Thor. Tom 2 – recenzja komiksu. Przestańcie mi już Thora prześladować!

Thor. Tom 2 przedstawia dalsze losy (już króla) Thora. Ileż on jeszcze musi wycierpieć? Donny Cates, daj mu już spokój. 

Wokół tronu Asgardu robi się gorąco. Dwaj królowie, ojciec i syn, Odyn i Thor walczą między sobą, a ich trudna relacja wydaje się niemożliwa do naprawy. W końcu Gromowładny, zdeterminowany, by stać się jak najlepszym władcą, podejmuje przełomową decyzję i… oddaje Mjolnira. Ale co, jeśli ten magiczny młot nie jest gotowy odpuścić Thorowi? Co się stanie, jeśli wpadnie w niepowołane ręce?

– opis wydawcy

Thor. Tom 2 ze scenariuszem Donny’ego Catesa przedstawia kolejne już zmagania władcy piorunów. Nie ma się co czarować – to już kolejny tom, w którym Thor dostaje wycisk od scenarzysty. A mówią, że to ten w MCU miał bardzo pod górkę. Komiksowy pierwowzór, zwłaszcza w ostatnich latach, nie miał lekko. Ba! Miał cholernie ciężko. Przed wydarzeniami z tego tomu Thor stracił rękę, młot, pewność siebie, mierzył się z wojną światów, przerażającym Gorrem, elfem Malekithem, Galactusem, jego alter ego – Donaldem Blakiem i Odynem. Dowiedział się o istnieniu 10. świata i odnalazł siostrę, niejednokrotnie jego czyny oddziaływały negatywnie na ukochanych sojuszników oraz powodowały ich rozczarowanie. To było intensywne -naście ostatnich komiksów i, jak widać, nie zwalniamy tempa…

Zobacz także: Loki. Agent Asgardu – recenzja komiksu. Lekki zawód

Ja wiem, że Donny Cates nie jest zbyt „delikatnym” dla swoich postaci scenarzystą. Jestem już po lekturze kilku serii jego autorstwa, takich jak: Venom z Marvel Fresh, Thanos oraz Doktor Strange z Marvel Now 2.0 (tu był współscenarzystą). Kiedy zacząłem czytać Thora spod jego pióra, już wiedziałem, co to będzie za jazda. Cates uwielbia rozebrać postać na czynniki pierwsze i uderzyć tam, gdzie najbardziej będzie bolało. Choć Thor objął tron Asgardu relatywnie nie tak dawno temu, już zaczyna mu to brzemię ciążyć. I nie ma się czemu dziwić, Thor przez eony był pięścią Asgardu, stąd trudno przyzwyczaić mu się do nowej, bardziej statycznej roli. Niestety jego proces asymilacji do nowego stanowiska nie przebiega w miły dla reszty Asgardczyków sposób.

Thor. Tom 2
kadr z komiksu

Co prawda historia jest angażująca i ciągle  pędzi do przodu, ale zaczyna mnie osobiście nieco męczyć. Donny Cates staje na głowie, aby wyszukiwać Gromowładnemu kolejne przeszkody. Do tego takie, żeby stawka zagrożenia związana z nimi była coraz wyższa i wyższa. Asgardowi grozi zagłada? Zaraz na szali potyczki jest 10 światów, za mało? To teraz całe uniwersum. Jeszcze za mała stawka? To wszystkie multiwersa itd. No proszę was, ileż można… Nie przeczę, że ciekawie się śledzi, jak Thor walczy z Gorrem, Malekithem czy Glactusem, jednak gdy każdy kolejny przeciwnik jest największym zagrożeniem, to trudno brać kolejnych jakkolwiek poważnie.

Zobacz także: Wojownicze Żółwie Ninja: Ostatni Ronin – recenzja komiksu. Jeden za wszystkich…

Paradoksalnie w tym napakowanym akcją komiksie najprzyjemniej czytało mi się fragmenty, gdy ta… zwalniała. Niestety zbyt dużo ich nie uświadczymy, ale jakbym miał wybierać, to zdecydowanie wolałbym poczytać o relacji Thora z Jane Foster, drużyną Avengers czy Lokim. Mamy jednak moment wyciszenia podczas fabuły, który wiąże się z ogromnym spojlerem, dlatego na tym się zatrzymam. Tom kończy zeszyt Thor Annual #1, który jest zlepkiem kilkustronicowych opowiastek krążących wokół historii Thora. Do pracy nad nim zostali zaproszeni zasłużeni dla tej postaci scenarzyści ze wcześniejszych lat. Poza dosłownie 3 stronami przygotowanymi przez Straczynskiego reszta tych krótkich form nie trafiła w moje gusta. Dodatkowo dostajemy jeszcze krótkie nawiązanie do Lokiego. Agenta Asgardu, w którym Loki został bogiem opowieści.

Thor. Tom 2
kadr z komiksu

Jak już wspomniałem, akcji jest na pęczki, a nawet nieco za dużo, zatem ktoś ją musiał narysować. Tym razem odpowiedzialne za warstwę wizualną są 4 osoby: Michele Bandini (zeszyty #15-17),  Pasqual Ferry i Bob Quinn (#18) i Nic Klein (#19-23). Biorąc pod uwagę całość oprócz Annuala, gdzie poza scenarzystami wrócili rysownicy pracujący przy historii boga piorunów, to ilustracje wypadają zaprawdę miodnie. Jeżeli miałbym przyczepić się do czegoś, to jedynie na siłę do zeszytu 18., nad którym pracowali Pasqual Ferry i Bob Quinn. Widocznie panowie podzielili się po połowie i o ile druga połowa jest super, to pierwsza nieco odstaje rysunkami. A już szczególnie twarze bohaterów wyglądają płasko i nie mają głębi.

Zobacz także: Ofiarnicy, tom 1 – recenzja komiksu. Rian Johnson i subverting expectations

Thor. Tom 2 warstwą wizualną nie umywa się chociażby do serii Thor Gromowładny, gdzie za rysunki odpowiadał genialny Esad Ribić. Jednak Nic Klein i Michele Bandini wykonali solidną robotę. Przede wszystkim ukazując, że współczesne komiksy nie muszą wyglądać, jakby jeszcze dzisiaj rano ktoś generował je na maszynce AI. Tutaj dochodzimy ponownie do ciągłej akcji w tym tomie. W przypadku ilustracji działa to na niezaprzeczalny plus, bo Klein i Bandini wiedzą, jak podgrzać potyczkę swoimi pracami. Żeby jeszcze tego było mało, to nadążają za nierzadko dość wymyślnymi powerupami Thora, które przemyca Cates w swoim scenariuszu. A to jednak wyczyn, bo nieraz przypomina to wzrosty siły rodem z Dragon Balla.

Thor. Tom 2
kadr z komiksu

Obiecuję wam, że Thor. Tom 2 jest zachowany w duchu poprzedniego tomu. Dzieje się dużo, niekiedy nawet za dużo na raz, ale jest wciąż ciekawie, a uwaga czytelnika zostaje utrzymana od początku do końca. Do tego jest to naprawdę starannie i efektownie narysowany komiks. Zbierając to wszystko do kupy, okazuje się, że ten tom jest solidną pozycją dla fanów Gromowładnego, tylko, drodzy scenarzyści, dajcie mu choć trochę odpocząć…

Źródło grafiki głównej: okładka komiksu

Plusy

  • Ciągła i intensywna akcja…
  • Solidne rysunki nadążające za umysłem twórczym Catesa
  • Wciąż solidna pozycja dla fanów

Ocena

7.5 / 10

Minusy

  • …która może męczyć
  • Niektóre zagrożenia zdają już pojawiać się na siłę
Seweryn Kuk

Nałogowy kolekcjoner z ciągłym brakiem miejsca na swoje zbiory. Uwielbia mitologię nordycką, gry karciane i strategiczne. Aktualnie stara się nadrobić cały rynek komiksowy ubiegłego półwiecza. Enjoyer Sarniego Żniwa i Misji Kleopatry. Oba filmy widział ponad 50 razy.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze