Seria Prince of Persia powraca po latach zapomnienia i braku zainteresowania ze strony studia. Po niemal 14 latach przerwy dostajemy pełnoprawną odsłonę na wszystkie większe platformy. Czy nowa odsłona jest w stanie udźwignąć dziedzictwo kultowej franczyzy i zapewnić jej świeży start na najbliższe dekady? Jest na to spora szansa.
Proces produkcyjny Prince of Persia The Lost Crown trwał przez ostatnie trzy i pół roku. Odpowiada za niego zespół Ubisoft Montpellier, który ma na swoim koncie chociażby serię Rayman. Gra jest silnie związana z Perską mitologią. Potwierdza to również szef projektu Mounir Radi, który dodaje, że jednym z głównych aspiracji developerów było przybliżenie graczom aspektów mitologicznych. W 2023 roku dostaliśmy pierwszy zwiastun produkcji, na który część graczy pokręciła nosem. Jednak wrażenia ludzi, którzy faktycznie mieli okazję zagrać na przeróżnych konwentach i wydarzeniach specjalnych, wyrażane są wyłącznie w superlatywach.
Zobacz również: Avatar: Frontiers of Pandora – recenzja gry. Make Pandora Great Again
Fabuła gry jest stosunkowo prosta. Swoją strukturą przypomina gry Mario, w których udajemy się na misję uratowania księżniczki. Tutaj jednak damą w opresji jest perski książę Ghassan. Nasz protagonista zatem zbiera swój oddział nieśmiertelnych i udaje się w pościg. Ślady doprowadzają ekipę do góry Qaf, której obszar objęty jest tajemniczym zaklęciem zakrzywiającym czas. Każda lokacja ma swój unikalny, zjawiskowy wizualnie styl, zestaw przeciwników i przeszkody do pokonania.
Wszystkie umieszczone pułapki mają również swoje wytłumaczenie w świecie. Zostały bowiem zamontowane na polecenie króla Dariusza, a ich zadaniem bowiem było odstraszanie nieproszonych gości. Gęstość ich rozmieszczenia jest zróżnicowana i stopniowo skaluje się z odblokowanymi przez gracza umiejętnościami. Największe wyzwanie stanowią prawdopodobnie lokacje opcjonalne, które możemy dowolnie odwiedzać w duchu metroidvaniowej eksploracji. Warto się jednak na to pokusić, ponieważ każda z nich zawiera rozbudowanie warstwy fabularnej, mitologiczne ciekawostki oraz ulepszenia dla Sargona.
Zobacz również: Super Mario RPG – recenzja gry. Dlaczego jRPG-i wymarły?
Nasz bohater Sargon jest młodym fechmistrzem z oddziału nieśmiertelnych. Do pełnego opanowania sztuki władania swoją bronią brakuje mu natomiast swobody posługiwania się świętą energią Athrą. Te właśnie umiejętności odblokowujemy podczas podróży przez górę Qaf. Stopniowo dysponujemy coraz większym wachlarzem umiejętności, które pozwalają nam mierzyć się z bardziej wymagającymi przeciwnikami. Tych z kolei studio przygotowało graczom od groma. Każda lokacja posiada swoich unikalnych przeciwników ze starannie zaprojektowanym wachlarzem ataków. Po każdym segmencie fabularnym zetkniemy się również z wielkim bossem. Może to być bestia z mitologii albo postać historyczna. Niezależnie od rodzaju, każdy z nich jest precyzyjnie zaprojektowany by stawić graczowi wyzwanie, jeśli nie souls-like’owe, to przynajmniej rodem z Darksiders.
Eksploracja obszarów gry jest niezwykle satysfakcjonująca i przyjemna. O ile wątek główny prowadzony jest raczej liniowo, zostawia dużo miejsca na swobodne przemierzanie komnat i segmentów mapy. Możemy w nich trafić na przeróżne przedmioty kolekcjonerskie rozbudowujące historie świata, jak również amulety wzmacniające Sargona. Gracze mają możliwość komponowania ich wedle własnego uznania i potrzeb, co nierzadko może znacząco przechylić szalę podczas większych pojedynków. Możemy również poprawiać ich skuteczność ulepszając każdy u bogini Kaheevy za odpowiednią ilość Łask.
Zobacz również: Assassin’s Creed Mirage – recenzja gry. Tysiące twarzy, setki miraży
Na wyrazy uznania zasługuje też strona techniczna. Przez całość rozgrywki, której miałem przyjemność doświadczyć nie uświadczyłem żadnego poważniejszego błędu. Gra działa niesamowicie płynnie, zarówno w dynamicznych sekcjach platformowych jak i w walce. postać porusza się płynnie nawet w zaawansowanych sekwencjach kombinacji umiejętności. Dzięki temu gracz przez cały czas ma poczucie pełnej kontroli nad zachowaniem Sargona.
Ostatecznie Prince of Persia The Lost Crown to zaskakująco udany powrót do serii. Decyzja o oparciu struktury gry na platformówce 2.5D okazała się strzałem w dziesiątkę. Dopracowany, bardzo responsywny gameplay, w połączeniu z odpowiednim balansem potrafi zapewnić wyzwanie oraz satysfakcję z gry na dobre kilkanaście godzin. Jest to zarówno godny następca kultowych odsłon serii, jak również solidny reprezentant gatunku metroidvanii.
Źródło obrazka głównego: Materiały Prasowe