Czy androidy (nadal) śnią o elektrycznych owcach? Blade Runner czterdzieści lat później


Kwaśny smak deszczu i mgły w brudnym mieście


Po porażce jaką odniósł Blade Runner wiele wskazywało na to, że film pójdzie z czasem w zapomnienie. Być może tak by się stało, gdyby nie to, że akurat rozwijało się kino domowe. Korzystając z tej okazji, Warner Bros postanowiło odrobić straty finansowe i szybko wypuściło Blade Runnera na kasety VHS oraz do telewizji kablowej. W ten sposób film powoli docierał do dużo szerszej widowni, która ze zdumieniem odkrywała, że ma do czynienia z wielowarstwową i wielowątkową opowieścią z ponadczasowym pytaniem o granice człowieczeństwa. Stale rosnące zainteresowanie filmem sprawiło, że ponownie pojawił się w kinach, lecz tym razem po bilety ustawiały się tłumy. Do entuzjastów powoli zaczęli przyłączać się też krytycy filmowi, którzy podeszli do Blade Runnera z większym szacunkiem. 

Na początku lat 90 – tych cieszył się on już statusem czegoś kultowego. Rozwój Internetu pozwolił zyskać mu jeszcze większy rozgłos i popularność na świecie. Polski widz mógł zapoznać się z nim po raz pierwszy w 1990 roku. Film został przetłumaczony jako Łowca androidów, chociaż tak jak powiedzieliśmy sobie wcześniej, android nie jest właściwym słowem na określenie tego czym są replikanci. Rynek jednak rządzi się swoimi prawami. Tak jak Scottowi pasowało nazwanie swojego dzieła Blade Runner, tak polskiemu tłumaczowi odpowiadało przetłumaczenie jego tytułu jako Łowca androidów.  A skoro o reżyserze mowa. Ridley Scott po pewnym czasie zdecydował się wprowadzić wersję reżyserską Blade Runnera z której wyciął głos narratora i szczęśliwe zakończenie, które zwyczajnie nie pasowało do całości. W 2007 roku pojawiła się natomiast ostateczna wersja reżyserska z dodatkowymi scenami, pozwalającymi inaczej zinterpretować zakończenie filmu.  

Zobacz również: Najlepsze polskie filmy, część I: 1929-1969

Blade Runner Roy and Pris
Blade Runner, 1982

W tym roku Blade Runner kończy czterdzieści lat. W ludzkiej perspektywie wchodzi to wiek średni. Możemy zastanowić się w jaki sposób ten czterdziestolatek wpływa na świadomość widza oraz samą kulturę popularną. I czy we współczesnych czasach nadal ma nam coś do powiedzenia o nas samych? A może należy go dzisiaj traktować jako niezwykle udany, ale nieco już nieaktualny film? Jakby nie patrzeć czasy się zmieniły, a technika filmowa poszła mocno do przodu. 

Bez wątpienia elementem, który sprawia, że Blade Runner uchodzi za fenomenalne dzieło jest forma wizualna. Los Angeles przyszłości zostaje przedstawione jako mroczne miasto – moloch. Ciemne uliczki, spowite smogiem i zalewane strugami deszczu rozświetlają neonowe światła oraz wielkie, cyfrowe billboardy z reklamami. Widać jednak, że miasto jest naznaczone brudem, zużyciem, tandetą i nędzą. Obok nowoczesnych, rozświetlonych budynków i wszechobecnej, zaawansowanej technologii, takiej jak latające samochody czy sztuczna inteligencja, stoją rozwalające się rudery i zgliszcza. Brakuje otwartych przestrzeni czy choćby skrawka zieleni. Za to powszechna są: inwigilacja, rządy korporacji i żarłoczny przemysł, który wyniszcza do końca planetę. Życie w takim miejscu wydaje się koszmarem, ale szczerze powiedziawszy, nie ma za bardzo jak od tego uciec. Los Angeles pozbawia swoich mieszkańców życiowej energii i poczucia indywidualności. Są zmuszeni podporządkować się regułom, jakimi rządzi się metropolia i starać przetrwać do następnego dnia. Pojawiają się też zbiegli z pozaziemskiej kolonii replikanci, którzy próbują odnaleźć się w tym dekadenckim miejscu. Jednak nie wychodzi im to najlepiej. Jeden z nich zaczyna parać się prostytucją, drugi prowadzić anarchistyczne działania, a kolejny po prostu wbija sobie pręt w dłoń, by cokolwiek poczuć. Ciekawą postacią jest również główny bohater. Filmowy Rick Deckard w przeciwieństwie do swojego książkowego pierwowzoru nie kieruje się szlachetnymi pobudkami podejmując się zadania wytropienia replikantów. Robi to dla świętego spokoju. Pod wieloma względami przypomina detektywa z filmów noir i powieści Raymonda Chandlera. Jest samotny, chłodny i momentami cyniczny, ale posiada swój własny system wartości, którym się kieruje w życiu.

Zobacz również: Schody – recenzja serialu. Pisarz. Polityk. Morderca?

Ridley Scott nie krył tego, że Blade Runner  nawiązuje do czarnego kryminału. Mamy tutaj twardego i doświadczonego detektywa, pojawiają się przy nim femme fatale, filozoficzne przemyślenia, deszczową pogodę i mgłę, a także atmosfera brudnego, zepsutego miasta, które przyciąga do siebie odbiorcę w jakiś magnetyczny sposób. Temu ciężkiemu, depresyjnemu klimatowi opowieści towarzyszy dodatkowo niezapomniana ścieżka dźwiękowa stworzona przez Vangelisa. 

https://www.youtube.com/watch?v=ccJJ0uxigVA&ab_channel=HDFilmTributes

Blade Runner dzisiaj może za wybitne kino science fiction, które pod względem efektów specjalnych i fabuły dobrze zniosło upływ czasu. Trzeba przyznać, że nawet po tylu latach jest to nadal niezwykle artystyczne, przyjemne do obejrzenia dzieło. Jednak postrzeganie filmu jedynie jako pełnej akcji historii o stróżu prawa ścigającym zbiegów, to jak patrzenie na wierzchołek góry lodowej, bez świadomości, że większość lodowca kryje się pod wodą. Bowiem im lepiej poznajemy fabułę, tym bardziej dostrzegamy, że stawia ona przed nami pytania o istotę człowieczeństwa. Spójrzmy choćby na czwórkę replikantów. Owszem, robią złe rzeczy, ale kieruje nimi chęć przetrwania. Są oni tak skonstruowani, że mogą żyć tylko cztery lata. Po tym czasie wyłączają się im funkcje życiowe. To takie zabezpieczenie przed uzyskaniem zbyt rozwiniętej świadomości i ewentualnym buntem przeciw swoim właścicielom. Dlatego motywacją do przybycia na Ziemię nie jest nic innego, jak odnalezienie swojego twórcy i skłonienie go do przedłużenia im życia. Czy można to nazwać złym powodem do złamania obowiązujących zasad? Potrzeba przetrwania to cecha żywych istot i coś, co odróżnia człowieka od martwych przedmiotów i maszyn. Bunt przeciwko ludziom, którzy odmawiają replikantem prawa do posiadania uczuć i chcą widzieć w nich wyłącznie zabawki, tanią siłę roboczą i niewolników również może budzić sympatię i zrozumienie. Zwłaszcza, że sami ludzie zastępujący emocje oraz relacje międzyludzkie technologią, wydają się zatracać własne człowieczeństwo.

Zobacz również: Gwiazdy muzyki w filmie i telewizji #1

Blade Runner
Blade Runner, 1982

Blade Runner stawia więc pytania o tym czym jest człowieczeństwo w coraz bardziej przepełnionym technologią świecie. Czy da się je zdefiniować za pomocą wymyślonego przez kogoś testu? I czy maszyna może stać się człowiekiem? Jeśli android zyska świadomość, to jak należy go traktować – jako ludzką istotę czy maszynę? A może w tym wszystkim wcale nie chodzi o nasz stosunek do maszyn, tylko o to, by nie zapominać o szacunku i empatii do drugiego człowieka? Film przy okazji porusza także inne ważne kwestie –   globalizację, niszczenie środowiska,  inżynierię genetyczną. Czy to nadal aktualne problemy? Cóż, tak jak sobie powiedzieliśmy, technologia bardzo się rozwinęła w ostatnich latach i odgrywa coraz ważniejszą rolę w naszym życiu. Posiadamy w domu rzeczy o których naszym dziadkom się nie śniło. Kolonizacja innej planety wydaje się już czymś realnym i bliskim. Podobnie jak stworzenie wyglądającego jak człowiek androida, jeśli wierzyć naukowcom twierdzącym, że rozwój bioniki i bioelektroniki to kwestia najbliższych dziesięcioleci.  Z drugiej strony musimy zmierzyć się z problemem niszczejącego środowiska i zmieniającego się klimatu. Czyżby filmowa wizja Ridleya Scotta okazała się prorocza i następnych dekadach świat z Blade Runnera miał stać się naszym światem? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

Strony: 1 2 3 4

Olga Sawicka

Uwielbiam książki z każdej półki, dlatego chętnie o nich piszę. W wolnym czasie obejrzę dobry film albo zagram w grę na peceta. Cenię sobie literaturę, filmy czy gry nie tylko z topowych dziesiątek, ale również te bardziej niszowe, mało znane. Ponadto interesuje się różnymi zjawiskami zachodzącymi w fandomach i kulturze popularnej. Jestem fanką tekstowych roleplayów, w których dawniej aktywnie uczestniczyłam.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze