Następca tronu – recenzja książki. Holly Black jest w formie!

Jest kilka pewnych rzeczy na tym świecie. Majonez Kielcki zawsze będzie królem wśród majonezów. Rodzynki w serniku zawsze będą niczym więcej jak profanacją, a Holly Black zawsze będzie królową elfów i mojego serca. Dzięki swojej nowej serii z Elfhame rozkochała mnie w sobie jeszcze bardziej i udowodniła, że nie bez powodu fani nazwali ją królową. Opowieść o Ren i Dębie to więcej niż oczekiwałam, dokładnie tyle, ile pragnęłam i mniej niż potrzebuję. Bo bardzo potrzebuję i pragnę kolejnego tomu!

Uciekam, bo jestem tchórzem. Moje serce tłucze się jak oszalałe, ręce drżą. Ale nie powiem, podoba mi się dźwięk jego głosu wykrzykującego moje imię.

Następca tronu to książka, na którą czekałam jak na szpilkach. Pokochałam historię Cardana i Jude, i choć dzięki rereadom i fanowskim editom mogę przeżywać tę opowieść bez końca, już nigdy nie doświadczę jej od nowa. Kolejna seria z uniwersum daje mi możliwość ponownego zaznania tak emocjonalnej przygody, jak przy cyklu Okrutny książę. I chociaż opowieść o Dębie to nie to samo (całe szczęście, bo choć powtórki potrafią sprawić przyjemność nie zastąpią emocji pierwszej lektury bądź pierwszego seansu), co Okrutny książę to pierwszy tom zapowiada, że będzie to równie świetna seria.

Zobacz również: Księga nocy – recenzja książki. Strzeż (się) swojego cienia

Następca tronu to opowieść drogi. Bohaterowie na pewnym etapie spotykają się, kompletują drużynę i postanawiają, mniej lub bardziej chętnie, wyruszyć razem na misję. To misja bardzo ważna i bardzo niebezpieczna. Niemniej bynajmniej nie jest ona osią fabuły, a raczej tłem. Uważam bowiem, że najważniejsi w tym tomie są bohaterowie i ich relacje. To zaskakujące, bo w Okrutnym księciu Holly Black przede wszystkim skupiała się na polityce. I bynajmniej nie twierdzę, że Następca tronu jest pozbawiony wątku politycznego. On istnieje, jednak nie dominuje fabuły, ponieważ bohaterowie znajdują się z dala od dworu i towarzyszących mu intryg.

Leona wyciąga palce złączone błoną pławną, obejmuje głowę księcia i przyciska wargi do jego warg, z pewnością zimniejsze niż ocean, zimniejsze od moich. Dąb przymyka oczy, widzę jego rzęsy niemal dotykające policzków. Jej język jest w jego ustach. Uścisk nabiera mocy.
Nie mogę znieść tego widoku ale i tak patrzę.
Nagle syrena szarpie nim gwałtownie w swoją stronę, bijąc ogonem w wodzie. […]
– Pójdź ze mną w głębinę! – woła syrena. – Zostań ze mną w rozkoszy.

Głównym zamysłem autorki wydaje się jednak być to, aby czytelnik dobrze poznał bohaterów, których historię snuje. Suren i Dęba czytelnicy mieli już okazję poznać, jednak nie tak naprawdę. Ren była bohaterką tła, a Dąb postacią trzecioplanową (jeśli w ogóle). Tymczasem oboje dorośli, a ich życia zapełniły się treścią i doświadczeniami, o których czasami trudno było mi czytać.

Zobacz również: Nevermore. Kruk – recenzja książki. Hołd dla Edgara Alana Poego!

Użycie przeze mnie słowa czasami to w zasadzie nadużycie. Czułam uścisk w piersi przez pierwszą połowę książki, w której poznawałam przeszłość Ren, a w drugiej połowie pojawiał się on na przemian z motylami w brzuchu i lekkością w sercu. Historia Suren jest wstrząsająca, druzgocąca i łamiąca serce. Holly Black to jednak Holly Black więc w przypadku Dęba, Tiernana i Hiacynta również nie oszczędza czytelnika. Szybko dowiadujemy się, że piękno Dęba, jego dworskie maniery i niefrasobliwy styl bycia kryją znacznie więcej niż się wydaje.

Teraz dopiero widzę na jego twarzy prawdziwy strach, podczas gdy lękać się należało dużo wcześniej. Teraz jest za późno i on właśnie zdał sobie z tego sprawę.

Konstrukcja książki ma zaburzoną chronologię. Równocześnie z postępem fabuły, autorka zaznajamia czytelnika nie tylko z przeszłością Ren, ale przede wszystkim szczegółowo opisuje znajomość tej bohaterki z Dębem. Czytelnik dowiaduje się, jak ta relacja się zaczęła, w jaki sposób postępowała oraz, jak i dlaczego, się skomplikowała. Jednocześnie podróżując wraz z bohaterami okazuje się, że może się ona poplątać jeszcze bardziej.

Zobacz również: Zwykli śmiertelnicy – recenzja książki. Nastoletnie wampiry

Każdy kto miał wcześniej okazję czytać książki Holly Black wie, że jest ona znakomita w budowaniu relacji slow burn i mistrzowsko zaplata intrygi, które lubi kończyć spektakularnymi zwrotami akcji. Nie wiem czy jest to dla ciebie, czytelniku, pocieszające czy nie, jednak Następca tronu pełen jest wcześniej wymienionych zabiegów literackich. Holly Black fantastycznie rozpisuje relacje Ren i Dęba. Uważam za niemożliwe nie zakochać się w tej parze. Na początku miałam mieszane uczucia względem głównej bohaterki ale zanim się obejrzałam miałam dla niej już tylko zrozumienie, miłość i dobre słowo.

Czasami życia dostarcza nam straszliwego prezentu w postaci spełnionych marzeń.

O ile więc moja sympatia do Ren urosła bardzo szybko i porównywanie do uczuć, które żywię do Jude, co zaskakujące nie pokochałam aż tak Dęba. Naturalnie nie wymagam od autorki, że napisze mi nowych Jude i Cardana, bo to bohaterowie idealni i niełatwo o drugą taką parę, jednak z zaskoczeniem stwierdziłam, że Dąb nie ma w sobie aż tyle uroku i magnetyzmu, co jego wuj, Najwyższy Król Elfhame. Uwielbiałam to książątko już w Okrutnym księciu jako dziecko, i choć wyrósł on na cudownego i zniszczonego mężczyznę, które z chęcią spróbowałabym naprawić, jest w nim znacznie mniej sarkazmu, okrucieństwa i przewrotności. Mimo to, tych dwoje ma wiele wspólnego, jednocześnie mając zupełnie inne charaktery i historie.

Zobacz również: Mroczne sąsiedztwo. Zew – recenzja książki. Uwaga na odkrycia

Co najważniejsze chemia między bohaterami pojawia się w sposób naturalny. To relacja, w którą po prostu się wierzy, dzięki skrupulatnie napisanej historii, zgrabnym dialogom i sprawnej narracji. Dość wyboista droga, którą pokonują bohaterowie wypełniona jest wydarzeniami, które przede wszystkim, pozwalają poznać bohaterów, ale i umożliwiają poznanie się im nawzajem. Zwieńczona jest ona jednak finałem, który szokuje i zapiera dech w piersi. Pozostawił mnie wstrząśniętą i głodną kontynuacji.

Twarz Dęba jest nieruchoma, lecz w jego oczach płonie bitewna gorączka. Myślę o jego ojcu, którego chce uratować, czerwonym kapturze, o treningu, który przeszedł książe. Zastanawiam się, czy on kiedykolwiek zanurzył kaptur w czyjejś krwi.

Następca tronu to książka, w której próżno szukać słodkich elfów, naiwnych i głupich dziewcząt (te szybko giną) czy absurdalnie romantycznych i szlachetnych chłopców. Ta dziewczyna ma zęby ostre jak rekin, a ten chłopak kopyta i różki. Jego piękna twarz i lisie oczy kryją wiele tajemnic.

Zobacz również: VAMPS. Świeża krew – recenzja książki. Powrót wampirów?

Holly Black dobrze wie, czego jej fani od niej chcą i niemal wszystko daje nam garściami. Niemal. Jude i Cardan pojawiają się w tej powieści tylko wzmiankowo – w dialogach czy myślach bohaterów. Bohaterowie, jak wspominałam wyżej, nie pojawiają się na dworze, gdzie królują Jude i Cardan. Niemniej pełna jestem nadziei, że w kolejnym tomie wystąpią oni choć na chwilę.

Rogaty chwyta mnie jednak za ramię. jest silniejszy, niż bym się spodziewała.
– Pani Suren – mówi.
Warczę gardłowo i drapię go pazurami; wbijają się głęboko w jego policzek. Nie są może aż tak śmiercionośne i ostre jak szpony wiedżmy, ale i tak krwawi.

Następca tronu wydany został przez Wydawnictwo Jaguar bardzo spójnie wizualnie z wydanymi już wcześniej książkami Holly Black z uniwersum Elfhame. Miękka okładka ze skrzydełkami zdobiona jest złotem, a środek kryje uroczy, drobny akcent. Poza mapką na każdej kartce, tuż przy numerze strony widnieje uroczy malutki lisek, który jest drobiażdżkiem, a niesamowicie mnie ujął. Wciąż skrycie liczę, że kiedyś fani opowieści z Elfhame będą mogli kupić wszystkie książki w twardej oprawie, jednak w tej chwili cieszy mnie, że zachowano ducha serii także w cyklu o Dębie.

Następca tronu zabrał mnie z powrotem na kilka godzin do okrutnej krainy elfów, którą pokochałam parę lat wcześniej i którą nadal uwielbiam. Lektura przyniosła mi wiele emocji, ale przede wszystkim masę szczęścia. Jestem zachwycona powrotem do Elfhame. Pokochałam głównych bohaterów, uwierzyłam zarówno w nich, jak i w ich relacje. Zaangażowałam się w tę świetnie napisaną historię i chcę więcej – szybko i dużo.

Autor: Holly Black
Wydawca:
Jaguar
Data wydania:
26/04/2023
Oprawa:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
400
Tłumaczenie:
Stanisław Kroszczyński, Zuzanna Byczek
Kategoria wiekowa: 13+

 

Obrazek wiodący: okładka książki, wydawnictwo Jaguar

Plusy

  • Wielowymiarowi bohaterowie i ich wiarygodna relacja
  • Świat przedstawiony
  • Fabuła, narracja i wgniatający w fotel finał

Ocena

10 / 10

Minusy

Anna Paczkowska

Fanka dobrych (i niedobrych) seriali, wciągających książek, podcastów i płatków podusiaków (najpierw płatki, potem mleko!). Miłośniczka zwierząt, animacji i kdram. Wieczna nastolatka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze