Plot twist – czym (i po co) właściwie jest?

Wyobraźcie sobie, że w trakcie trwania 5-letnich studiów magisterskich nachodzi was myśl, że warto byłoby wyjechać gdzieś daleko. W końcu żyje się tylko raz, więc trzeba w pełni z tego skorzystać. Wybieracie odległe miejsce – Nową Zelandię. Dwa tygodnie później wyruszacie w podróż.

Po dotarciu na miejsce, rozpoczynacie proces przyzwyczajania się do nowego życia. Na początku jest trudno, ale po kilku tygodniach znacie okolice i wiecie, gdzie pójść po chleb, zjeść obiad czy obejrzeć mecz w pubie. W tym ostatnim pewnego dnia oddajecie się masochistycznej przyjemności oglądania, jak reprezentacja narodowa kolejny raz ośmiesza się na wielkiej sportowej imprezie. Gdy tak sobie obserwujecie, jak powoli kadra traci matematyczne szanse na wyjście z grupy, nagle podchodzi do was człowiek.

Zobacz również: Do ostatniej kości – recenzja filmu. Manifest wegański + Zmierzch w sosie BBQ

Przedstawia się jako Michał, wasz kumpel z drugiej klasy liceum, który po jej zakończeniu zniknął w tajemniczych okolicznościach. Początkowo niedowierzacie, jesteście zdziwieni. Jednak po kilkunastu sekundach wzmożonej obserwacji stwierdzacie, że to faktycznie wasz kolega. Podajecie sobie rękę, po czym on się dosiada. Wtedy Michał opowiada swoją historię życia. Okazuje się, że jest zastępcą CEO jednej z największych firm w Wellington, do którego przyjechał w wieku 18 lat. Przecieracie oczy ze zdumienia, ale faktycznie tak jest. Właśnie spotkał was plot twist, czyli zwrot akcji (będę używał tych nazw naprzemiennie).

Plot twist - Podziemny Krąg
Czasami trzeba wyrwać się z codziennej rutyny.

Przewrotnie zacząłem ten tekst, ponieważ prawdopodobnie każdy wie, czym jest plot twist. Dla tych, którzy nie znają tej definicji, mogę powiedzieć, że jest to po prostu radykalny i niespodziewany zwrot akcji w fabule danego dzieła. Przykład ze wstępu nie jest bezpodstawny i pomaga odpowiedzieć na tytułowe pytanie. Nakreśla on, dlaczego nieoczekiwane zmiany w fabule oraz ujawnianie zaskakujących tajemnic jest bardzo istotne w prawie każdym tworze popkultury. Wynika to z prostego faktu – zwroty akcji towarzyszą nam w codziennym życiu. Można nawet stwierdzić, że nasza codzienność jest nimi przepełniona. Jednak tylko czasami przytrafiają się nam naprawdę duże zwroty akcji, które mogą zmienić naszą przyszłość albo postrzeganie przeszłości. Do większości mniejszych i niespodziewanych wydarzeń nie przywiązujemy dużej wagi albo szybko o nich zapominamy. Przykładami szokujących i dużych plot twistów z życia wziętych mogą być: nieoczekiwane rozstanie, wypadek, adopcja bezdomnego zwierzęcia lub wygranie na loterii. Oczywiście może nim również być spotkanie Michała w Nowej Zelandii.

Zobacz również: Co powinien zawierać dobry horror?

Dlatego plot twisty są tak istotnym elementem w tworzeniu historii dla fikcyjnego świata. To element, który w pewnym stopniu dodaje życiu bohaterów większego realizmu. Dzięki zwrotom akcji wiemy, że im również przytrafiają się wydarzenia całkowicie nieprzewidywalne, które mogą czasami zmienić dosłownie wszystko. Ponadto sprawiają, że fabuła nie nuży i potrafi ciągle zaangażować widza, co jest chyba najbardziej oczywistą rolą plot twistów. Czasami jednak zdarzają się zwroty akcji, które wywołują efekt odwrotny do zamierzonego – rozciągają fabułę, nudzą lub nie mają sensu.

Plot twist, o którym lepiej zapomnieć.

Złe plot twisty potrafią zepsuć klimat danej produkcji lub doprowadzić odbiorcę do całkowitej dezorientacji. Po czym możemy poznać, że zwrot akcji jest dobry? Musi on być zgodny z resztą historii i mieć dla niej znaczące konsekwencje. Ponadto sprawia, że fabuła jest ciekawsza niż w sytuacji, gdyby dany zwrot akcji nie nastąpił, a także jest przemyślany, czyli nie pojawia się bez powodu. Plot twist ze wstępu raczej nie należy do tych udanych. Na swoją obronę mogę jedynie dodać, że brakuje mu odpowiedniego kontekstu. Nie jest on jednak na tyle istotny, aby się nim dłużej zajmować.

Zobacz również: Strażnicy Galaktyki: Coraz Bliżej Święta – recenzja odcinka świątecznego. „My own Kevin Bacon!”

Podobnie nie planuję rozwodzić się nad słabymi zwrotami akcji. Skupię się na tych naprawdę dobrych – powszechnie docenionych, które sam też bardzo lubię. Nie tylko spełniają one powyższe kryteria udanych plot twistów, ale również są wyjątkowe pod względem wprowadzenia do fabuły oraz wpływu na opowiadaną historię i jej przesłanie.


Co ty wyprawiasz, ojcze?


Ten cytat jest prawdopodobnie znany nie tylko fanom anime. W końcu popularność Ataku Tytanów w pewnym momencie była tak ogromna, że serial przestał być znany wyłącznie widzom japońskich produkcji, a stał się rozpoznawalny na całym świecie. Czytelnicy mangi poznali zakończenie historii w zeszłym roku, a w najbliższym zobaczymy finał anime. Seria wielokrotnie podejmowała kontrowersyjne tematy oraz dzieliła fanów – szczególnie po ostatnim rozdziale. Jednym z jej największych atutów były zaskakujące i nieprawdopodobne zwroty akcji – nie wszystkie, jednak zdecydowana większość. Bezprecedensowo najlepszy i największy plot twist miał miejsce w 121. rozdziale mangi. W przypadku serialu był to 20. odcinek finałowego sezonu.

Plot twist - Atak Tytanów
Architekt historii Ataku Tytanów – Eren Yeager.

Właśnie wtedy poznajemy specjalną moc Tytana Atakującego – możliwość zobaczenia przyszłości. Ta umiejętność, w połączeniu ze zdolnościami Tytana Pierwotnego sprawiła, że protagonista serii, Eren, stał się postacią, która w pewnym stopniu stoi poza linearnym biegiem wydarzeń. A właściwie od zawsze taką był – tylko widzowie dowiedzieli się o tym dopiero teraz. Nagle okazało się, że prawdopodobnie odpowiedzialnym za większość wydarzeń w całej serii był Eren Yeager. Nie tylko znał przyszłość i wiedział, do czego wszystko zmierza, ale również mógł świadomie ingerować w rzeczywistość, aby każde wydarzenie toczyło się zgodnie z jego planem. Bezpośrednio zobaczyliśmy to we wspomnianym 20. odcinku, kiedy zmanipulował swojego ojca, aby ten zamordował rodzinę królewską i przejął moc Tytana Pierwotnego.

Zobacz również: Monster – docenione, ale niepopularne arcydzieło

To znakomicie skonstruowany plot twist. Twórca mangi Hajime Isayama w nieprawdopodobny sposób najpierw odciągnął uwagę odbiorcy od istotnego szczegółu, jakim była moc Tytana Atakującego, a następnie wyprowadził go na manowce, wmawiając mu ustami brata Erena, że za wszystkim stoi ich ojciec Grisha. W przypadku tego pierwszego aspektu chodzi o rozproszenie uwagi. Sprawiło ono, że oglądający skupili się na wątkach znacznie ciekawszych i ważniejszych w kontekście fabuły. Zapomnieli przy tym o bardzo istotnym i jednocześnie oczywistym fakcie – w końcu każdy z Dziewięciu Tytanów posiada jakąś zdolność specjalną. Później autor zbudował narrację, według której odpowiedzialną za wszystkie wydarzenia miała być postać, która finalnie okazała się ofiarą bezwzględności protagonisty. Natomiast moment ujawnienia sekretu w połączeniu z niezapomnianą muzyką, narastającym poczuciem dezorientacji i fenomenalną rolą aktorów głosowych, stał się czymś, o czym będziemy jeszcze długo dyskutować.

Tatakae!

Ponadto ten plot twist zmienia niemalże wszystko. Od tej chwili widz nie przestaje się zastanawiać, w ile wydarzeń w przeszłości mógł ingerować Eren. Analizując poszczególne wydarzenia z wcześniejszych sezonów, można doświadczyć chronicznego niepokoju i niepewności. W końcu Yeager mógł gdzieś tam stać i podpowiadać danemu bohaterowi, co ma teraz zrobić. Te uczucia potęguje fakt, że protagonista bardzo często zachowywał się dziwnie – szczególnie w czwartym sezonie. Możemy spojrzeć na scenę kłótni z Hange, gdy Eren został zamknięty w lochu. Zanim do niego przyszła, Yeager mówił do lustra: Walcz! Po prostu walcz! Gadał ze sobą czy może wysyłał wiadomość do kogoś z przeszłości? Nawet w 20. odcinku widzieliśmy, jak świadomie ukazywał ojcu swoją obecność w wydarzeniach z samemu początku serii. Od tego momentu Atak Tytanów można postrzegać tylko jako serię wydarzeń, której architektem jest protagonista. Z tą świadomością nie da się już nic zrobić.

Strony: 1 2

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze