Kiedy bohaterowie idą na L4 – czyli najlepsze zastępstwa w komiksach

W komiksach, zwłaszcza tych z facetami/kobietami w rajtuzach panuje moda na zmienianie całej mitologii danej postać tylko po to, aby zaraz znowu przywrócić wszystko do normalności. Coraz bardziej irytujące te sposoby na zwiększenie sprzedaży komiksów. Ale jak irytujące by ta pogoń za pieniądzem zarówno w Marvelu i DC nie była, to zawdzięczamy jej kilka ciekawych pomysłów i twistów, które potrafiły wywrócić całą historię o 180 stopni. Poniżej znajdziecie kilka postaci, których zmiana statusu quo była jedną z najlepszych rzeczy jaka się wydarzyła oraz kilka polecanych komiksów z nimi. Obrazek główny niepowiązany z treścią.


Zobacz również:

Budowniczowie Gotham – recenzja komiksu. Stare, ale… Stare

Spider-Man – Historia Życia – recenzja komiksu. Ta opowieść będzie kultowa

Nieśmiertelny Hulk, tom 1 – recenzja komiksu. Marvel Fresh w natarciu

Popkulturowy przegląd miesiąca – najciekawsze premiery filmów, gier i komiksów grudnia!


Jean-Paul Valley (Azrael) – Batman

Foto. Kadr z komiksu Knightfall

Wielu z was może kojarzyć tę postać z wydanego u nas komiksu Klątwa Białego Rycerza lub serii gier Arkham, gdzie został on przedstawiony jako religijny ekstremista, który niestety, ale nie został przerysowanym radykałem na potrzeby jednej historii. Jednak mimo jego fiksacji na punkcie krucjaty, jego debiut w 1992 roku w Batman: Sword of Azrael okazał się tak dużym sukcesem, że doczekał się niejednej, a dwóch solowych serii, z czego jedna liczyła sobie blisko 100 zeszytów. Mowa oczywiście o Azrael: Agent of the Bat.

Jednak historia, którą jest tu zdecydowanie najciekawsza zaczyna się w komiksie Knightfall, gdzie po bardzo poważnych obrażeniach odniesionych w walce z Bane’em Bruce zmuszony był zawiesić pelerynę, ponieważ nawet Batman nie umie walczyć ze złamanym kręgosłupem.

Absencja Mrocznego rycerza nie trwała długo, ponieważ dość szybko pelerynę zdecydował się podnieść Azrael, który na przestrzeni historii Knightquest i KnightsEnd sprawował rolę obrońcy Gotham. Co prawda w samej historii dało się wyczuć, że scenarzyści nie do końca wiedzieli w jakim kierunku chcą pchnąć nowego Batmana i zaowocowało to szybkim końcem jego nowej kariery. Sama postać była jednak o tyle charakterystyczna, a historie pisane tak, że do dziś wielu fanów mitologii Batmana uważa ją za jedną z najlepszych postaci DC.


Elektra Natchios – Daredevil (Wo)man Without Fear

Foto. Okładka z nadchodzącego komiksu Daredevil Woman without fear.

Osobom posiadającym chociażby Netflixa nie trzeba tej postaci przedstawiać. Najniebezpieczniejszą kobietę na ziemi i diabła z piekielnej kuchni – nie, nie Gordona Ramsaya – łączy dość długa historia, nic więc dziwnego, że kiedy Matt Murdock postanowił oddać się w ręce policji, ona chwyciła diabła za rogi i została stróżem Hell’s Kitchen. W dobie obecnie panującej mody na krzyczenie o poprawności politycznej wielu z was pewnie uważa ten pomysł za chamskie próby wstrzelenia się w rynek kobiecych czytelników.

Niestety jednak seria Daredevil z 2018 roku od zeszytu 25, bo wtedy zadebiutowała heroiczna zabójczyni, to ciągle kawałek bardzo przyzwoitej historii, którą bez wahania można polecić każdemu fanowi postaci człowieka bez strachu. Na bardzo duży plus wypada tutaj próba pokazania walki między naturą bezlitosnego mordercy i szacunkiem do Matta, który sprawia, że finalnie ona sama próbuje stać się kimś lepszym. Weźmy pod uwagę jeszcze fakt, że obecnie Daredevil przeżywa własną wersję Trzech Jokerów i mamy jedną z lepszych serii, którą zestawić mogę na równi z ostatnią serią Venoma.

Polecam oczywiście zacząć przygodę z tą serią od samego początku, bo nie tylko historia Elektry jest tam warta uwagi. Niestety jednak nie mogę wam zdradzić gdzie możecie ją i wszystkie wymienione w tym zestawieniu komiksy przeczytać. Ponieważ gdybym powiedział, że nazwa strony zaczyna się na Read comic i kończy na Online byłoby to nieuczciwe wobec wydawnictw, które na tym nie zarobią.


Richard Grayson (Nightwing) – Batman

Foto. Batman Battle for the cowl.

Grayson według wielu – w tym mnie – był najlepszym Robinem jaki kiedykolwiek pracował u boku Batmana. Nie dziwne więc, że po wydarzeniach z komiksu Batman R.I.P zdecydował się podnieść pelerynę swojego mentora. Jednak nie tylko on doszedł do takich wniosków co pokazuje nam historia Battle for the Cowl, w którym każdy z kolejnych pomocników nietoperza starał się udowodnić, że to on zasługuje na dziedzictwo Bruce’a.

Zaowocowało to pokazaniem nam kilku różnych podejść do roli Batmana każdego z Robinów, co z kolei doprowadziło do Wojny między nimi, a właściwie głównie przeciw Jasonowi Toddowi, którego zabójcze podejście do symbolu nietoperza nie do końca spodobało się pozostałym. Jak można się domyślić Batmanem finalnie został Dick. Będąc idealnym kompromisem pomiędzy gniewem, intelektem i umiejętnościami walki, pokazał nam nie tylko czemu jest najlepszym Robinem, ale jak się okazało w późniejszych seriach – największym sukcesem swojego mentora.

Jak już wspomniałem w jednej ze swoich recenzji, historia Graysona w roli nietoperza rozgrywa się jeszcze dość długo w serii Batman & Robin z 2009 roku. W której dostaliśmy bardzo dobrze napisaną postać kogoś, kto stara wyrwać się z czyjegoś cienia, a mimo to dobrowolnie w nim tkwi. A pokazane w tej serii różnice między nim i jego mentorem udowodniły czemu wielu fanów uważa tę konkretną wersję Batmana za najlepszą.


Bucky Barnes (Zimowy Żołnierz) – Kapitan Ameryka

Foto. Captiain America Vol 5.

Postać zimowego żołnierza jest znana wielu fanom MCU. Jednak nie każdy wie, że Bucky został Kapitanem Ameryką, kiedy Steve uznany został za zmarłego na skutek zamachu przeprowadzonego przez Hydrę. W komiksie Death of Captain America oprócz motywu śledztwa mamy też pokazaną przemianę Barnes’a w kapitana.

Jeśli chodzi o samą wersję postaci to bardzo fajna alternatywa dla osób, które wolałyby, aby to właśnie on podniósł tarczę w serialu Falcon & The Winter Soldier. Poza pokazanym w serialu wątkiem o walce z obawami czy nadaje się, aby wejść w buty takiej osoby jak Steve Rogers mamy podobnie, jak w przypadku Elektry zagłębienie się w wątek walki natury mordercy z obowiązkiem bycia symbolem.

Co w tym przypadku wiązało się też również z kilkoma niezręcznymi i jednocześnie sytuacji z udziałem Bucky’ego. Jak na przykład sytuacja, kiedy podczas narady z innymi bohaterami Kapitan Ameryka  rzuca luźny pomysł, aby po prostu zastrzelić szefa nowego S.H.I.E.L.D. Kapitan, na którego nie zasługujemy, ale potrzebujemy. Jeśli chcecie lepiej poznać go w tej roli to prócz wyżej wymienionego komiksu polecam serię Captain America Vol 5 zeszyty od 25 – 42.


Wally West (Kid Flash) – Flash

Foto. Flash Forward.

Skoro o zastępstwach mowa, nie może zabraknąć najszybszego z Flashy. Wielu z was może kojarzyć go z kreskówki Justice League Unlimited, w której przedstawiono nam charyzmatycznego i zabawnego bohatera, jakim na siłę w DCEU próbuje być Erza Miller. Jeśli wtedy go polubiliście to zaczekajcie aż poznacie komiksy z nim… Chociaż może już znacie Kryzys Bohaterów czy chociażby Flash Forward, które są przykładami jak w dwóch historiach można kompletnie zniszczyć i naprawić postać.

Historia rudego Flasha zaczyna się zaraz po Infinite Crisis, w którym jego mentor poświęcił swoje życie. I potrwała aż do wydanego w 2008 Final Crisis, w którym powrócił Barry Allen. Przez ten czas Wally zdążył zredefiniować postać Flasha i dla wielu fanów zostać jedynym Flashem. Ma za sobą około dekadę solowych historii, jednak najbardziej polecam Rogue War dziejące się w zeszytach Flash Vol 2 (220-225) oraz The Return of Barry Allen (Flash Vol 2 73-79) ponieważ są to dwie zdecydowanie najlepsze historie, które pomogą wam poznać tę postać nieco głębiej.


Ben Reilly (Scarlet-Spider) – Spider-Man

Foto. The Amazing Spider-Man zeszyt 75.

Historia Bena zaczyna się jeszcze w tej absurdalnej sadze klonów, która mimo wielu wad wciąż oferuje kilka przyzwoitych historii jak chociażby The Lost Years. Mimo wszystko nie jest to rozdział w historii pająka, któremu poziomem nienawiści ze strony fanów ustępuje jedynie One More Day.

Ale do rzeczy, historia Bena w roli Spider-Mana zaczyna w The Amazing Spider-Man Vol 1 w zeszycie 407, kiedy Peter postanawia wycofać się z kariery bohatera, aby spokojnie  wychować dziecko z MJ. A kończy razem z końcem sagi klonów. A konkretnie kończy ją glider zielonego goblina… Ale nie na długo, bo do życia wrócił już w roku 2016 w komiksie wydanym u nas pod tytułem Spisek Klonów. Ale to jest rozdział z życia tej postaci, o którym lepiej nie mówić, bo nie był zbyt dobry.

Na szczęście Ben wraca do łask Marvela w The Amazing Spider-Man, konkretnie to w zeszycie numer 75. Nie wchodząc w spoilery, Ben został nowym pająkiem na usługach korporacji Beyond. I powiem szczerze, że z punktu widzenia fana tej postaci, seria jadąca po równi pochyłej od kilkudziesięciu zeszytów znowu zaczęła mi się podobać. Ben Reilly mimo bycia kopią Petera Parkera jest diametralnie inny. Jego brak pewności siebie pod maską, braki w doświadczeniu i problemy, które prześladują go jeszcze od czasów sagi klonów sprawiają, że jest to postać, której mimo wszystko kibicujemy i nawet nie wiemy czemu, ale lubimy.

Jeśli nie przeszkadza wam przepaść w kresce i narracji względem nowszych komiksów to zdecydowanie polecam wam sięgnąć po epic Bena Reilly’ego od tomu drugiego oraz The Lost Years. Jeśli nie chcecie aż tak głęboko kopać w komiksowej historii to polecam wyżej wymieniony zeszyt The Amazing Spider-Mana.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze