Kronika: Big Box – recenzja gry planszowej


WYKONANIE


Gra wygląda naprawdę fantastycznie. Jest żywo, kolorowo i miło dla oka, ale nadal bardzo czytelnie, co jest ogromnym plusem, zwłaszcza przy takiej liczbie możliwości i różnych ikon. Sama ikonografia też jest nieźle pomyślana i nie ma żadnych problemów z jej odczytanie, dzięki czemu po ogarnięciu zasad nie musimy często wracać do całkiem dobrej instrukcji.

Zobacz również: Oryginalne Planszówki – Przegląd gier planszowych o wyjątkowo unikalnej tematyce #3

Komponenty wyglądają świetnie i są bardzo solidne. Może z wyjątkiem kart z dodatków, te nie są płótnowane i sprawiają wrażenie odrobinkę zbyt cienkich i mało wytrzymałych. Po za tym wszystko jest w jak najlepszym porządku, żetony są z dość grubej tektury żeby wytrzymały sporo partii a drewniane elementy, przynajmniej w moim egzemplarzu, nie wykazują żadnych wad. Warto też zauważyć, że część elementów, jak np. plansze graczy, są dwuwarstwowe, przez co możemy określone znaczniki trzymać bez strachu, że coś się przesunie i stracimy rachubę. Mała rzecz a cieszy.

Najbardziej jednak cieszy duża rzecz, czyli insert, który wszystko doskonale mieści, a elementy mają wyznaczone miejsca. Znacząco ułatwia to setup i sprzątanie gry, pozwalając zachować względny porządek w pudle. Insert nie jest jednak doskonały i podczas transportu czy nawet pionowym przechowywaniu pudła część elementów gubi swoje miejsca. Nie jest to jednak aż tak upierdliwe i dotyczy tylko części żetonów. Mimo wszystko insert to ogromny plus. Trzeba jednak jeszcze nadmienić, że nie jest ona jakoś specjalnie skompresowany, przez co całość umieszczono w naprawdę dużym i niestandardowym pudle. Z Kallaxa wystaje.

Zobacz równieżŚladami Darwina – recenzja gry planszowej

kronika big box

Kronika to naprawdę przyjemny tytuł i bardzo sprawne euro. Wśród zalet przede wszystkim należy wymienić prostotę zasad. Bo chociaż tych akcji w grze jest na pierwszy rzut oko sporo, a plansza duża, to ich rozgrywanie nie sprawia większego problemu. Jak zawsze w tego typu grach problemem może znalezienie sobie na początek jakiejś strategii, ale wystarczy kilka rund żeby zacząć czuć o co tu chodzi i jak zdobywać punkty. Ikonografia na planszy też bardzo pomaga w rozgrywce.

Oczywiście najciekawszą mechaniką, która mi bardzo przypadła do gustu, jest uśmiercanie pracowników. Ważne jest odpowiednie wyczucie i obserwowanie poczynań przeciwników, ale też trzeba sobie odpowiednio balansować akcje. Czasem warto szybko pozbyć się członka rodu, aby zajął należne mu miejsce w annałach i przyniósł punkty na koniec gry. Innym razem jednak długofalowo bardziej opłacalne może okazać się eksploatowanie pracownika do maksimum i wysłanie go na cmentarz.

Zobacz również: Między półkami – recenzja gry planszowej. Książkowy Tetris

Dzięki prostym i intuicyjnym zasadom gra jest niesamowicie płynna i, przynajmniej w mojej grupie, prawie nie dochodziło do przestojów. Często zaczyna się rundę z jakimś planem i celem, chociaż ruchy innych graczy mogą wymusić na nas pewną elastyczność. Na pewno jednak da się spokojnie zamknąć w podanym czasie (60-120 minut), a podstawka w dwie osoby może się skończyć nawet w 45 minut. No i w sumie gra się całkiem fajnie skaluje, chociaż partie w 3 osoby najbardziej mi przypadły do gustu, przy 5 osobach jednak jest jakoś zbyt tłoczno. Całkiem przyjemnie gra się w parze, sami co jakiś czas sobie rozkładamy Kroniki do rozgrywki w duecie.


ROZSZERZENIA


Zanim przejdziemy do podsumowania, to dwa słowa o rozszerzeniach, bo są w końcu integralną częścią Big boxa. W pudełku znajdziemy trzy dodatki – Karczmy, Port i Zaślubiny, które można ze sobą dowolnie łączyć. Zagranie z całością jest ciekawym i dość wymagającym doświadczeniem w porównaniu do partii w samą podstawkę.

KARCZMY

To jest najbardziej lajtowy z załączonych dodatków i to taki, jak lubię najbardziej – nie rewolucja tylko ewolucja. Nie wprowadza zmian mechanicznych, a wprowadza w sposób nieinwazyjny nowe, nieskomplikowane, które dają kilka nowych opcji. Rozszerzenie zawiera browar – nową lokację, w której uważymy piwo oraz karczmę, gdzie pozyskamy karty mieszkańców. Zwłaszcza ta druga mechanika jest warta uwagi, bo dzięki mieszkańcom możemy dostać dodatkowe jednorazowe bonusy lub punkty na koniec gry. Bardzo przyjemne rozszerzenie, które warto wrzucić już na początek do zabawy.

PORT

To rozszerzenie zawiera już sporo więcej elementów, ale przede wszystkim zmusza nas do grania na drugiej strony planszy i znacząco zmienia akcję podróży. Tym razem wysyłamy statki w odległe krainy, gdzie możemy pozyskać herbatę, kakao czy skrzynie ze skarbami. Wcześniej jednak musimy zatrudnić kapitana, a im lepszy, tym szybciej będziemy się poruszać. Zmienia się również nieco targowisko i oprócz standardowych zasad dochodzą stoiska, w których można sprzedawać posiadaną herbatę czy kakao. Port jest zdecydowanie bardziej zaawansowany niż karczmy i z podróży robi się taka mini gierka, nad którą też trzeba trochę pokombinować, żeby jak najefektywniej ją wykorzystać. Świetna sprawa, bardzo mi się podoba ta zabawa i na pewno jeszcze nie raz zagram z tym dodatkiem.

ZAŚLUBINY

Zaślubiny są chyba najbardziej skomplikowane i nieintuicyjne z tych rozszerzeń. Wprowadzają dwie duże zmiany, akcje szmuglera i tytułowych zaślubin. Pierwsza jest dość prosta i pozwala nam wymieniać nowe zasoby, chleb i narzędzia, na punkty, handlować na targowisku z klientami w kolejce czy pozyskiwać znaczniki wpływów. W drugiej możemy dostać kilka nagród, dzięki ślubowi, który odbywa się na koniec rundy. Do zdobycia jest kilka nagród, zasobów, znaczników lub nowych członków rodziny. Muszę przyznać, że nie przypadło mi to do gustu, jest dziwnie przekombinowane, trzeba korzystać z kości i jest nieintuicyjne, przynajmniej dla mnie. Nie jestem fanem i nieczęsto dokładamy ten dodatek.


ŻETONY PROMOCYJNE I CELE ŻYCIOWE


Oprócz wymienionych rozszerzeń jest też kilka ekstra bajerów, które można dorzucić i do podstawki, i do zabawy z dodatkami. Cele życiowe to nic innego jak karty celów, za realizację których dostaniemy ekstra punkty podczas zabawy. W fajny sposób zwiększają rywalizację i nieco kierunkują, przynajmniej na jakiś czas, ruchy graczy. Żetony promocyjne to nic innego jak nowi klienci na targowisko i tych podstawowych warto wrzucić do gry już od samego początku.


PODSUMOWANIE I OCENA


Kronika to świetna gra, a edycja Big Box z pewnością warta jest uwagi. Chociaż osobiście jestem lekko rozczarowany, że zdecydowano się na wydanie zbiorcze, ponieważ cena około 300 zł (399,95 zł SCD) może okazać się dla wielu nie do przeskoczenia w kontekście gry z 2011 roku. Gracze na pewno doceniliby możliwość zakupienia nowej, odświeżonej edycji Pokoleń i ewentualnego rozszerzenia jej potem. Mamy jednak co mamy i nie ma co narzekać za dużo, bo to nadal świetny tytuł. Ode mnie ocena 8/10. Wahałem się długo nad nieco niższą, ale tuż przed napisaniem tego tekstu jeszcze trochę pograłem i mimo prostoty, nawet sama podstawka jest zwyczajnie satysfakcjonująca, a z Portem i Karczmą naprawdę wciągająca. Kawał udanego, świetnie wyglądającego euro, które myślę warto mieć na półce.

Plusy

  • Wydanie
  • Rozszerzenie Port i Karczma
  • Proste i intuicyjne zasady

Ocena

8 / 10

Minusy

  • Cena
  • Zaślubiny są trochę nieintuicyjne

Strony: 1 2

Paweł Witkowski

Gram w planszówki. Piszę o planszówkach. Fanboy Marvela. Lubię: Mavel Champions LCG, Legendary Marvel, Na Skrzydłach, Terraformację Marsa, rzucanie kostkami i deck building.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze