Dominik Dudek – Ja śnię – recenzja płyty

Dominik Dudek – zwycięzca zeszłorocznego The Voice of Poland – wydał klimatyczną EPkę. Ja śnię sprawia, że zapomnicie o letnich hitach minionych wakacji. W tym roku słuchamy wyłącznie muzyki Dominika Dudka. 

Dominik Dudek do tej pory był rozpoznawalny z pojedynczych singli do The Voice i preselekcji Eurowizji. Wraz z wydaniem Ja śnię pojawiło się więcej utworów artysty. Nie powiem, że jest to odkrycie – moja nieznajomość to wyłącznie moja wina, moja bardzo wielka wina… Mam nadzieję, że EPka zacementuje artystę i będziemy się mogli spodziewać więcej jego muzyki. Co takiego przyciągającego kryje się w artyście?

Zobacz też: Lewis Capaldi – Broken by Desire to Be Heavenly Sent – recenzja płyty

Rozkładanie muzyki na czynniki pierwsze nigdy nie jest proste. Dlatego najpierw zajmiemy się starym dobrym wkręceniem się w konkretny utwór, który za nami chodzi i sprawia, że chcemy więcej. Mnie złapał pierwszy utwór na płycie. Piosenka Idę jest niezwykle dynamiczna i od pierwszych chwil przyciąga wokalizą i zgrabnym biciem gitarowym. Jeszcze za nim pojawił się tekst i chwytliwy refren, artysta przyciągnął moją niepodzieloną uwagę.

Zobacz również: Lor – Panny Młode – recenzja płyty

Każdy utwór ma w sobie coś hipnotyzującego. Artysta prezentuje niezwykle bogatą warstwę instrumentalną. Gitary, perkusja i tamburyn to ledwie początek, bo muzycznie dzieje się tak dużo, że trzeba się zagłębiać warstwa po warstwie. Wszystko ubogacają klimatyczne wokalizy, oklaski i inne świetnie wpasowane dodatki. W dobrze wyważonym tempie albumu jest czas, żeby się w tym wszystkim połapać. Zdaje się, że kolejne piosenki lekko płyną, jednocześnie tworząc spójny zestaw, w którym nie ma chwili na znudzenie.

Za klimat odpowiada też głos Dominika Dudka, jednocześnie subtelny i pełen mocy. Nie ma tu ani jednego momentu zawahania czy wątpliwości, a barwa wpływa też na dobre podanie tekstów. To połączenie sprawia, że z całego Ja śnię przebija poczucie swobody w twórczości. Na dodatek na EPce znajdują się utwory po polsku i po angielsku – a płynność między językami świadczy o nieskrępowaniu, bo artysta wypada tak samo dobrze w obu.

Zobacz również: asthma – nowe życie – recenzja płyty

Koniecznie trzeba też wsłuchać się w teksty. Przekaz płynący z piosenek każe nam podejść do wszystkiego na spokojnie. Moim faworytem jest tutaj utwór I’m Breathing, który mówi o zaufaniu samemu sobie. Można by pomyśleć, że banał – ale jest coś takiego w podaniu tych słów, że naprawdę rezonują i nie jest to odosobniony przypadek na płycie. Można by tu sypać cytatami i to bynajmniej nie pustymi.

Dominik Dudek emanuje spokojną pewnością siebie i ma powody. Ja śnię to udany debiut i świetna EPka. Artystę zdecydowanie trzeba mieć na oku. Potencjał został już rozpoznany – nie ma co się kłócić z wynikami The Voice of Poland – ale muzyk się nie zatrzymuje. Kiedyś będziecie chcieli powiedzieć, że słuchacie go od początku. To właśnie ten moment.

Obrazek główny: Interia Muzyka. 

Plusy

  • Bogata warstwa muzyczna
  • Dynamiczne tempo spójne dla całego albumu
  • Refleksyjne, wręcz terapeutyczne teksty

Ocena

10 / 10

Minusy

Anna Baluta

Dużo czyta, a jeszcze więcej ogląda, a na dodatek o tym pisze. Zwiedza światy fantasy i lubi kultowe sitcomy. Między serialami studiuje i poznaje amerykańską kulturę i popkulturę.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze