Wydana w 2020 roku płyta Future Nostalgia bezsprzecznie usytuowała Dua Lipę wśród najlepszych muzyków gatunku pop. Teraz fani w końcu doczekali się kolejnego wydania artystki, które utwierdzi jej pozycję albo znacząco ją osłabi. Jaki jest więc Radical Optimism?
Dua Lipa przyzwyczaiła nas do swojego pełnego energii stylu. Latem 2023 niemal wszędzie można było usłyszeć jej przebój nagrany do filmu Barbie – Dance the Night, a starsze utwory na dobre zagościły na imprezowych playlistach. Lipa postanowiła jednak trochę poeksperymentować ze stylem i na jej nowym albumie znajdziemy też na przykład ballady jak Falling Forever czy trochę żywsza Maria.
Zobacz również: Sia – Reasonable Woman – recenzja albumu
Radical Optimism posłużył artystce trochę jako królik doświadczalny. Dua eksperymentuje ze stylem, muzyką, głosem. Możemy usłyszeć o wiele silniejszy i odważniejszy wokal niż na poprzednich dwóch albumach. Piosenkarka o wiele częściej wchodzi na wysokie tony, rezygnując z charakterystycznego niskiego głosu. Największy pokaz daje w utworze Falling Forever.
Płytę otwiera End of an Era, które swoim brzmieniem zabiera nas gdzieś do początku lat dwutysięcznych. Wybijany w tle rytm sprawia, że słuchacz z jednej strony myśli „gdzieś to już słyszałem”, ale jednocześnie nie wie gdzie. Ma to związek z eksperymentami Duy, która w tym konkretnym utworze decyduje się na wplecenie stylu bossa nova do utworu.
Zobacz również: Pearl Jam – Dark Matter – recenzja płyty
Artystka nie rezygnuje jednak z charakterystycznego dla siebie discopopu, co słychać chociażby w promującym płytę utworze Houdini. Jest on też idealnym potwierdzeniem tego, że Lipa jest wręcz specjalistką w nagrywaniu utworów, które mają być hitami. W przypadku większości muzyków coś takiego nie działa, ona jednak opanowała tę sztukę wręcz do perfekcji. Każdy utwór na płycie, jeśli stanie się singlem, zdobędzie listy przebojów.
Całość utrzymana jest w klimacie ostatnich dekad – na przykład Watcha Doing mogłoby być przebojem zarówno teraz, jak i w latach 80. I nie jest to jedyny utwór, w którym słychać, że Dua Lipa inspiruje się artystami takimi jak Michael Jackson, Madonna czy nawet ABBA.
Zobacz również: Taylor Swift – The Tortured Poets Departament – recenzja albumu
Radical Optimism opowiada przede wszystkim o uczuciach, relacjach, związkach. Nie jest to nic nowego ani odkrywczego – w końcu miłość jest jednym z głównych tematów zdecydowanej większości utworów muzycznych. Jest to historia o chaosie, ale też nadziei i wybaczaniu. Razem piosenki tworzą spójną całość, jednak oddzielnie dalej zachowują swój wydźwięk.
Płyta przywodzi na myśl letnie dni i imprezy na plaży. Utrzymana jest w klimacie wakacyjnej beztroski, zabawy, romansów i nowych początków. Idealnie wpisuje się w nadchodzący sezon i niejeden DJ z przyjemnością z tego skorzysta.
Zobacz również: Back to Black. Historia Amy Winehouse – recenzja filmu. Ku uciesze tatusia
To, co nie podoba mi się w płycie, to powtarzalność. Z jednej strony artystka eksperymentuje z nowymi stylami, jednak boi się chociaż na chwilę odejść od znanej sobie konwencji. Dzięki temu otrzymujemy bardzo ciekawy miks, który jednak może w pewnym momencie zlać się w papkę. Po przesłuchaniu 2 utworów trudno sobie przypomnieć, jak brzmiał ten pierwszy. Z czasem wkręcają się one w głowę, ale bardziej przez swoją chwytliwość niż niepowtarzalność. Jedynie pojedyncze single są na tyle charakterystyczne, aby móc z pewnością powiedzieć, że to ta, a nie inna piosenka.
Kolejnym minusem jest czas trwania. 11 utworów zajmuje zaledwie 36 minut. Ostatnio zresztą można zauważyć taki trend wśród artystów pop, że ich płyty trwają poniżej 40 minut. I jak nie jestem fanką bardzo długich albumów, których przesłuchanie trzeba rozkładać na 3 czy 4 razy, tak pół godziny zostawia we mnie pewien niedosyt.
Zobacz również: The Songs You’ve Never Heard – recenzja książki
Radical Optimism jest z pewnością dobrą płytą, której chce się słuchać. Brakuje jednak tego, co wyróżniało poprzednika – świeżości. Wszystko jest poprawne, taneczne, na wysokim poziomie, ale nic nie zaskakuje. Dostaliśmy starą, dobrą Duę Lipę, którą tak znamy i lubimy. Słychać jej próby eksperymentowania, jednak jest ono zbyt bezpieczne, aby zwróciło uwagę przeciętnego słuchacza. Czy to źle? Nie, jednak wydaje mi się, że gdyby nie słyszalna zachowawczość moglibyśmy otrzymać prawdziwą perełkę. Tak mamy po prostu dobry, niespecjalnie wyróżniający się album.
Dua Lipa jest z pewnością w swojej szczytowej formie. Głos artystki magnetyzuje, a ona sama coraz bardziej pokazuje swoje umiejętności. Radical Optimism jest płytą, która świetnie nadaje się na letnie wieczory ze znajomymi, w klubie, na plaży czy po prostu do zebrania energii na wyjście z domu. Nie jest ona niczym, czego byśmy nie słyszeli, ale pozwala na pełen relaks i oddanie się w pełni pozytywnym dźwiękom.