jej dramat i pustkę, którą nosi w sobie. Aktorka poza tym świetnie przedstawia wewnętrzny konflikt, wahając się pomiędzy poddaniem się, a chęcią walki i dalszymi poszukiwaniami. Chyba każdy po obejrzeniu tej produkcji będzie musiał przyznać, że Iluzja trzyma jakiś poziom tylko dzięki głównej roli.

Iluzja

Na szczególną uwagę głównie zasługują świetne zdjęcia. Wiele ujęć jest pięknych, wręcz artystycznych, jednak do samej fabuły niewiele wnoszących. Czasem miałem wrażenie, że są wklejone na taśmę głównie po to, by się nad nimi pozachwycać, nie zaś żeby popchnąć akcję do przodu. Co prawda budują one niczym drobne cegiełki ponury klimat produkcji. Z drugiej jednak strony kręcenie dla samych wizualnych aspektów jest w moim odczuciu bezsensowne. Pomijając sens tych scen, muszę oddać kamerzystom honor.

Mimo kilku dobrych i mocnych elementów nie uważam filmu Iluzja za dobre kino. W końcowej ocenie muszę niestety przyznać, że mi się film nie podobał. Ale doceniam jego mocne strony. Produkcja posiada bowiem nieliczne, ale silne plusy, które ratują przed klęską i wyciągają wysoką notę.

ŚLEDŹ NAS NA IG
https://instagram.com/popkulturowcy.pl

Plusy

  • Bardzo dobrze nakręcone zdjęcia
  • Świetna rola Agaty Buzek
  • Dobrze pokazany dramat bohaterów

Ocena

6 / 10

Minusy

  • Drętwa i wolno prowadzona fabuła
  • Niepotrzebnie przeciągnięte sekwencje, które często są niepotrzebnie dodane do filmu
Czarek Szyma

#geek z krwii i kości. Miłośnik filmów, seriali i komiksów. Odwieczny fan Star Wars w każdej formie, na drugim miejscu Marvela i DC Comics. Recenzent i newsman. Poza tym pasjonat wszelakich sztuk walki, co zapoczątkowało oglądanie akcyjniaków w hurtowej ilości. O filmach i serialach hobbystycznie piszę od kilku lat. Ulubione gatunki to (oczywiście) akcja, fantasy, sci-fi, kryminał, nie pogardzę dobrą komedią czy dramatem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze