Sexify – recenzja 2 sezonu. Trudne początki niezłego sezonu

Sexify powróciło. Dalsze losy trójki dziewczyn i tytułowej aplikacji są już na Netflixie. Serial określany jako polska odpowiedź na Sex Education zebrał średnie oceny, ale cieszył się dużą popularnością. Po prawie 2-letniej przerwie powraca kontynuacja. Jednakże jeden z twórców Piotr Domalewski nie współtworzył tego sezonu. Na jego miejsce dostaliśmy nowego scenarzystę Jakuba Rużyłło znanego z Kryptonim Polska i The Office PL. No to, co z tego wyszło?

Zobacz również: 1899 – serial Netflixa skasowany


Moja opinia o 1 sezonie


Dla lepszego zrozumienia recenzji drugiego sezonu koniecznie jest zawarcie opinii o pierwszym sezonie sexify. Podobał mi się średnio. Realizacja jest na wysokim poziomie, obrazek ciągle był kolorowy, ładnie oświetlony neonami. Montaż natomiast był dynamiczny i szybki, a inscenizacja i synchrony ruchów zgrywały się niczym u Guya Ritchiego. Jak do tego dołożymy muzykę Jimka to strona audiowizualna była bardzo dobra. Jednak sama fabuła była głupia i każdy odcinek przypominał o tym coraz bardziej. Począwszy od pomysłu, że aplikacja o seksie miałaby wygrać rządowy konkurs. Polska władza i aplikacja o seksie… Jednak bohaterki wyszły przekonująco. Wątek Pauliny był najciekawszy. Bohaterka myśli nad swoimi pragnieniami i szuka tego co w życiu ważne. Można uznać, że sezon 1 był sukcesem, a na pewno był czymś nowym na polskim rynku. A jakby ktoś nie pamiętał co się działo:


Sezon 2 – o czym to?


Natalia, Paulina i Monika po wydaleniu ze szkoły, otworzyły start-up – tytułowy Sexify. Wynajęły biuro, zatrudniły kilkadziesiąt pracowników i zaczęły przygotowywać się do wielkiego startu. Oczywiście, wszystko poszło nie i okazało się, że dziewczyny nie mają pieniędzy i są zadłużone. Na (nie) szczęście dla nich znajdują inwestorkę Małgorzatę (Izabela Kuna), który ma swoje niecne plany wobec sexify. Chce ona jak najbardziej zwiększyć bazę użytkowników, by aplikacja miała jak największe zasięgi. Na horyzoncie pojawia się też konkurencja skierowana dla facetów w postaci sexiguy. Czy dziewczyny dadzą radę ukończyć swój projekt?

Zobacz również: Wikingowie: Walhalla – recenzja drugiego sezonu serialu


Start sezonu, czyli powrót głupot


Od samego początku dostajemy powrót głupot fabularnych. Firma zatrudnia mnóstwo osób, wynajmuje wielkie biuro, tylko że konkretnie pracują w niej dwie osoby. W każdej scenie widać, że albo pracownicy ćwiczą jogę, albo nic nie robią. Tylko Monika zajmuje się promocją, a Natalia pisze kod. Ta pierwsza mieszka w drogim hotelu i jeździ luksusowym sportowym autem. Jakby ktoś się zastanawiał skąd problemy finansowe firmy i wszystkie te głupoty. Co jak co, ale ta postać nie była głupia. Tak samo sytuacja wygląda z robieniem researchuSexify to serial, który zakłada, że w internecie nie ma żadnych informacji na temat podejścia facetów w seksie. Widać to w odcinku, w którym dziewczyny wybierają się do wojska, gdzie „odkrywają” , że są tam sami ’ruchacze’. Na koniec okazuje się, że faceci kłamią o ilości kobiet, z jaką spali. Nie mówią prawdy i nie pokazują emocji, bo wstyd przed kumplami. Serio? Nigdy bym na to nie wpadł…

Sexify, sezon 2

Zobacz również: Autostopowicz z siekierą – recenzja filmu. Wyrąbać sobie drogę do niechcianej sławy


Postacie prawie bez zmian


Takich i innych głupot jest w tym serialu bardzo dużo. Na szczęście po kilku odcinkach jest lepiej i fabuła robi się ciekawsza. Wychodzą na jaw pewne sekrety. Najbardziej podoba mi się rozwój Moniki, która z pewnej siebie dziewczyny przyznaje się do błędów i do porażki. Jej relacja z nadzorcą Maksem (Dobromir Dymecki) jest bardzo nieoczywista. Niestety Natalia i Paulina nie zaliczają takiego rozwoju. Ta pierwsza myśli jak doprowadzić do erekcji swojego chłopaka. Jak na postać, która jest geniuszem to zadziwiająco łatwo wierzy w to co słyszy od przypadkowych randomów. Podsłuchuje co zrobić, by miłość przetrwała. Natalia działa, nie analizuje, co jest trochę dziwne jak na tę postać. Paulina druga chodzi na randki i zdaje z nich relacje. Wciąż zastanawia się nad swoją seksualnością jak w sezonie 1, tym razem jednak nie ma chłopaka. Dowiaduje się, że warto rozmawiać o swoich potrzebach. Trochę to zajęło.

Sexify, sezon 2


Ktoś nowy?


Na plus należy zaliczyć Młodego Małolata (Nikodem Rozbicki), który jest tak młodzieżowy, jak tylko można. Pojawia się on w dwóch odcinkach, jednak wnosi pewien powiew świeżości, a przynajmniej nie ma go na tyle dużo, by irytował. Wspomniany już Maks jest postacią, którą ciężko zdefiniować. Ma w sobie coś z simpa, jednak nie boi się zrobić tego, co konieczne. Najgorzej w tym wszystkim wypada Małgorzata. Inwestuje w sexify i wykorzystuje naiwność dziewczyn, ponieważ chce zarobić dużo pieniędzy. To wszystko. Może trzeba było wykorzystać jej relacje z tatą Moniki (Cezary Pazura)? Cokolwiek, byle nie to co dostaliśmy. Szkoda, że Małgorzata Foremniak nie wraca. Jej obecność w 1 sezonie była momentami zabawna. Ciągle czekałem, aż powie „Jestem na tak”.

Zobacz również: Gra Fortuny – recenzja filmu. Przekręt kołem się toczy


Przesłanie


W 1 sezonie brakowało mi większych konkretów o sposobie działanie aplikacji. W drugim na szczęście wyjaśniono to w taki sposób, że jestem w stanie w to uwierzyć. Głównie za sprawą mojej ulubionej postaci tego sezonu – Rafała (Aleksander Wodka). Nie licząc Moniki, to u niego dochodzi największa zmiana. Przestał być tylko creepem, a faktycznie zaczął robić różne rzeczy, chociażby stworzył męski odpowiednik sexifyczyli sexiguy. Bohater nie zawsze podejmuje on właściwe decyzje, ale przynajmniej rozumiem jego motywacje i z perspektywy tej postaci ma to sens. Niejednokrotnie to właśnie on ratuje sytuacje i pomaga innym. Bardzo dobrym wyborem było pokazanie różnej formy przyjemności seksualnej jak: miłość do robota czy praca dominy.

Sexify, sezon 2


Warto, czy nie?


Nowe odcinki Sexify oglądało mi się całkiem przyjemnie. Po przebrnięciu przez pierwsze kilka odcinków było już przyjemniej. Co by nie mówić… lubię te postacie i ten kolorowy klimat. Wypada to zdecydowanie lepiej niż zeszłoroczna brazylijska telenowela pt. Gry Rodzinne. Na pewno jest lepiej niż w pierwszym sezonie, choć nie czuć zbyt dużej świeżości. Jeżeli podobała się Wam poprzednia seria to druga wywoła podobne odczucia. Natomiast, jeśli nie przepadacie za poprzednim, to i tutaj istnieje mała szansa, że go nagle polubicie. Muszę jednak oddać, że z chęcią zobaczę sezon 3, który być może powstanie. Proszę tylko bohaterki o jedno. Włączcie myślenie!

Plusy

  • Realizacja
  • ciekawy rozwój nowych postaci
  • pokazuje różne oblicza seksu

Ocena

6 / 10

Minusy

  • sporo głupot fabularnych
  • słaby początek sezonu
  • logika bohaterek
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze