Polska Wersja – Na Waszych oczach – recenzja płyty

Od czasu popularnej na całym świecie pandemii świadomość wzrosła proporcjonalnie do inflacji w Polsce. Od tego czasu ruch N.W.O, czyli Nowy porządek świata ma pod górkę, dzięki właśnie świadomym ludziom. Polska Wersja Na waszych oczach to album chcący otworzyć oczy ludzi, którzy jeszcze nie widzą.

Hinol i Jano założyciele hip-hopowego zespołu Polska Wersja wydali właśnie trzeci album zatytułowany Na Waszych oczach. Co bardzo zgrabnie nawiązuje do N.W.O, o czym wspomniałem wyżej. 13 utworów po siedmiu latach od dwóch raperów to może być trochę mało w szczególności dla fanów. Jednak po przesłuchaniu albumu odnoszę wrażenie, że temat został wyczerpany i to w 3-4 piosenkach.

Zobacz również: ShataQS – WEDA – recenzja płyty

Nie wiem, czy album skierowany jest do ludzi świadomych. Ta płyta nie otwiera oczu na nic nowego. Album kręci się wkoło telefonów jak w Bunt maszyn, które zabierają nam czas i przez to wolność. Również zwraca uwagę na samotność w Na pustyni kwiat. Ani jedno, ani drugie nie jest, a przynajmniej nie powinno być dla nikogo odkryciem.

Tytułowa piosenka Na Waszych oczach zwraca uwagę na obłudę wersem walczymy zaciekle w postach ale na ulicach nigdy o całokształt co jest bolesnym obrazem prawdy i ciekaw jestem czy dzieciaki, chociaż te z granicy 15 roku życia zrozumieją. Polska Wersja w tej piosence mówi też o tym, że jesteśmy tylko mięsem armatnim dla tych na górze nie jesteś warty nawet złamanego grosza. Najbardziej jednak chciałbym zwrócić uwagę na piosenkę Słowo – najbardziej melodyjnie, rapowo, tekstowo, rytmicznie na tej płycie. Ze strony Jana słychać formę spowiedzi, a Hinol bardzo starannie wbił się w te emocje.

Zobacz również: Jaki będzie 2023 rok w muzyce?

Poza tym jest jeszcze jedna piosenka, która kilka tygodni temu dosłownie zalała social media u moich znajomych i nie tylko – Warto mówić kocham. I tutaj mam dylemat. Bo tak naprawdę poza wejściem, które bardzo elegancko zostało przełożone z oryginału, to jest tu zaledwie kilka działających linijek. Po za tym mało eleganckie przyśpiewki.

A no właśnie, przyśpiewki. Próby wokalne i refreny to katusze dla uszu, który producent to wymyślił? Chyba, że to pomysł raperów, wtedy przychodzi pytanie, który producent się na to zgodził? Od jakiegoś czasu w sieci krąży mem – „gdy babcia po 50 latach palenia ruskich fajek śpiewa ci kołysankę”. Każda piosenka z tej płyty ma refreny, przyśpiewki w stylu starej babci, przepalonej ruskimi fajkami z tym, że to Hinol i Jano. Fakt, że Jano wokalem przypomina Palucha i jeszcze momentami da się wybaczyć, ale to. co robi Hinol to aż przykre dla ucha.

Z gości mamy tu KęKę, który mam wrażenie dostał telefon od chłopaków, napisał szesnastkę, nawinął w pokoju z kartonami i kocami, po czym odesłał chłopakom swoją część i położył się spać. Typowy KiKi. Poza Nim i chłopakami z PW mamy tu Rufuza i Małacha w optymistycznej i sympatycznej dla ucha piosence Jeszcze będzie lepiej.

Zobacz również: Jestem u siebie – wywiad z Agnieszką Musiał. Po prostu rzeźbiliśmy dźwięki

Poza tym albumem i wcześniejszymi gościnnymi udziałami któregoś z zespołu Polska Wersja nie słyszałem nic. Bardziej o uszy obił mi się Hinol i to też z tej średniej strony. Jeśli wcześniej używali swojego wokalu do refrenów czy przyśpiewek, to jestem pełen podziwu i ciekawości, kto tego słucha. Patrząc na liczby i słysząc, co leci w samochodach moich znajomych, to mam wrażenie, że słuchają ich wszyscy.

Ponadto piosenka Łychy łyk nijak ma się do świadomości i całości albumu. Odnoszę wrażenie, że potrzebowali, aby na albumie było coś wesołego. O ten utwór, album mógłby być chudszy. Choć mogłaby pójść jako singiel, bo piosenka sama w sobie jest dość przyjemna.

Podsumowując, album Polska Wersja Na Waszych oczach rzeczywiście nakierowuje widzenie na globalny problem i to nie jeden. Jano i Hinol nie wchodzą dogłębnie do króliczej nory. Szkoda, z tym tytułem i przekazem powinniśmy dostać coś więcej. Na szczęście nie jest to materiał z serii „teorie spiskowe” i nie musimy słuchać o piramidach postawionych przez kosmitów. Mimo wszystko jest to odważny materiał, w którym słychać chęć wzniesienia buntu.

Plusy

  • Zbilansowana mieszanka styli
  • Odważny materiał

Ocena

6 / 10

Minusy

  • Ciężkie refreny
  • Niewyczerpanie tematu
Konrad Zet

Aspirujący filmowiec, krytykujący raperów i hobbystycznie robiący krzywdę sobie i kolegom z maty.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
Paula

Super recenzja !