Fire Emblem Engage – recenzja gry. Mamy tu fanów japońszczyzny?

Pierwsze Fire Emblem zadebiutowała jeszcze na NES-ie w 1990 roku. Fani spoza Japonii dopiero po jakimś czasie mogli zapoznać się z tą serią, a to za sprawą ogólnoświatowej premiery The Blazing Blade w 2003 roku na GBA. Prawdziwy boom seria zaliczyła jednak dzięki tytułom na 3DS.

Fire Emblem w końcu ukazał się także i na najnowszą odsłonę konsoli od Nintendo. W 2019 roku dostaliśmy ciepło przyjęte Three Houses, a po czterech latach posiadacze Switcha doczekali się kolejnej gry z serii. Fire Emblem Engage pojawiło się dość niespodziewanie – we wrześniu zeszłego roku dostaliśmy pierwszą zapowiedź na Nintendo Direct, a już cztery miesiące później gra zadebiutowała na rynku. Gdzie tym razem zabiera nas ten wyjątkowy i wspaniały świat?

Zobacz równieżNajlepsze gry na PlayStation 2

Historia podąża za młodą bohaterką o imieniu Alear, która zasnęła na tysiąc lat po ciężkim zranieniu podczas wielkiej bitwy. Po tym jak w końcu się obudziła, szczęście jej i jej bliskich, którzy nad nią czuwali, nie trwa długo. Ich dom zostaje zaatakowany przez złoczyńców chcących ukraść cenne przedmioty znane jako Emblem Rings. Pierścienie te łączą wojowników z lordami takimi jak Roy czy Marth (znanymi z poprzednich odsłon FE), ale także oferują wielką moc tym, którzy ich używają. Po przerażającej walce okazuje się, że bandyci próbują przywrócić do życia groźnego wroga znanego jako Fell Dragon. Alear i jej liczni sojusznicy wyruszają, by zebrać więcej armii, zdobyć kolejne Pierścienie i położyć kres Fell Dragonowi, zanim będzie za późno.

Podstawy Fire Emblem Engage będą dobrze znane tym, którzy mieli styczność z tą serią wcześniej. Trójkąt broni powraca, czyli miecze pokonują topory, topory pokonują lance, a lance pokonują miecze. Dodatkowo łuki są potężne przeciwko jednostkom latającym, magia przeciwko jednostkom pancernym i tak dalej. Największą zmianą jest oczywiście włączenie wspomnianych Pierścieni, które można wyposażyć w każdą postać. Ich działanie może trwać przez trzy tury. Wzmacniają jednostki, dając im dostęp do dodatkowej broni oraz specjalnego ataku lub umiejętności, które czynią je nieocenionymi w walce. W grze znajduje się dwanaście Emblem Rings. Każdy jest wyposażony w umiejętności, które są zdobywane poprzez zwiększenie ich połączenia z bohaterem mającym w danej chwili dany pierścień. Jak się zwiększa połączenie? Można to zrobić używając ich w walce lub wydając tak zwane Bond Fragments, aby je ulepszyć.

Zobacz również: Pokemon Scarlet – recenzja gry

Istnieją również Bond Rings. Są to pierścienie z klasycznymi postaciami serii, zwiększające statystyki. Można je zdobyć za pośrednictwem systemu gacha. Dla niektórych może to być sygnał alarmowy, ale nie martwcie się. Pierścienie więzi są łatwe do zdobycia poprzez wykorzystanie fragmentów więzi, które zdobywasz w całej grze po prostu grając. Bond Rings mogą być następnie połączone razem, aby stworzyć mocniejsze pierścienie.

Podobnie jak w poprzednich częściach serii, powraca również Support. Mamy dzięki temu możliwość poznania wielu interesujących postaci, które zabierzemy ze sobą w podróż. Wsparcie można zdobyć poprzez walkę u boku sojusznika, dawanie mu przedmiotów lub szereg innych czynności, w których może wziąć udział. Poza poznawaniem swych sojuszników, Support daje także bonusy do walki – warto więc o nim pamiętać!

Zobacz również: The Last of Us – recenzja pierwszego odcinka

Trendem we współczesnych tytułach Fire Emblem jest posiadanie pewnego rodzaju centrum, w którym gracze mogą się zrelaksować i wziąć udział w różnych zajęciach. W Engage jest to Somniel, miejsce, do którego mogą wejść tylko smoki i które służy jako bezpieczna przystań dla Alear i jej sojuszników.  Największą atrakcją w Somniel są aktywności poboczne, które często zaczynają się po zakończeniu walki. Po zakończonej walce Alear może zwiedzić mapę, na której właśnie walczyła, a także – co jest nowością w serii – spotkać i adoptować bezpańskie zwierzęta. Nie jest to tylko urocza funkcja, ponieważ te mogą oferować przedmioty po walkach. Alear może także łowić ryby, trenować, aby uzyskać tymczasowy wzrost statystyk, zaprzyjaźnić się z dziwacznie wyglądającym koto-pieskiem, celem otrzymania Bond Fragments, a nawet gotować jedzenie, by zbliżyć się do sojuszników.

Zobacz również: Najlepsze przygodówki w historii

Prawdopodobnie największą zmianą w Fire Emblem Engage w porównaniu z każdym poprzednim tytułem z tej serii jest styl graficzny. Bez wątpienia jest to najlepiej wyglądający Fire Emblem w historii. Ścieżka dźwiękowa to rozkosz dla uszu. Od relaksującej muzyki, jaką oferuje Somniel, po pełne napięcia motywy bitewne, które towarzyszą Alear i jej sojusznikom w trakcie walki.

Engage jest liniowym doświadczeniem w przeciwieństwie do Three Houses, ale zdecydowanie zyskuje na tym nacisk położony na historię. W przeciwieństwie do poprzedniczki, gra nie oferuje jednak głębokich i ciekawych wątków fabularnych – ot, dość prosta, może nawet i sztampowa historyjka. To jest zdecydowanie największy minus Fire Emblem Engage. Niemniej, to wciąż urocza przygoda, nieprzedłużana na siłę i trzymająca szybkie tempo rozgrywki. Warte wypróbowania dla tych, którzy szukają czegoś z doskonałym zderzeniem starego i nowego.

Plusy

  • Historia ma momenty...
  • Rozbudowana i wciągająca rozgrywka
  • Wizualna uczta dla fanów japońszczyzny

Ocena

8 / 10

Minusy

  • ... ale zdecydowanie jest zbyt mało interesująca i angażująca
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze