Słuchacz – przedpremierowa recenzja książki. Przekręt kryzysowej Ameryki

Najlepsze książki to te, od których nie sposób się oderwać. Oczy same śpieszą się do kolejnej linijki, żeby tylko dowiedzieć się więcej. Taką właśnie książką jest Słuchacz Robert McCammona. Jako człowiek praktyczny, zabrałam się za tę pozycję w pociągu – pięć godzin później dotarłam do końca podróży i do końca książki. A planowałam spędzić z McCammonem majówkę…

Diabeł może być uderzeniem pasa w plecy dziecka lub kartonowym pudłem z tanimi egzemplarzami Biblii w miękkiej oprawie, które rozpycha się na rozgrzanym tylnym siedzeniu ośmioletniego, bladozielonego dwudrzwiowego sedana marki Oakland, przeżartego rdzą i połatanego kawałkami drutu. Dzisiaj diabeł był właśnie tym ostatnim. 

Zobacz również: Następca tronu – recenzja książki. Holly Black jest w formie!

Słuchacz rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych wczesnych lat 30. Rynkiem dopiero co wstrząsnął kryzys ekonomiczny, gospodarka podnosi się powoli, a rasizm jest wciąż żywy. Każdy kombinuje, jakby tu osiągnąć swój amerykański sen, kiedy cały kraj jest w opłakanym stanie. Jedni ciułają pieniądze, a drudzy podstępnie na nich żerują. Robert McCammon przedstawia obraz walki o przetrwanie, w której pożądanymi cechami są spryt, brawura i brak skrupułów.

Z tej mieszanki wyłania się pierwszy bohater. John Partlow jest drobnym kanciarzem, który jeździ po kraju, czyta nekrologi i sprzedaje pamiątkowe Biblie rodzinom zmarłych, opierając się na ich żałobie. Znalazł swoją niszę, która nie uczyni go jednak bogatym ani usatysfakcjonowanym. Przypadek sprawia, że trafia na podobną sobie oszustkę – Ginger La France – która roztacza przed nim wizję przekrętu idealnego. Porwą dwójkę dzieci bogatego biznesmena i zażądają potężnego okupu. Koniec wyciągania od ludzi drobnych sum pieniędzy, razem dokonają jednego ostatniego przekrętu. Co może pójść nie tak?

Zobacz również: Najlepsze książki Vespera

Autor mistrzowsko wprowadza do historii jedną zmienną, która wynosi opowieść ponad typową historię o napadzie. Jest to tytułowy Słuchacz – czarnoskóry Curtis Mayhew z niezwykłym talentem. Curtis słyszy myśli innych, podobnych jemu ludzi. Może porozumiewać się z nimi za pomocą myśli bez fizycznego spotkania i pomimo dzielącego ich dystansu. Choć nie zna wielu słuchaczy, to jego przyjaciółką jest dziesięcioletnia dziewczynka, która wraz z młodszym bratem zostaje porwana. Wezwany na pomoc, Curtis porusza niebo i ziemię, wciskając się jak klin w przekręt Johna i Ginger.

Bohaterowie wprowadzani są w różnych momentach opowieści, a wzajemne powiązania nie są od początku oczywiste. Każda postać jest czymś umotywowana i odpowiednio pogłębiona. Nie ma tutaj postaci zbędnej lub skróconej do jednego zdania. Oszustów ciężko polubić i trudno nie zrozumieć. Curtis jest wrażliwy i otwarty na świat, mimo że ten odrzuca go z powodu koloru skóry. Porwane dzieci i ich rodzina także intrygują relacjami, które ich łączą. McCammon świetnie żongluje tym wachlarzem postaci i wie, kiedy przerzucić opowieść na barki kolejnej postaci. Dynamiczny zabieg odpowiada za łatwość wciągnięcia się w opowieść.

Zobacz również: Nevermore. Kruk – recenzja książki. Hołd dla Edgara Alana Poego!

Do tego dochodzi język – a docenić należy zarówno autora, jak i tłumacza – Adama Roberta Winnickiego. Umiejętne użycie języka do zobrazowania otoczenia i zachowania bohatera to jedno, a zgrabne przetłumaczenie to drugie. Ilość synonimów na oszustwa i krętactwo jest zachwycająca, a ich precyzja skłoniła mnie właśnie do sprawdzenia tłumacza. Autor ma też dar do ilustrowania nastroju językiem. Ze stron o kanciarzach wylewa się cynizm i wyrachowanie, a perspektywa porwanych dzieci nasączona jest niepokojem. Wrażliwy Curtis przynosi czytelnikom chwilę wytchnienia, bo przy nim czuć nadzieję i spokój wbrew przeciwnościom. Jest to dobry kontrast do momentów, kiedy Curtis doświadcza rasizmu – wtedy pojawia się mrok i strach.

Wisienką na torcie jest sama sceneria. Jako wykształcona amerykanistka przepadam na obrazami Stanów Zjednoczonych w literaturze. Słuchacz McCammona skojarzył mi się ze Stephenem Kingiem i jego wizją Ameryki w Dallas ’63. Nie trzeba przynosić ze sobą wiedzy o kraju, żeby zafascynować się jego portretem. Na dodatek wszystko jest ujęte w klamrę kompozycyjną, która podobnymi słowami otwiera i zamyka książkę. Zamknięta w ten sposób historia nie pozostawia za sobą żadnych rozbabranych wątków – tym bardziej, że na koniec mamy pseudo-dokumentalne podsumowanie dalszych losów postaci. Nie jest to jednak jedno z niezręcznych dopowiedzień. Ono ma tam być, jest potrzebne i zgrabnie wkomponowane w charakter postaci, o których informuje.

Zobacz również: Najlepsze książki 2023 roku

Słuchacz zbił mnie z nóg. Przeczytany jednym tchem trafia na listę książek, do których będę wracać. Historia się nie znudzi, napięcie nie ucieknie mimo poznanego zakończenia, a język i sposób prowadzenia opowieści z pewnością jeszcze nie jedno w sobie kryją. Obowiązkowa pozycja wśród wielbicieli kryminałów z nutką fantastyki, Roberta McCammona lub umieszczania bohaterów w minionych dekadach.

Autor: Robert McCammon

Wydawca: Vesper

Data wydania: 17 maja 2023

Oprawa: twarda

Liczba stron: 372

Tłumaczenie: Adam Robert Winnicki

Obrazek główny: okładka książki, Wydawnictwo Vesper. 


Powyższa recenzja powstała dzięki współpracy z Wydawnictwem Vesper. Dziękujemy!


Plusy

  • Różnorodni bohaterowie z motywami postępowania
  • Intryga podsycona elementem fantasy
  • Klimatyczna sceneria i język

Ocena

10 / 10

Minusy

Anna Baluta

Dużo czyta, a jeszcze więcej ogląda, a na dodatek o tym pisze. Zwiedza światy fantasy i lubi kultowe sitcomy. Między serialami studiuje i poznaje amerykańską kulturę i popkulturę.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze