Dni Fantastyki 2023 – relacja z konwentu

W zeszły weekend leśnicki Zamek zamienił się w bajkową krainę pełną wojowników w wioskach inscenizacyjnych, twórców rękodzieła w strefie wystawców czy postaci z wszelakich uniwersów. Jak wypadły tegoroczne Dni Fantastyki we Wrocławiu?


Agata Kowalczewska


Po tylu latach mieszkania we Wrocławiu aż wstyd się przyznać, ale na Dniach Fantastyki pojawiłam się w tym roku po raz pierwszy. Miejsce, w którym odbywały się wydarzenia weekendowe, uważam za idealne. Zamek rzeczywiście jest bardzo urokliwy, a otaczająca go zieleń zapewnia sporo miejsca na oglądanie występów czy na spacer między straganami. To było już dużą zaletą konwentu, bo nie powitał mnie znany wszystkim Pyrkonowiczom „kolejkon”. Miejsca jest mnóstwo i nie ma potrzeby przepychać się w tłumie, nawet jeśli frekwencja jest bardzo wysoka.

Dni Fantastyki
Plakietki patronów nosiłyśmy z dumą!

Po darmowej strefie Fantastyka Open można było buszować godzinami. W wioskach inscenizacyjnych przygotowano miejsca do ćwiczenia różnych umiejętności takich jak szermierka, strzelanie z łuku czy rzucanie toporkiem. Z kolei fani pamiątek mieli duży wybór: od komiksów i książek, przez kubki i koszulki aż po biżuterię i rękodzieło. Muszę przyznać, że wachlarz cen był całkiem szeroki i spodziewałam się, że nie będzie tam nic na moją kieszeń – jednak udało mi się upolować kilka drobiazgów w naprawdę przystępnej cenie. Nie zabrakło też atrakcji na scenie. Występy trwały tam już od piątku.

Zobacz również: Ashoka – recenzja odcinków 1-2. Nadchodzą „rebelianci”

Udało mi się też dostać na trzy fantastyczne prelekcje. Dodam, że te pięć dni od środy do niedzieli było napakowane naprawdę ciekawymi opcjami. Wybór nie był więc łatwy. Po raz kolejny miałam okazję wysłuchać wykładu Jakuba Ćwieka, który swoim talentem komediowym sprawiał, że wszyscy na sali płakali ze śmiechu. Ale może „wykład” to za dużo powiedziane, bo Ćwiek prowadził z nami otwartą dyskusję, kiedy omawialiśmy, jakich ludzi warto zrekrutować do zespołu, by przetrwać po apokalipsie. Próbowaliśmy też rozpracować, co nas tak kręci w historiach postapo. Wnioski okazały się całkiem interesujące. Magdalena Wolff, Anna Sokalska i Natalia Kościńska opowiedziały nam trochę o symbolice zwierząt u Słowian. Pierwsza z wymienionych autorek poprowadziła również prelekcję o boginiach słowiańskich. Co ciekawe, nie słyszałam do tej pory o żadnej z tych pań. Przeprowadziły nas jednak przez wierzenia naszych przodków w sposób fascynujący i ekspercki. Chętnie sięgnę zatem po ich powieści z serii Moc korzeni i Opowieści z Wieloświata. To oczywiście tylko ułamek tego, co oferował tegoroczny program. Gdyby tylko doba była dłuższa, chętnie wysłuchałabym również, jak napisać dobre opowiadanie czy wzięła udział w warsztatach.

Na terenach dookoła zamku można się było nieźle obłowić

Jeśli chodzi o kwestie logistyczne, zdecydowanie zabrakło jakiegoś systemu wentylacji. Pomieszczenia w zamku są dość małe i choć kameralne grono tworzy fajną atmosferę bliskości z prelegentem i uczestnikami, było tam po prostu okropnie duszno. Zaskoczyły mnie również toalety. Poza kilkoma kabinami w zamku i toytoyami na zewnątrz, w zasadzie nie było tam nic więcej. A to oczywiście generowało kolejki. Uważam jednak, że system biletowania naprawdę się udał. Ci, którzy zakupili karnet na wszystkie wydarzenia w środku bez gwarancji miejsca, z reguły i tak mogli dostać się na większość prelekcji. A przynajmniej ja nie widziałam, żeby osoby, które kupiły bilety na konkretne wydarzenia, zajęły jakąś zdecydowaną większość miejsc.

Zobacz również: Pyrkon 2023 – relacja z konwentu

Dwie najważniejsze kwestie pozostawiam na koniec: atmosfera i ludzie. Dni Fantastyki to przede wszystkim miejsce spotkań, gdzie mogłam porozmawiać zarówno z zapalonymi cosplayerami jak i fanami inscenizowania walk wikingów. Opuszczałam je bardzo zainspirowana – do pielęgnowania tej pasji, do odkrywania kolejnych fantastycznych światów. Ale oczywiście również trochę smutna, bo chciałoby się, żeby taki konwent trwał jeszcze dłużej. Mogę za to być pewna jednej rzeczy – to nie były moje ostatnie Dni Fantastyki!


Weronika Zator


W przeciwieństwie do mojej redakcyjnej koleżanki, na Dniach Fantastyki bywam absolutnie co roku. Co prawda niektóre plany zdążyła pokrzyżować pandemia, jednakże nie o tym. Jakie czynniki wpływają na to, że z takim utęsknieniem czekam na konwent odbywający się na Zamku w Leśnicy?

Zamek OPT w Leśnicy jak co roku dekorowany jest tematycznymi banerami

„Gdybym miała powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałabym, że ludzi. Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie…” – tak, utożsamiam się w pełni z tym cytatem wypowiedzianym przez Skrybę w swoim monologu. Dodatkowym plusem jest także fakt, że wydarzenia odbywające się w Strefie Open są całkowicie darmowe. Oznacza to, że możemy przyjechać na miejsce festiwalu bez większego planu, a i tak będziemy się tam świetnie bawić.

Jak napisała wyżej Agata, na tejże strefie mogliśmy spędzić ogromną ilość godzin. Niezwykłe prace rękodzielników co rusz przykuwały uwagę przechodniów, a my musieliśmy uważać, aby przez przypadek nie staranować jednego z nich.

Zobacz równieżLetnie Brzmienia 2023 – relacja z festiwalu w Warszawie

Gdy tylko zatrzymaliśmy się na dłużej przy jednym z wystawców, mogliśmy posłuchać historii stojących za powstaniem wybranych dzieł. Dla przykładu, na jednym ze stoisk udało mi się dowiedzieć, że artysta wykonał lampkę-piranię ze stopu stali. Ząbki wykonał natomiast z zardzewiałych gwoździ, a do osiągnięcia efektu rybich łusek posłużył się roztworem soli oraz innymi, chemicznymi specyfikami. Jako, iż sama pasjonuję się sztuką, byłam naprawdę pod wrażeniem. Uwielbiam, gdy twórcy wykorzystują w swoich pracach przedmioty na pierwszy rzut oka niezdatne do dalszego użytku. W dodatku są oni w stanie przeobrazić te elementy w małe dzieła sztuki, które w wyjątkowy sposób mogą ozdabiać naszą przestrzeń. Po prostu istna bajka.

Wiedźmiński Kasztel zapewnił nam prawdziwą, wiedźmińską ucztę

Oprócz samych wystawców, w trakcie konwentu mogliśmy również natrafić na zespoły muzyczne. Ogromne tłumy przyciągnął sam zespół Żniwa, w rytmach którego mogliśmy dobrze bawić się w piątek i niedzielę. Nie mogłabym również zapomnieć o nieodłącznym elemencie imprezy, a mianowicie belgijce! To jeden z tych momentów w życiu, podczas którego liczy się po prostu posiadanie ogromnej radochy. Nic więc dziwnego, że zaledwie w przeciągu kilku minut teren pod sceną zapełnił się sporą grupą ludzi gotowych do tańca.

Zobacz równieżOne More Game 2023 – relacja z wydarzenia. Z wizytą w dolnośląskiej stolicy planszówek

Nie byłabym także sobą, gdybym w swojej relacji nie wspomniała o cosplay’u. Dla osób niewtajemniczonych, cosplay jest dziedziną sztuki polegającą na jak najdokładniejszym odwzorowaniu postaci pochodzącej ze świata popkultury. Zalicza się więc do tego nie tylko samo oddanie charakterystycznych zachowań jednostki, ale również ogromnie skrupulatne odtworzenie noszonego przez nią stroju.

W sobotę na leśnickiej scenie odbył się konkurs poświęcony cosplay’owym twórcom. Jestem pod wrażeniem, jak wiele nowych twarzy w nim uczestniczyło. Jako uczestniczka owego konkursu mogę śmiało stwierdzić, że na backstage’u odpowiednio się nami zaopiekowano. Otrzymaliśmy dużą przestrzeń do przebrania się w stroje, mogliśmy również liczyć na wsparcie ze strony organizatorów, jurorów oraz samych uczestników. Jedynym mankamentem, do którego mogę się przyczepić się w kwestii organizacji to sprawa ogłoszenia wyników oraz samych nagród. Jednakże wszelkie komplikacje zostały prędko wyjaśnione, za co szanuję organizatorów.

Przepiękni uczestnicy konkursu cosplay

Bardzo doceniam fakt, iż na Dniach Fantastyki jest niezwykle kameralnie. To właśnie tutaj możemy odpocząć na łonie natury w doborowym, fantastycznym towarzystwie. Gdy postanowimy na chwilę ochłonąć od wrażeń, zawsze możemy udać się do ustawionych na terenie imprezy foodtrucków, tudzież wybrać się na spacer po leśnickim parku. Samo miejsce imprezy, czyli OTP Zamek umiejscowiony jest niespełna dziesięć minut wolnym spacerem od stacji PKP we Wrocławiu Leśnicy. Dodatkowo, kolejnym atutem jest również darmowa Strefa Open, która zachęca naprawdę tłumy osób swoją niewygórowaną kwotą wejściówki. W końcu za darmo to uczciwa cena, prawda? I właśnie dlatego gorąco zapraszam Was do uczestnictwa we wrocławskich Dniach Fantastyki, które standardowo odbędą się pod koniec sierpnia 2024 roku.

Agata Kowalczewska

Wychowana na fantastyce, od niedawna zakochana również w reportażach. Choć książki stoją wysoko na liście jej hobby, są na niej również dobre filmy, seriale i puby z planszówkami.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze