Modlitwa za nieśmiałe korony drzew – recenzja książki

Powrót do niesamowicie ciepłego i przytulnego świata Becky Chambers, czyli Modlitwa za nieśmiałe korony drzew. Historia o tym, że nie trzeba być wszystkiego pewnym.

Po przemierzeniu rolniczych obszarów Pangi siostrat Dex, herbaciany mnich, oraz Mszaczek, robot posłane, by ustalić, czego potrzebuje ludzkość, kierują się do wiosek i miast małego księżyca, który nazywają domem.

Mają nadzieję znaleźć odpowiedź na nurtujące ich pytanie, a przy tym poznają nowych przyjaciół, uczą się nowych pojęć i doświadczają entropijnej natury wszechświata.

Czy w świecie, w którym ludzie mają już to, czego chcą, posiadanie więcej w ogóle ma sens?

Mnich i robot będą musieli o to pytać – i to często.

–  opis wydawcy

Zobacz również: Psalm dla zbudowanych w dziczy – recenzja książki

W pierwszym tomie z serii Mnich i Robot Becky Chambers klepała nas po ramieniu i zapewniała, że codzienność może być piękna. Natomiast po przeczytaniu drugiego zostawia nas z myślą, że dobrze jest być sobą. Nie musimy wiedzieć, kim jesteśmy czy kim chcemy być. Nasz status społeczny jest nieistotny, a ważne jest to, jak się czujemy i czy jesteśmy szczęśliwi. Czasem niewiedza,  dokąd zmierzamy, nas przeraża, szczególnie gdy dorastamy i dopiero odkrywamy nasze własne, niepowtarzalne ja. I właśnie po to powstają takie książki jak Modlitwa za nieśmiałe korony drzew. 

Dla każdego, kto nie wie, dokąd zmierza

– dedykacja autorki

W drugiej części serii autorka porusza kwestie tożsamości, zarówno jednostki, jak i całego społeczeństwa. Dex oraz Mszaczek wyruszają w podróż przez krainę Pangi, aby Mszaczek dowiedziało się, czego tak naprawdę potrzebują ludzie. I tak właśnie przez całą książkę dostajemy najróżniejsze odpowiedzi na to z pozoru tak proste pytanie. Ale czy na pewno jest ono proste? Czytając książkę, ta zagwozdka nasuwa się również nam, czytelnikom. Im dłużej się nad nim zastanawiałam, tym bardziej byłam pewna, że chyba sama nie znam na nie odpowiedzi. Natomiast po skończeniu książki nie czułam się z tym ani trochę źle. I myślę, że o to właśnie w niej chodziło.

Modlitwa za nieśmiałe korony drzew
Źródło: Instagram/@insignis_media

Trudno jest traktować tę serię jako dwie osobne książki. Drugi tom jest bezpośrednią kontynuacją Psalmu dla zbudowanych w dziczy, a obie powieści są po prostu tak samo świetne. Jednak to, co wyróżnia drugą część, to zawarty w niej humor. Nie dostajemy jedynie filozoficznych rozważań o życiu, a zapewnia nam ona również dużą dawkę radości. Podczas czytania złapałam się parę razy na niekontrolowanym uśmiechaniu do książki. Myślę, że już samo to świadczy, że powinniście przeczytać tę pozycję. 

Zobacz również: Dama – recenzja książki. Ujdzie

Modlitwa za nieśmiałe korony drzew jest wspaniałą powieścią drogi; poznajemy nie tylko ludzi, ale również ustrój, jaki panuje w tym świecie. Element historii, o którym myślę, że warto wspomnieć, to stworzony przez autorkę system walutowy. Nie chcę jednak spojlerować i tłumaczyć całego jego działania. Mogę jedynie zdradzić, że jest trochę wyidealizowany, trudno byłoby go wyegzekwować w prawdziwym życiu. Jednak czasem warto być idealistami i pozachwycać się czy rozmarzyć nad cudowną wizją świata. 

Nikt nie powinien być odcięty od najpotrzebniejszych rzeczy ani przyjemności tylko dlatego, że przy jego nazwisku nie widnieje właściwa liczba.

Co jest ciekawe w tej książce, to to, że czytając ją, powoli przestawałam bać się pająków. A w jaki sposób? Dzięki rozmowom głównych bohaterów dostajemy nowy pogląd na cały ekosystem. Nie są to tylko rozważania o ludziach czy dużych i popularnych zwierzętach, ale również o pijawkach czy insektach oraz ich wkładzie w życie całej społeczności planety. Becky Chambers, poprzez Mszaczka i ich rozważania, przekazuje nam zupełnie inny sposób myślenia na temat każdego bytu. Nawet tych najmniejszych stworzeń, do których zwykle nie pałamy sympatią.

Wszystkie pasożyty mają wartość, siostracie Dex. Może nie dla swoich żywicieli, ale to samo można by powiedzieć o drapieżniku i o jego zdobyczy. One wszystkie dają coś w zamian, nie jakiejś jednostce, tylko całemu ekosystemowi. Osy są niezwykle ważnymi owadami zapylającymi. Ptaki i ryby jedzą krwiopijki.

Zobacz również: Zwierzęta Łowne – recenzja książki. Drapieżniki i przymierze zwierząt łownych

Zakończenie jest idealnym zwieńczeniem całej serii Mnich i Robot. Myślę, że nie mogłabym wyobrazić sobie lepszego zamknięcia tej historii. Dex i Mszaczek poruszają tematykę jestestwa, samopoczucia czy własnej wartości. Poprzez bardzo empatyczny dialog autorka subtelnie przekazuje nam morał całej powieści. Daje nam również temat do rozważań o uczuciach, którymi darzymy samych siebie. Mimo iż rozmowa jest między człowiekiem a maszyną, możemy zauważyć w niej dużą dozę człowieczeństwa, również w robocie. Nigdy nie pomyślałabym, że będę w jakimś stopniu utożsamiać się z kawałkiem metalu . A jednak. 


Modlitwa za nieśmiałe korony drzew

Autor: Becky Chambers
Okładka: Feifei Ruan
Wydawca: Insignis
Oprawa: twarda
Stron: 160
Cena katalogowa: 44,99 zł


Powyższa recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Insignis
Grafika główna: materiały promocyjne (Insignis)

Plusy

  • Wspaniała, przytulna historia
  • System walutowy, wymyślony przez autorkę, który daje nam dużo do myślenia
  • Piękna dynamika relacji, między bohaterami

Ocena

9.5 / 10

Minusy

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze