Cztery żywioły magii – recenzja książki

Cztery żywioły magii to antologia opowiadań czterech autorek: Anety Jadowskiej (Złodziej dusz, Bogowie muszą być szaleni) Marty Kisiel (Szaławiła, Oczy uroczne) Magdaleny Kubasiewicz (Czarodziejka z ulicy Reymonta, Klątwa dla demona) i Mileny Wójtowicz (Czego dusza zapragnie, Tobie się uda). Nie jest to jednak pierwsza książka tego dream teamu fantasy. Sukces antologii Czterech pór magii wydanej w 2023 roku doprowadził do kolejnego spotkania autorek z magią, ale tym razem na tapet są brane żywioły. 

Przez miasto przeszła wichura, a wietrzyca Majka jest przekonana, że ktoś ją śledzi. Czy popada w paranoję? A może miała coś wspólnego z niedawnym atakiem żywiołu? Kiedy lokalny ryneczek zostaje poddany rewitalizacji po polsku, w spokojnej dzielnicy pojawiają się groźne siły. Filomena, Kira i Tomira zwierają szyki, żeby przywrócić ład i uchronić mieszkańców przed niebezpieczeństwem… oraz przed pewnym rozgogolonym żigolakiem. W Krakowie dochodzi do serii podpaleń. Ogień zdaje się dziwnie obcy, a Helena, ogniowa czarownica pracująca w straży pożarnej, szybko wiąże tę sprawę z przypadkami sprzed lat. W jaki sposób się łączą i co mają wspólnego z samą Hel? Wyspa na Bałtyku, tajemnica, morskie legendy, magia… Dla Mary mogłyby to być wakacje życia, gdyby nie jeden szczegół – musi odnaleźć szczątki swojego ojca, inaczej ten nigdy nie zazna życia wiecznego. Gorąca, porywająca i wciągająca… Oto kolejna wyjątkowa antologia stworzona przez wasze ulubione pisarki.

– opis wydawcy

Zobacz również: Najlepsze książki fantasy

Cztery żywioły magii
materiały promocyjne SQN

Muszę się przyznać, że nie czytałam wcześniejszego zbioru Cztery pory magii, ale po lekturze najnowszej antologii mam ochotę nadrobić zaległości. No, ale zacznijmy od początku. Projekt wspaniałej czwórki i tym razem oscyluje wokół słowiańskiego fantasy. Głównymi bohaterkami w każdym opowiadaniu są kobiety, które mają niezwykłą moc lub wręcz są demonami z mitologii słowiańskiej, ale nie jest to jedyną inspiracją autorek. Zwłaszcza Marta Kisiel inspiruje się nie tylko rodzimymi wierzeniami, ale również antyczną Grecją i to chyba jej opowiadanie najbardziej przykuwa uwagę czytelnika, budząc skrajne emocje, ale o tym więcej opowiem za chwilę.

Wróćmy do początku, oddając należyte miejsce pierwszemu z opisanych żywiołów, czyli powietrzu. Główną bohaterką Zawiei, zamieci jest mama małego Krzysia i żona Grzesia – Maja Brzozowska. Regularnie uczęszcza na wizyty do swojego zaufanego psychiatry, pana Piotra. Jej świat wywraca się do góry nogami jak po przejściu tornada, gdy… przez miasto przechodzi właśnie tornado. Zniszczenia spędzają sen z powiek kobiecie, ponieważ jest ona nieokrzesaną wietrzycą. Zawieje, zamiecie to opowiadanie o sile pamięci, miłości i zaufaniu. Dużym plusem według mnie jest zróżnicowanie postaci. Pojawiają się nie tylko istoty władające żywiołem wiatru, ale i strzygi związane z ziemią, a nawet łowczyni magicznych istot – Ludmiła Marciniak z rodu Martinusów. Jest to kawałek dobrej prozy, dużym plusem jest wprowadzenie postaci LGBTQ+. Mam jednak wrażenie, że męskie postaci bardzo mizernie wychodzą na tle silnych, zdecydowanych kobiet. Ich sylwetki zostały lepiej sportretowane przez Milenę Wójtowicz.

Zobacz również: Księga czaszek – recenzja książki. Nieśmiertelny gniot

Jak długo żyje motyl? Marty Kisiel jest drugim z kolei opowiadaniem w zbiorze. Czytając je, miałam wrażenie, że nie wiem, jakiego żywiołu dotyczy. Do prawie samego końca stawiałam na ogień, na który wskazywał nie tylko namiętny, „rozgogolony” żigolak, ale i temperatura, która w opowiadaniu wykracza prawie ponad skalę termometru. Wcześniej wspomniałam, że wydaje mi się najciekawsze i w istocie tak jest, choć budzi we mnie ambiwalentne odczucia. Autorka nasyciła je kiczem do granic możliwości, co było raczej świadomym zabiegiem.  W opowiadaniu pojawiają się trzy bohaterki, które znamy z Czterech pór magii – Filomena (chimera), Kira (syrena) i Tomira (nocnica). Muszą sobie radzić z potworami i samym piekłem od czasu rewitalizacji rynku. Tekst ma potencjał, odnosi się do roli aktywizmu i ekologii, ale jest to zdecydowanie zbyt pobieżne odwołanie, znikające pod toną cukru i koronek jednej z głównych bohaterek – Tomci. Opowiadanie mogłoby się nazywać „Kopiec kreta”, co lepiej by odpowiadało jego charakterowi. Tytułowy motyl pojawia się, ale jest to nawiązanie zupełnie oderwane od treści.

Po opowiadaniu Jak długo żyje motyl?, które okazało się związane z żywiołem ziemi, następuje prawdziwy ogień. Można powiedzieć, że iskry biją z każdej kartki, ale to nawiązanie do płomieni jest zbyt oczywiste, zbyt dosłowne. Mamy Helenę, do której wszyscy w pracy zwracają się Hel, ponieważ jej charakterek ma być aż tak piekielny. Środowisko magicznych strażaków w Krakowie dzieli się na kasty zgodnie z dysponującą mocą. Magiem nazywamy tych, których magia jest niewielka, natomiast „przykokszeni” specjaliści są czarownicami bądź czarownikami. Dalej jest już tylko gniew, zemsta i zagadaka podpaleń, która dość szybko się rozwiązuje. Opowiadanie Magdaleny Kubasiewicz kończy się zbyt szybko przymusowo przerwane. Nie oceniam tego negatywnie, ponieważ nie wzbudziło we mnie większych emocji.

Zobacz również: Kolory zła: Żółć – recenzja książki. Zmarnowany potencjał?

kolaż – okładki opowiadań / materiały promocyjne SQN

Tekst Wnuczka morza zdecydowanie odstaje od reszty, ale w pozytywnym znaczeniu. Nie mogłam oderwać się od lektury. Bardzo się wzruszyłam, czytając o tęsknocie Nilla za jego córką – Marą (półwodniaczką). Ta tematyka jest dość bliska mojemu sercu. Aneta Jadowska po prostu napakowała treść emocjami, które mogą uwierać czytelnika, ale są bardzo potrzebne.  Można w nim również dopatrywać się wątku inicjacyjnego – młoda kobieta, która przestaje się chować za maminą spódnicą i odkrywa swoje powołanie w życiu. Z opowiadaniem Wspomnienie ognia łączy je wątek detektywistyczno-kryminalny, jednak nie to opowiadanie przypomina najbardziej, a Zawieje, zamiecie. W obu pojawia się wątek małżeństwa, kłamstwa oraz próby i obydwa inaczej podchodzą do powyższej problematyki. Zarówno Aneta Jadowska, jak i Milena Wójtowicz nie dają recepty na udaną relację. Morał wydaje się taki, że ludzie są, jacy są – nie możemy wpłynąć na ich decyzje, ale możemy ich kochać.

Podsumowując, zbiór opowiadań nawiązujących do żywiołów jest ciekawym pomysłem. Co do samego wykonania jest ono nierówne. Opowiadania są lepsze – Wnuczka morza Anety Jadowskiej i gorsze – Jak długo żyje motyl? Marty Kisiel. Antologię jednak czyta się szybko i jest to raczej książka stricte rozrywkowa, której pouczający charakter został srogo popsuty. Mogę jednak z czystym sercem polecić ją na wieczór jako książkę do odprężenia się po ciężkim dniu w pracy.


Autor: Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz, Monika Wójtowicz
Okładka: Paweł Szczepanik
Wydawca: SQN
Premiera: 15 maja 2024r.
Oprawa: twarda
Stron: 352
Cena katalogowa: 54,99 zł


Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (SQN)

Plusy

  • Wątki zaczerpnięte z demonologii słowiańskiej
  • Tematyka magii związanej z żywiołami

Ocena

6.5 / 10

Minusy

  • Nierówna - lepsze i gorsze opowiadania
  • Nieoryginalna
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze