Star Wars – Darth Vader. Szkarłatne rządy. Tom 4 – recenzja komiksu

Marvel kontynuuje star-warsowy event dotyczący wojny pomiędzy Imperium a Szkarłatnym Świtem. Stawka rośnie, a prawa ręka Palpatine’a bierze sprawy w swoje ręce. Jak wypada najnowsza część tej serii?

Czwarta odsłona cyklu Star Wars – Darth Vader. Szkarłatne rządy, a w zasadzie nowa część ogromnej już teraz kategorii, której osią jest organizacja Szkarłatny świt, przynosi nam nowy etap nieznanego dotychczas konfliktu, umiejscowionego pomiędzy V a VI epizodem filmowej serii. Konfliktu, który z czasem sprawił Imperium sporo kłopotu. Przestępcza organizacja dowodzona przez Lady Qi’rę na tyle mocno dała się we znaki Imperatorowi, że do gry wkroczył w końcu sam Darth Vader, do tej pory mniej otwarcie angażujący się w działania, mające na celu zgniecenie syndykatu. Tym razem jednak Mroczny Lord wyrusza w podróż przez Galaktykę, by raz na dobre położyć kres Świtowi.

Zobacz również: Assassin’s Creed: Miecz Shao Jun, tom 2 – recenzja mangi

Vader, będący osią fabularną tej serii, pojawia się, czy raczej wkracza na pierwszy plan niezbyt często. Jest oczywiście obecny we wszystkich wydarzeniach. Pełni jednak rolę w pełni świadomego dowódcy. Co więcej takiego, który nie zważa na koszty, tylko wyznaje klasyczną zasadę „po trupach do celu”. Nie oznacza to jednak, że bohater nie wkracza do akcji – wręcz przeciwnie. Gdy zachodzi potrzeba, Vader pokazuje, że nie jest tylko pociągającym za sznurki obserwatorem. Gdy trzeba interweniować Mroczny Lord, objawiając swoją wielką potęgę Ciemnej Strony, bierze sprawy w swoje ręce. Wtedy rozpoczyna się piękna rzeź, która ponownie pokazuje nam kunszt tej postaci, oparty co prawda na czystej brutalności, ale mocno oddziałujący na widza.

Star Wars. Darth Vader. Szkarłatne rządy

Średnio wypada jednak fabuła, ponieważ nie odczuwałem poza kilkoma momentami żadnego kierunku. Ot Vader lata po planetach, zbiera ekipę odrzutów, których łatwo będzie poświęcić dla sprawy. A konkretnie w imię walki ze Szkarłatnym Świtem. I finalnie kosi wszystkich, których choćby podejrzewa o współpracę z tą organizacją. Problem, ale jednocześnie i zagęszczenie akcji, rozpoczyna się gdy wychodzi na jaw jak duża jest skala siatki szpiegowskiej, infiltrującej Imperium na zlecenie Świtu. Bardzo dobrze jest więc podkreślone, jak Imperium Galaktyczne było butne w swojej wszech potędze, nie pilnując wzrastających wrogów.

Zobacz również: Wiedźmin – sezon 3. cz. 1 – recenzja. Henry już zrozumiał…

Akcja w komiksie Star Wars – Darth Vader. Szkarłatne rządy jest wartka. Jak wspomniałem, każde wejście Vadera sprawia, że po raz kolejny odczuwamy podszyty ciarkami respekt do postaci. Natomiast wbrew ostatnim pozycjom komiksowym które przyszło mi czytać, tutaj nie ma chaosu, kreska dobrze obrazuje to co się dzieje, bez zbędnych elementów, bazując na klasycznym sposobie prezentowania treści. Bardzo mi się to podoba.

Nieco wymuszonym wydaje mi się motyw powrotu Sabe. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że budowanie uniwersum i łatanie pewnych nieodkrytych wcześniej wątków raz wychodzi lepiej a raz gorzej. A ja takie odkrywanie kart lubię, to zawsze buduje większą świadomość na temat całego uniwersum i historii.

Zobacz również: Splendor: Pojedynek  recenzja gry planszowej.

Star Wars – Darth Vader. Szkarłatne rządy – cz. 4 to całkiem niezła pozycja dla fanów Gwiezdnych Wojen w komiksowym wydaniu. Jako że jest to kolejna odsłona serii i zarazem część czegoś zdecydowanie większego, znajomość choćby poszczególnych historii z tego wydarzenia skutecznie odbierze Wam możliwość połapania się co się z czym je. Jednak gdy nawet uciekło Wam kilka tomów z tego obszernego wątku, nie macie co się bać. Fani Vadera będą zaspokojeni, fani uniwersum nie będą się nudzić.

https://buycoffee.to/popkulturowcy


Źródło grafiki głównej: Egmont.

Plusy

  • Błyszczący jak zawsze Vader
  • Dobre rozrysowanie wydarzeń, bez zbędnego chaosu

Ocena

6.5 / 10

Minusy

  • Mało ciekawy wątek poboczny
  • Fabuła ciekawa tylko momentami
Czarek Szyma

#geek z krwii i kości. Miłośnik filmów, seriali i komiksów. Odwieczny fan Star Wars w każdej formie, na drugim miejscu Marvela i DC Comics. Recenzent i newsman. Poza tym pasjonat wszelakich sztuk walki, co zapoczątkowało oglądanie akcyjniaków w hurtowej ilości. O filmach i serialach hobbystycznie piszę od kilku lat. Ulubione gatunki to (oczywiście) akcja, fantasy, sci-fi, kryminał, nie pogardzę dobrą komedią czy dramatem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze