Rusina – ostatnie dni przeklętych dni – recenzja płyty

Rok po premierze przełomowego dla Rusiny krążka ENERGIA WYGRYWANIA przyszedł czas na zmierzenie się z sukcesem w najnowszym ostatnie dni przeklętych dni. 

Szybki sukces w showbiznesie to zarazem błogosławieństwo, jak i klątwa. Spoglądając w historię każdej z gałęzi przemysłu artystycznego, można niejednokrotnie spotkać się z tzw. one-hit wonder, czyli artystą, zespołem jednego sukcesu. Niestety, razem z rozwojem technologicznym i diametralnymi zmianami na rynku, coraz częściej możemy natknąć się na artystycznych jednostrzałowców. Stąd byłem osobiście ciekawy, co po ENERGIA WYGRYWANIA zaprezentuje Rusina. Nie miał wcale łatwego zadania. Komercyjnie postawił sobie wysoko poprzeczkę, a jednocześnie wyraźnie podzielił słuchaczy.

Zobacz również: Blind Guardian – The God Machine Tour 2023 – relacja z koncertu w warszawskiej Progresji

Oto jesteśmy, bo właśnie nadeszły ostatnie dni przeklętych dni. W dniu premiery ciężko mi określić, czy płyta odniesie sprzedażowy sukces, ale z pewnością można mówić o artystycznym powodzeniu. Najnowszy album Rusiny nie jest z pewnością dla fanów ogólnie przyjętego hip-hopu czy rapu, ale fani trapu odnajdą się tu znakomicie. Po pierwsze krążek jest owocem współpracy newcomera z ekipą producentów z polskiego podziemia. Jednakże to nie jedyna reprezentacja z undergroundu, ponieważ na feacie pojawili się: LHTH, Vkie, Aleshen, Kidzlori oraz TPS. Tym sposobem muzyczny młokos udowadnia, że pomimo sukcesu, pamięta o scenie, z której się wywodzi.

Po drugie raper wraz z zebraną tu ekipą oddał hołd nowoczesnym brzmieniom z USA, czego idealnym przykładem jest glo beatowe millie. Każdy z przygotowanych tu bitów dosłownie miażdży swoim wykonaniem. Brak tu płaskich linii melodycznych, wszystko jest bardzo soczyste i mięsiste aż czuć to głęboko w trzewiach. Słuchając ostatnie dni przeklętych dni cieszyłem się z faktu, że młodzi, polscy producenci są w stanie tworzyć na solidnym międzynarodowym poziomie.

Zobacz również: Wywiad z Daytime TV. Jesteśmy najlepszym zespołem z UK

Niestety w przypadku samego Rusiny nie zawsze jest tak kolorowo. Taka ocena brzmi groźnie, ale moje wątpliwości jakościowe dotyczą nie zaprezentowanych tekstów, a ich wyłożenia. Album ostatnie dni przeklętych dni można by było określić mianem pamiętniczka młokosa, w którym w dziesięciu stronach zawarł wszystkie swoje przemyślenia i emocje związane z okresem triumfowym ENERGIA WYGRYWANIA.

Spotkamy się tu z lekkim zachłyśnięciem sukcesem w millie, po czym raper sam siebie szybko sprowadza na ziemię w automotywacyjnym wygram albo umrę. Podkreśla w utworze jak ważna jest ciężka praca nad sobą jeśli chce się coś osiągnąć. Dalej zmierzymy się z problemem kryzysu psychologicznego w myśli pułapki, czy w mocniej od was czuję. Ten drugi w moim odczuciu nawiązuje do osób wysoce wrażliwych oraz książki Czasem czuję mocniej. Rozmowy o wychodzeniu z kryzysu psychicznego autorstwa Agnieszki Jucewicz. Prawdziwym dla mnie zaskoczeniem był utwór trzeźwym być, w którym wybrzmiewa temat tytułowej trzeźwości. Artysta odnosi się tu do abstynencji od używek, oraz czystości umysłu po odniesieniu sukcesu, którego konsekwencją są liczne zmiany w życiu. Newcomer po raz kolejny sprowadza swój nowobogacki tyłek na ziemię i samemu nie pozwala sobie na uderzenie sodówy.

Zobacz również: Hejnał – Wywiad z zespołem Feel. Bądźcie konsekwentni

Jednakże sam raper swoimi technicznym oraz artystycznym inwentarzem dekonstruuje swoją konstrukcje tekstową. Rozumiem, że autotune i przeciągnięte na krzyku frazy są charakterystyczne dla Rusiny oraz częstym chwytem w trapie, ale tu momentami to nie brzmi. Spotykałem się z brakiem zrozumienia nawijki młokosa, bo po prostu zrenderowany głos zlał mi się z bitem. Takim przykładem jest dla mnie nowy swag, w który musiałem się wyjątkowo wsłuchać, żeby zrozumieć niektóre wersy.

Album ostatnie dni przeklętych dni Rusiny to następca triumfalnego ENERGIA WYGRYWANIA. Newcomer wraz z ekipą umiejętnie eksploruje nowoczesne, trapowe brzmienia. Nie boi się osobistych tekstów, choć czasami techniczne aspekty mogą sprawiać trudności w ich zrozumieniu. Album zdecydowanie wzbudza nadzieję na przyszłe sukcesy artysty.


https://buycoffee.to/popkulturowcy
Postaw nam kawę wpisując link: https://buycoffee.to/popkulturowcy
Lub klikając w grafikę

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe

Plusy

  • Świetna praca producencka
  • Autorefleksyjny tekst

Ocena

7 / 10

Minusy

  • Ale nad pracą autotunem oraz głosem to trzeba popracować
Krystian Błazikowski

Cichy wielbiciel popkultury. Pisanie zawsze było cichym marzeniem, które mogę zacząć spełniać. Na co dzień wielki fan Marvela, fantasy oraz horroru. Całość miłości do filmu domyka kino azjatyckie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze