5 ostatnich lat – recenzja spektaklu. Boska Sziksa

Ona – młoda aktorka, która nie zaznała smaku wielkiej kariery. On – rozchwytywany pisarz, cieszący się powodzeniem także u płci przeciwnej. Pewnego dnia ich drogi przecinają się, zakochują się w sobie, ale związek nie wytrzymuje próby czasu. Z pozoru to historia, jak wiele innych. Za to sposób jej pokazania należy do całkiem oryginalnych.

5 ostatnich lat wystawione przez zespół Teatru Muzycznego Proscenium to spektakl skrojony na dwuosobową obsadę oraz sześcioosobowy zespół muzyczny. Jest to drugie wystawienie tego tytułu w Polsce i tak jak kilka lat temu, w Teatrze Muzycznym ROMA, tak i w Proscenium wybrzmiewa tłumaczenie Michała Wojnarowskiego. Spektakl opowiada historię aktorki Cathy Hiatt i pisarza Jamiego Wellersteina – dwóch artystycznych dusz, których drogi skrzyżowały się w czasie pogoni za sukcesem zawodowym. Opowieść ta ukazuje zderzenie dwóch silnych osobowości, które jednocześnie ukrywają swoją wrażliwość i emocjonalną delikatność. To przedstawienie to przede wszystkim głęboka podróż w świat uczuć i relacji, które zostawiają trwały ślad w sercach widzów.

Zobacz takżetik, tik… BUM! – recenzja spektaklu. Rób, a nie gadaj!

Fabuła spektaklu jest opowiadana z dwóch perspektyw, co nadaje jej wyjątkowy charakter. Jamie relacjonuje swoje przeżycia chronologicznie od początku związku do końca, podczas gdy Cathy opowiada swoją historię w odwrotnej kolejności. Spektakl składa się z 14 piosenek. Prawie nie ma dialogów.  To sprawia, że wspólne elementy wspomnień bohaterów ukazują się jedynie w warstwie muzycznej, która jednocześnie stanowi główny nośnik całej fabuły.

5 ostatnich lat)
Kaja Mianowana, Kamil Dominiak (fot. Kamil Szpilski)

Poza oryginalną linią narracji narzuconą przez autora musicalu Jasona Roberta Browna dostajemy tez ciekawą formę wynikającą z pomysłu reżysera Antoniusza Dietziusa. 5 ostatnich lat grane jest w klubie Enklawa. Nie na deskach teatru, nie na scenie, ale na parkiecie w klubie, gdzie przestrzeń dla dwójki aktorów wyznacza taśma naklejona na podłodze, a z trzech stron otaczają ich Widzowie. Za plecami aktorzy mają zespół muzyczny i miejsce na kształt garderoby. W związku z tym przestrzeń, w jakiej się poruszają, jest dość niewielka. Tworzy atmosferę intymności, jakiej próżno szukać w spektaklach wystawianych w budynkach teatrów. Kameralna przestrzeń,  pozwala poczuć wyjątkową bliskość z bohaterami, intymnie skupiając uwagę widzów na ich uczuciowej relacji.

Zobacz także: Glory Game – recenzja spektaklu. Let’s watch it in slow motion

Przy tym ograniczeniu przestrzeni oraz obsady znaczenie zyskują wizualne aspekty spektaklu. Historia w spektaklu 5 ostatnich lat jest opowiedziana nie tylko słowami śpiewanymi przez bohaterów, ale też przez reżyserię i realizację świateł oraz kostiumy. Światła dostosowane są kolorem do momentu na osi czasu, w jakiej znajdują się bohaterowie, co może znacznie wspomóc odbiór historii osobom, które pojawiając się na spektaklu nie będą znały zarysu fabuły. Z kolei kostiumy – wydawałoby się, że są całkiem codzienne, a mimo to nie utraciły charakteru amerykańskiej prowincji. Sukienki czy sweterki, jakie nosi Kathy mogą znaleźć się w każdej szafie. Odzwierciedlają wiek i żywiołowość bohaterki, która poznając Jamiego nosi krótkie falbanki, a przy rozstaniu otula się mięsistym swetrem. Garderoba Jamiego natomiast jest odbiciem stanu jego kariery.

5 ostatnich lat
Kaja Mianowana, Kamil Dominiak (fot. Kamil Szpilski)

Muzyka Jasona Roberta Browna jest zarówno melodyjna, jak i eksperymentalna. Musical obejmuje różnorodne gatunki muzyczne, od popu po ballady. Znajdziemy też elementy muzyki żydowskiej. Teksty piosenek są szczere i głęboko emocjonalne. Jednak materiał muzyczny nie jest samograjem. Pomimo bardzo emocjonalnych wykonań wokalnych nie pozostaje w uszach za zbyt długo, brakuje charakterystycznych, wyraźnych brzmień w kompozycji. 

Zobacz także: Władca Much – recenzja spektaklu. Czy jest tu jakiś dowódca?

W role Kathy i Jamiego w premierowym spektaklu 5 ostatnich lat wcielili się w Kaja Mianowana i Kamil Dominiak. W tak prostej w środki artystyczne inscenizacji postać Kathy wykreowana przez Kaję Mianowaną zachwyca emocjonalnością. Aktorka przekazuje emocje zarówno bardzo dopracowanym wokalem, jak i spojrzeniem.  Dzięki bardzo ograniczonej przestrzeni możemy bez problemu przyjrzeć się jej grze z bliska. Historia Kathy koncentruje się na próbach przebicia się w świecie teatru i stawieniu czoła wyzwaniom zawodowym. Dzięki temu w kreacji Mianowanej możemy usłyszeć zarówno radość, jak i bardzo głębokie nuty rozczarowania i smutku. Aktorka pokazuje również pasję i wątpliwości, jakie towarzyszą artystom. Kamil Dominiak pokazuje Jamiego na kilku etapach jego życia przez co ma możliwość pokazania szerokiego spektrum emocji. Od charyzmatycznego, pewnego siebie pisarza, do osoby, której w życiu coś poszło nie tak. Charyzmę i pewność siebie widać w jego postawie i interpretacji piosenek. 

5 ostatnich lat
Kaja Mianowana (fot. Jakub Zaron )

5 ostatnich lat to nie jest typowy musical to raczej kameralna inteligentna opowieść albo nietypowe studium emocji artystów. Artystów, którzy przede wszystkim są ludźmi. I choć muzyka Roberta Browna, nie ma zadatków na nucenie jej w drodze powrotnej do domu, to forma, w jakiej jest podana historia i kreacje bohaterów, warta jest zobaczenia. 

Obsada:
Cathy: Kaja Mianowana  / Anastazja Simińska
Jamie: Kamil Dominiak / Dominik Ochociński

Reżyseria i inscenizacja: Antoniusz Dietzius
Przekład: Michał Wojnarowski
Kierownictwo muzyczne: Jarosław Praszczałek
Reżyseria światła: Michał Piskorski, Krzysztof Gantner
Reżyseria dźwięku: Mariusz Kozak, Marcin Żak
Kostiumy: Paulina Skowrońska
Rekwizyty i scenografia: Bartłomiej Szrubarek, Antoniusz Dietzius
Coach wokalny: Paulina Grochowska-Stekla
Udźwiękowienie: Katarzyna Kanabus, Maciej Dybowski
Materiały graficzne: Szymon Ludwiczak
PR i marketing: Artur Gancarz, Joanna Skoczylas
Kierownictwo produkcji: Artur Gancarz, Michał Olechniewicz

Plusy

  • poruszająca rola Kai Mianowanej
  • "niezwykłe" kostiumy
  • reżyseria światła

Ocena

8 / 10

Minusy

  • trudna do uchwycenia narracja
Kinga Chwiałkowska

Inżynier z artystyczną duszą. Zakochana w musicalu, ale dramatem nie pogardzi – tym teatralnym oczywiście. Na dobrą kawę i Harrego Pottera, w nieprzebranych ilościach, zawsze znajdę czas.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze