Mruga Mi Serce – Wywiad z PAULĄ ROMA. Zależy mi na bliskości ze słuchaczem

Krystian Błazikowski (KB): Czy Paula Roma tuż przed wydaniem nowego albumu, ponad pół roku od pierwszego LP, to jest ta sama Paula Roma, która wydawała swoją pierwszą EPkę?

PAULA ROMA (PR): Tak, ja myślę, że jest to nadal ta sama osoba. Bogatsza o przemyślenia i nowe doświadczenia i bez wątpienia odważniejsza, bo pamiętam, że bałam się wydania singla. Przy premierze singla Cześć, tu Miłość okazało się, że choć kochałam go całym sercem, to nie widziałam w nim takiego potencjału, jaki okazało się, że ma. Bardzo oceniałam swoje piosenki, zanim zostały wydane. Nauczyłam się tego nie robić. Teraz, jeżeli czuję do jakiejś piosenki piękną emocję, to jestem w stanie ją wydać, bez przemyśleń gdzie i do kogo trafi. Po prostu tworzę muzykę, a nie uprawiam kalkulacji.

Zobacz również: Coi Leray – COI – recenzja płyty

KB: Czy po kilku koncertach jesteś w stanie powiedzieć, gdzie lepiej się czujesz. Czy plener z dużą publiką, jak na Męskim Graniu, czy może jednak bardziej kameralnie, jak przy okazji koncertu premierowego w klubie Jassmine ?

PR: Nie umiem powiedzieć, że wolę coś bardziej od czegoś. Gdybym jednak miała porównać, to wielka scena, publika, ogromna presja, ale dziwnie przyjemna. Bardzo się cieszę, że zagram po raz drugi na scenie Męskiego Grania we Wrocławiu, więc wiem już, jak to się je. Bardzo fajnym doświadczeniem jest ruszyć z pierwszą piosenką i widzieć, że ludzie idą z tego pola pod scenę. Marzyłam o Męskim Graniu od 5 lat i mówiłam o tym swojej menadżerce przy naszym pierwszym spotkaniu. Te kameralne z kolei mają w sobie jakąś magię. Wydaje mi się, że wolniejsze piosenki na małych koncertach bardziej docierają do widowni. Ciężko mi jest, więc wybrać, bo lubię i to, i to. Zależy mi na bliskości ze słuchaczem i wydaje mi się, że materiał z Cholernego Grania jest dobry na dużą sceną, bo się sprawdził i na małą.

Zobacz również: Przerwany – Wywiad z zespołem Tulia. Chciałyśmy wrócić z hukiem

KB: Na koniec chciałbym zadać Ci jedno pytanie, które wynika poniekąd z braku twojej serii co piątkowych ciekawostek muzycznych. Czego słucha Paula Roma pomiędzy sesjami nagraniowymi, czy koncertami ? Co leci na twoich słuchawkach ?

PR: Bardzo chciałabym wrócić do tej serii, bo bardzo ją lubię, ale po prostu nie mam czasu. Mam nawet zapisane w kalendarzu Romki w Piątki. Po wakacjach chyba wrócę do tego, bo też dzięki temu pokazywałam, czego słucha aktualnie Paula Roma. Odpowiadając na twoje pytanie, to po koncertach wracam bez słuchawek, bo czuję się tak przebodźcowana i zmęczona, że po raz pierwszy poczułam, że nie chcę muzy i kolejnych bodźców, więc wtedy skupiam się na książce. W domu słucham płyt winylowych. Mam 40-letnie japońskie głośniki i cały sprzęt jest mocno vintage’owy. Zdecydowanie z takim sprzętem większą magię daje czarny krążek.

Słucham cały czas Frank Amy Winehouse, to jej pierwsza płyta, która ma w sobie najwięcej soulu. Ostatnio słucham też, to jest lekkie zaskoczenie, bo to płyta mało znana, a cholernie ją lubię, czyli Annoyance and Disappointment Dawida Podsiadło. To album, który ma bardzo dobre anglojęzyczne utwory, czyli Forest Where Did Your Love Go?. Cały czas słucham Adele, choć czasami muszę sobie zrobić przerwę od jej melodii.

Zobacz również: Relacja z koncertu Agnieszki Chylińskiej w Warszawie z trasy Never Ending Sorry

Odnośnie do słuchania takiego na co dzień, to słucham sobie nowe playlisty, które są dostępne na streamingach. Wybieram neo-soul, R&B i takie klimaty, które sprawiają, że słucham jakichś nowych przebiegów harmonicznych, czegoś nowego. Jestem zmęczona tym, że siedzę cały czas w jednym worku i odpalam to, co znam i kocham, więc co piątek siadam do tych nowych playlist i wybieram, co mógłby trafić na moją. Słucham też dużo polskiej muzyki, w szczególności jest dużo młodych, fajnych artystów. Pojawia się też hip-hop, ostatnio wróciłam na przykład do NIC Sokoła. W hip-hopie cenię głównie storytelling i frazę, którą można fajnie rozbudować i z niej dużo wynieść.

KB: Ciekawe, tym bardziej że hip-hop pasuje do twojej twórczości, bo jak sama mówiłaś, bierzesz emocje, zagadnienie i budujesz historię. Tak jak Jay-Z mówił, że hip-hop nie musi być biograficzny, a ma opowiadać prawdę.

PR: Zdecydowanie. Jest też taki stary album od Łony i Webbera. Bardzo lubię, jak Łona nawija i to jest niesamowite, jak oni wtedy pisali o codziennych problemach ludzkości, w które wplecione były wątki polityczne w piękny i inteligentny sposób. Więc podsumowując słucham dużo polskiej muzyki, ale to scena brytyjska ma na mnie aktualnie największy wpływ i mnie inspiruje.

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe/No Lekko/ fot. Ola Bodnarvs


Postaw nam kawę wpisując link: https://buycoffee.to/popkulturowcy Lub klikając w grafikę

Strony: 1 2

Krystian Błazikowski

Cichy wielbiciel popkultury. Pisanie zawsze było cichym marzeniem, które mogę zacząć spełniać. Na co dzień wielki fan Marvela, fantasy oraz horroru. Całość miłości do filmu domyka kino azjatyckie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze