Andrew Garfield z okazji premiery nowego serialu Pod sztandarem nieba podzielił się swoimi planami na przyszłość. Aktor ma zamiar odpocząć od swojego zawodu i skupić na życiu prywatnym.
To był bardzo pracowity rok dla laureata tegorocznych Złotych Globów. Oprócz wspomnianej w nagłówku produkcji Andrew Garfield wystąpił w projektach takich jak Tick, Tick… Boom!, za który otrzymał nominację do Oscara, Król Internetu oraz Oczy Tammy Faye. Jednak za najbardziej niespodziewany występ można uznać jego epizodyczną rolę w długo oczekiwanym Spider-Man: Bez drogi do domu. Powracając do roli Petera Parkera, którego mieliśmy okazję poznać w antologii Marka Webba, odświeżył w fanach sympatię, która przyniosła mu jeszcze większą falę popularności.
Zobacz również: Tick, Tick… Boom!– recenzja filmu. Postać, którą warto poznać

Taka ilość pracy z pewnością była dla gwiazdy Niesamowitego Spider-Mana jedną z przyczyn podjętej decyzji, o czym sam się podzielił podczas promowania najnowszego serialu platformy Hulu w rozmowie z Variety:
Mam zamiar nieco odpocząć. Muszę ustalić i rozważyć co chciałbym robić, kim chcę być i przez chwilę zwyczajnie pobyć sobą.
Zobacz również: The Amazing Spider-Man, tom 1-3 – recenzja komiksu. Status quo wraca jak bumerang
Występ aktora w najnowszej produkcji Marvel Studios od premiery wzbudza liczne spekulacje, czy ujrzymy ponownie trójkę ścianołazów portretowanych nie tylko przez Garfielda, ale także przez Toma Hollanda i Tobey’iego Maguire’a. Krąży również wiele pogłosek o stworzeniu trzeciej części Niesamowitego Spider-Mana, jednak odtwórca głównej roli im zaprzecza, żartobliwie dodając, że po kampanii reklamowej Bez drogi do domu ma łatkę kłamcy do końca życia i i tak mu nikt nie uwierzy.

Zobacz również: Morbius – recenzja filmu. Let’s (finaly) check this SH*T out
Garfield mimo to od samego początku zaznaczał swoją chęć powrotu do roli, choć ostatnie przecieki donoszą, jakoby aktor odmówił Sony Pictures w pozostaniu Spider-Manem w ich filmowym uniwersum, w które wchodzą takie filmy jak Venom, Morbius, czy nadchodzący Kraven. Traktujemy te informacje jednak z dystansem. Sam zainteresowany o swoim potencjalnym angażu wspominał następująco w wywiadzie dla Entertainment Tonight:
Nigdy nie mów nigdy. To jest taka postać, która zawsze była dla mnie bardzo ważna i piękna. Jeśli będzie dla mnie szansa, żeby kontynuować tę historię i dodać coś do jej dziedzictwa, tworząc coś, co będzie służyło widzom i samej postaci, to jestem jak najbardziej otwarty.
Źródło: Variety, Entertainment Tonight