Expeditions: A MudRunner Game — recenzja gry. Firewatch w oparach Diesla

Przy okazji premiery SnowRunnera w kwietniu 2020 roku, developerzy ze studia Saber Interactive udowodnili, że w temacie przedzierania się ciężkimi maszynami przez trudne tereny mają jeszcze wiele do powiedzenia. Po czterech latach nowa odsłona serii zabiera nas w nowe, jeszcze bardziej malownicze krajobrazy. 

Po niewątpliwym sukcesie SnowRunnera wszyscy spodziewali się, że Saber Interactive postawi na większą skalę w kolejnej odsłonie. Zaskakująco jednak zespół powrócił do korzeni serii. Najnowszemu tytułowi – Expeditions: A MudRunner Game – zdecydowanie bliżej do Spintires i MudRunner, niż do swojego bezpośredniego poprzednika. W połączeniu z licznymi usprawnieniami w mechanikach gry otrzymaliśmy tytuł nastawiony na samodzielnie reżyserowaną przygodę, zdolną utrzymać naszą uwagę przez długie godziny.

Zobacz równieżBanishers: Ghosts of New Eden – recenzja gry. W imię miłości

Fundament rozgrywki został oparty na koncepcie ekspedycji naukowych. Struktura każdej z nich przewiduje jeden główny cel do zrealizowania na pomniejszej, ograniczonej przestrzeni. Zamiast w pełni otwartego świata ze SnowRunnera, dostajemy tutaj mniejsze obszary, na których główne zadanie nie powinno zająć nie więcej niż kilkadziesiąt minut. Na ten moment możemy wybierać pomiędzy początkowymi misjami w skąpanym w słońcu Colorado, pełnej wykopalisk górzysto-błotnistej Arizonie oraz porośniętymi bujną roślinnością Karpatami Jest to jednocześnie największa widoczna zmiana względem poprzednika. Roztropne przygotowanie na długą przeprawę zamieniono bowiem na możliwość rozgrywania krótszych sesji z mniejszym naciskiem na dbałość o zasoby. Dzięki temu też pierwsze godziny z grą są mniej przytłaczające, a eksploracja na własną rękę bardziej zachęcająca. Motywują do tego też dodatkowo rozsiane po mapach zadania poboczne, których wykonanie zapewnia przydatne bonusy do rozwoju placówek badawczych.

Różne rozmiary sandboxowych terenów umożliwiły twórcom wdrożenie bardziej pomysłowych rozwiązań. Często pozostawimy błoto i grząski teren na rzecz stoków oraz wyzwań opartych na trawersowaniu pionowych ścian. Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów Expeditions: A MudRunner Game jest realistyczna fizyka pojazdów. Każdy z nich reaguje na nasze działanie i warunki terenowe w sposób autentyczny. Oznacza to, że jazda przez błoto, rzeki czy góry może być naprawdę sporym wyzwaniem. Punkty kontrolne są natomiast aktywowane losowo, przy czym jest to jedyny sposób kontroli progresu podczas misji. Bardzo możliwy jest więc scenariusz, w którym podczas trudnej przeprawy gra zostanie zapisana akurat po wywróceniu swojego pojazdu. W konsekwencji konieczny będzie restart misji lub holowanie do punktu startowego.

Zobacz również: Dlaczego fascynuje nas true crime?

Expeditions: A MudRunner Game
screen z gry Expeditions: A MudRunner Game | Focus Entertainment

Skoro już przy pojazdach jesteśmy, warto również wspomnieć o systemie zarządzania nimi i ich rozwijania. Gracz ma możliwość dostosowania każdego pojazdu do własnych potrzeb i preferencji, poprzez dobieranie adekwatnych opon, silnika oraz dodatków zewnętrznych. Cięższe modele mają również opcję wyekwipowania burty, która umożliwia przewożenie dodatkowe zapasy paliwa oraz części zamienne. Jest to kluczowy element gry, ponieważ odpowiednio dostosowane pojazdy mogą znacznie ułatwić pokonywanie trudnych terenów.

Nowe opcje pozwalają też na bieżąco dostosowywać pojazd do aktualnego wyzwania na trasie. Na przykład pojawiła się możliwość zarządzania ciśnieniem w oponach, co ułatwia ciężarówkom wspięcie się na strome tereny. Trzeba jednak uważać, aby nie utrzymywać go na zbyt niskim poziomie przez długi czas. Może to spowodować uszkodzenie opon i konieczność ich wymiany. Innym udostępnionym dla każdego pojazdu narzędziem jest echosonda. Przy jej użyciu możemy sprawdzić w każdej chwili głębokość wody wokół w celu optymalizacji trasy i uniknięcia zbyt głębokiego zanurzenia. Powraca również gwiazda całej serii – wyciągarka. Choć z uwagi na górzyste tereny częściej martwimy się o przewrócenie pojazdu niż o ugrzęźnięcie w błocie, ten sprzęt po raz kolejny okazuje się niezawodny jeśli dysponujemy samochodem zapasowym.

Zobacz również: K2: Digital Edition – pierwsze wrażenia z rozgrywki

Expeditions: A MudRunner Game
screen z gry Expeditions: A MudRunner Game | Focus Entertainment

Grafika i dźwięk w grze są równie imponujące. Wszelkie górskie krajobrazy czy zmieniające się pory dnia są wiernie odwzorowane. To sprawia, że gracz czuje się jakby faktycznie miał okazję działać w surowym terenie. Od strony technicznej też nie ma się praktycznie do czego przyczepić. Gra działa płynnie i jest przyjemna dla oka. Okazyjnie zdarzało mi się w wersji przedpremierowej trafić na nieprzeładowane tekstury w niskiej jakości, ale nie jest to w jakikolwiek sposób czynnik rzutujący na przyjemność z rozgrywki. Pod tym kątem Expeditions: A MudRunner Game radzi sobie na premierze zdecydowanie lepiej od swojego poprzednika.

Niemniej jednak, gra nie jest pozbawiona wad. Niektóre misje mogą być powtarzalne, co może prowadzić do pewnego stopnia monotonii. Jest to szczególnie odczuwalne, gdy przy kilku zleceniach z rzędu, cel opiera się na odkrywaniu zaznaczonego na mapie obszaru do momentu, aż pasek zadania się nie wypełni.

Zobacz również: O tym jak kino uczy nas empatii – krótki przegląd twórczości Hirokazu Kore-eda

Expeditions: A MudRunner Game
screen z gry Expeditions: A MudRunner Game | Focus Entertainment

Expeditions: A MudRunner Game bardzo udana odsłona cyklu gier symulacyjnych. Ostatecznie spędziłem z nią czas dużo przyjemniej niż mógłbym się spodziewać. Pomimo przesadnej liniowości questów wprowadzających, szybko przerzuciłem się na dowolną eksplorację i samodzielne wyznaczanie tras, co dało mi zdecydowanie więcej frajdy. Ponadto jest tu też wiele opcji pomyślanych konkretnie pod kątem endgame’u, jak na przykład rozwijanie zespołu NPC’owych dyspozytorów, czy rozbudowywanie baz polowych. Są to kosztowne rozwiązania na początek, ale przy bardziej złożonych wyzwaniach mogą okazać się kluczowe. Z kolei pełne możliwości ich wykorzystanie odkrywamy stopniowo, wraz z coraz większym zaangażowaniem w realizację zadań. Dzięki temu gra staje się tym bogatsza w dostępna zawartość, im więcej czasu poświęcimy na jej odblokowanie. Nie sposób zatem się tu nudzić, bo podobnych atrakcji developerzy przygotowali na wiele godzin zabawy.


Recenzja powstała w oparciu o wersję gry na konsolę PlayStation 5
Recenzja powstała we współpracy z polskim wydawcą Plaion Polska. 

Źródło obrazka głównego: materiały promocyjne wydawcy Focus Entertainment

Plusy

  • Malownicze krajobrazy
  • Dopracowany gameplay i sterowanie pojazdami
  • Nastawienie na misje badawcze to ciekawe urozmaicenie

Ocena

8 / 10

Minusy

  • Niektóre zadania są zbyt powtarzalne
  • Okazjonalne błędy teksturowe
Łukasz Biechoński

Nie straszny mu żaden zakątek popkultury. Ceni sobie tak samo teatralne musicale i opery jak kino splatter czy chorwackie sci-fi. Wierzy, że to nie budżet czyni dzieło, lecz artysta i jego wizja. Tabu dla niego nie istnieje tak długo, jak obie strony czują się w dyskusji komfortowo.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze