Agatha Christie to pisarka światowej sławy, a jej powieści zostały przetłumaczone na wiele języków. Do jej wpływu na angielską literaturę detektywistyczną można zaliczyć m.in.: zaskakujące zwroty akcji, wielowątkowe fabuły i nieoczywiste rozwiązania zagadek. Jednak jej największym sukcesem było stworzenie postaci Herkulesa Poirota i panny Marple, których popularność doprowadziła do powstania takich filmów jak: Morderstwo w Orient Expresie (2017) czy Duchy w Wenecji (2023) oraz kultowych seriali, czyli Poirota i Panny Marple. Na fali popularności historii detektywistycznych i kryminalnych Egmont wydało wiele komiksowych adaptacji książek o uwielbianym Belgu i sędziwej amatorce zagadek kryminalnych. Tym razem jednak oczy skierujemy w stronę Zakończeniem jest śmierć, czyli ku zdecydowanie mniej popularnej powieści, która zyskała zainteresowanie Isabelle Bottier i Emmanuela Despujola.
Pierwsza powieść Agaty Christie, której akcja nie dzieje się w XX wieku. Tym razem scenerią wydarzeń jest starożytny Egipt, około 2000 roku p.n.e. Ponadto nie znajdziemy tu postaci żadnego z detektywów wymyślonych przez królową kryminału. Autorka wykorzystała tu egipską tradycję pisania listów do zmarłych, w których proszono ich o wsparcie lub interwencję, np. wobec innych zmarłych, którzy mogli mieć o coś pretensję do żyjących. Bohaterami tej historii są członkowie rodziny kapłana Imhotepa, który po śmierci żony sprowadza do domu młodą nałożnicę Nofret. Jej aroganckie zachowanie wzbudza niechęć, a później nienawiść pozostałych członków rodziny. Kiedy Nofret umiera, w rodzinie następuje seria podejrzanych zgonów. Wszyscy są przekonani, odpowiada za nie duch Nofret, który mści się na swoich wrogach. Zaangażowany zostaje nawet specjalny kapłan, próbujący połączyć się ze światem umarłych i przebłagać upiora. Córka Imhotepa, Renisenb zdaje sobie jednak sprawę, że za zbrodnie odpowiada żyjąca osoba i winowajcy należy szukać w najbliższym otoczeniu.
– opis wydawcy
Zobacz również: Klub Detektywów – recenzja komiksu
Ciągle czuję się nowicjuszką w kwestii komiksów. Myślę, że lepiej orientuję się w literaturze, a zwłaszcza kryminałach, chociaż częściej sięgam po nowsze pozycje wydawnicze niż po XX-wieczną klasykę, chociaż czuję pewną słabość do kultowej postaci z wąsem, czyli Poirota, a także do panny Marple. Jednak wcześniej nie słyszałam o książce Zakończeniem jest śmierć, więc komiks z serii adaptacji klasyków Agathy Christie to moje pierwsze spotkanie z tą historią. Na wstępie muszę nadmienić, że nie jestem przekonana co do formy komiksowego kryminału. Czytając dymki otoczone ilustracjami o surowej, ale trochę baśniowej kresce animacji Disneya, po paru stronach z łatwością mogłam się domyślić, kto jest sprawcą.
Nieszczególnie spodobała mi się dość jasna kolorystyka kontrastująca z tematyką morderstw i starożytnym Egiptem. Spodziewałam się czegoś o wiele bardziej charakternego i mrocznego. Na plus oceniam nawiązanie historyczne do tradycji epistolarnej w formie prośby o wstawiennictwo u zmarłych oraz wprowadzenie kapłana Ka. Oba wspomniane elementy ogromnie mnie zaskoczyły i podważyły moją wiedzę o Egipcie, oraz zachęciły do szukania kolejnych informacji. Antyczna egipska koncepcja duszy wyróżnia 5 elementów, z których jednym jest słowo „ka”, które miało oznaczać cząstkę duszy odróżniającą człowieka od innych obiektów. Później starożytni Egipcjanie powiązali je sobowtórem danego człowieka. Jednak te nawiązania historyczne i kulturowe zawdzięczamy Agathcie Christie, a nie Isabelle Bottier i Emanuelowi Despujoli. Mamy 10 bohaterów, z których większość jest w jakiś sposób spowinowacona z Imhotepem (kapłanem boga Ka). Po śmierci żony pan domu sprowadza nową 19-letnią nałożnicę Nofret, co otwiera przysłowiową puszkę Pandory.
Zobacz również: Thunderbolts – recenzja komiksu
Dla mnie te rodzinne niesnaski przedstawione w wersji komiksowej przez swoją banalność z lekka zahaczają o Modę na sukces. Majątek, zazdrość dzieci i okrutna macocha to już zdaje się fabularna klasyka. Rywalizujący ze sobą bracia to wręcz biblijny motyw. Grunt, że fabuła jest krótka. Trupy padają szybko, a nam nie zaczyna się gmatwać w głowie od pojawiających się kolejnych siódmych wód po kisielu i niedorzecznych zwrotach akcji jak we wspomnianej wieloodcinkowej operze mydlanej. Nie jest to jednak stricte zarzut w stronę angielskiej pisarki, ale bardziej uszczuplonej wersji komiksowej jej powieści. Dla mnie 64 strony to było o wiele za mało, aby utożsamić się, z którymś z bohaterów czy go polubić. Wydali mi się zupełnie bezpłciowi. Może poza Esą (matką Imhotepa), która wydaje się jedną z bardziej rezolutnych i inteligentnych postaci w całej fabule.
Podsumowując, z komiksem z serii Agatha Christie Zakończeniem jest śmierć warto się zapoznać chociażby po to, aby poznać twórczość słynnej pisarki kryminałów. Uważam, że tym razem twórcom nie udało zbudować się odpowiedniego klimatu i może treść zyskałaby dzięki dodatkowym stronom i delikatnej zmianie ilustracji, tak, by rozwiązanie akcji nie było dosłownie „wypisz i wymaluj” na pierwszych stronach. Charakterystyczne dla powieści Agathy Christie stopniowe budowanie napięcia zostało spłaszczone w formacie komiksowym. We mnie nie wzbudziło żadnych emocji – ani współczucia, ani ciekawości. Wręcz cieszyłam się, gdy bohaterowie, którzy mnie wręcz irytowali, zaczęli ginąć. Fanom powieści detektywistycznych Agathy Christie i starożytnego Egiptu komiks może się spodobać, chociaż pozostawia czytelnika ze sporym niedosytem.
Autor: Isabelle Bottier, Emmanuel Despujol
Tłumaczenie: Paweł Łapiński
Okładka: Emmanuel Despujol
Wydawca: Egmont
Premiera: 31 lipca 2024 r.
Oprawa: miękka
Stron: 64
Cena katalogowa: 39,99 zł
Powyższa recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Egmont. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (Egmont)