Muse Absolution XX Anniversary Edition – recenzja płyty

Po zeszłorocznej premierze dziewiątego studyjnego albumu Will of the People muzycy z Muse robią krótką przerwę i postanawiają wrócić do korzeni. Zamiast nowego materiału oferują podróż do przeszłości – takiej dwie dekady wstecz. Przenoszą nas do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło i nabrało rozpędu. I chociaż kalendarzowa data podpowiada coś innego, to dzięki jubileuszowemu wydaniu Absolution XX Anniversary Edition znów jest 2003 rok, a schyłek naszej młodości wydaje się bardzo odległy.

Początki Muse nie należały do najłatwiejszych. Muzykom wielokrotnie zarzucano bycie słabymi naśladowcami Radiohead. Nie mogli liczyć na ciepłe przyjęcie przez środowisko muzyczne. Członkowie Muse posądzani byli o brak oryginalności i wtórność. Mimo to, uparcie i konsekwentnie, dążyli do udowodnienia, że scena należy do nich. Debiutancki album Showbiz i jego eksperymentalny następca Origin of Symmetry zrodziły pytanie o dalsze losy zespołu. Dziś wiadomo już, że trzecie wydawnictwo – Absolution, stało się ważnym punktem zwrotnym dla kariery Matta Bellamy’ego i spółki.

Zobacz również: James Blunt – Who We Used To Be – Recenzja płyty

Brzmieniowo Absolution emanuje mrokiem, nie tracąc jednak przy tym radiowego potencjału. Apokaliptyczny nastrój oraz niepewność względem nowej dekady stały się głównym tematem utworów. Melancholijne aranżacje w połączeniu z przemyślanymi, utrzymującymi w napięciu tekstami, balansującymi gdzieś na pograniczu zdrowego rozsądku i paranoi, sprawiły, że obok Muse nie dało się przejść obojętnie.

Na albumie znalazły się kultowe już numery: opowieść o końcu świata Apocalypse Please czy  ekspresyjne Time Is Running Out. Jest też majestatyczna, ciężka Hysteria. Nie sposób zapomnieć o monumentalnym, prowadzonym przez hipnotyzujący głos Bellamy’ego Falling Away with You. Na Absolution znajduje się także prawdziwa rockowa opera o metalowym zacięciu – Stockholm Syndrome.

Zobacz również: Anita Lipnicka – Śnienie – recenzja płyty

Każdy dźwięk jest przemyślany, świadomy i starannie dopracowany. Nic nie jest tu przypadkowe. Cały album dowodzi, że angielskie trio nie boi się przekraczać granic i czyni to na przekór krytykom.

Jubileuszowa edycja nie tylko przypomina o sile pierwotnego wydania, ale także rzuca nowe światło na proces twórczy zespołu. Do zremasterowanej wersji dołączono książeczkę opowiadającą historię powstawania albumu. Po dwudziestu latach fani mają okazję zagłębić się w kulisy tworzenia dzieła, jakim jest Absolution.

Źródło obrazka wyróżniającego: fot. Danny Clinch

Plusy

  • Wokal, wokal, wokal, wokal, wokal.
  • Eksploracja granic gatunków muzycznych, umiejętne wykorzystywanie elementów progresywnego rocka.
  • Spójność.

Ocena

7.5 / 10

Minusy

  • Momentami zbyt patetyczna.
Anita Rybicka

Lubi muzykę awangardowo-industrialną i post-punk. W wolnym czasie coś tam pisze i wymyśla dziwne makijaże.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze