PGA 2023 – relacja z wydarzenia

PGA to kolejne z wydarzeń odbywających się na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Miałem przyjemność tam zagościć w dniu otwarcia. Event od samego początku wywarł uśmiech na mojej twarzy.

Poznań Game Arena charakteryzuje się podobnym klimatem co inne nerdowe imprezy. Mnóstwo zajawkowiczów popkultury oraz liczne atrakcje były jak najbardziej obecne. Tym razem jednak wszystko było skrojone głównie pod entuzjastów gier wszelakiej maści. Widok licznych stoisk z komputerami i graczami był bardzo ekscytujący. Sama możliwość zagrania w takie tytuły jak nowy Assassin’s Creed czy Cyberpunk była świetną atrakcją. Oczywiście wymienione tytuły to jedynie część dostępnych tam pozycji do ogrania.

Zobacz również: Pyrkon 2023 – relacja z konwentu

PGA
Fot. Dekoracje stoisk na PGA

Cieszyła również obecność paneli X-Boxa, Bandai Namco, Lego, Minecrafta czy Rockstara. Nie mogłem nie skorzystać, więc usiadłem przy stoiskach, by zagrać w AC Mirage oraz Lego Star Wars. Sam fakt, że nie miałem problemu, by w miarę prędko zająć miejsce przy wybranej grze jest ogromnym plusem. Wszystko kontrolowali przedstawiciele danych stanowisk, mając na oku sprzęt. Można było na spokoju wygodnie się rozsiąść i nie zdziwiłoby mnie, gdybym spędził tak cały dzień. Nie wiem, co prawda, jak wyglądało to w czasie największego ruchu lub też w sobotę i niedzielę, jednak sama organizacja zdawała się być na zadowalającym poziomie. Nie zostałem mimo wszystko za długo przy X-Boxowym padzie, gdyż miałem jeszcze do zwiedzenia pozostałe hale.

Zobacz również: Najlepsze gry 2023 roku

PGA
Fot. Stoisko Cyberpunka

W sąsiadującej do wyżej omawianej sali znajdowały się kolejne stoiska, chociażby to należące do Łączy nas eFutbol, które było hostem turnieju w EA FC 24. Piłkarskie emocje podbijało echo głosu prowadzącego konkurencje. Miło było widzieć również mini boisko rozstawione tuż obok.

PGA
Fot. Turniej w EA FC 24

W hali piątej, podobnie jak na innych eventach na MTP, stacjonowali wystawcy. Tak duża liczba wydawnictw, deweloperów i artystów zapierała dech w piersi, automatycznie zachęcając do zwiedzania. Miałem przyjemność porozmawiać z kilkoma wystawcami, którzy opowiadali o procesie powstawania ich gier. Każdego z nich łączyła wielka pasja do tego, o czym opowiadali. Nie brakowało uśmiechów oraz przyjaznej atmosfery. To pozwalało się odprężyć i poczuć jak u siebie. Spotkałem również kilku artystów, których mogłem zobaczyć również na Pyrkonie.

Zobacz również: Mortal Kombat 1 – recenzja gry. Nie do końca udany nie do końca reboot

Ostatnią halą, jaką miałem przyjemność odwiedzić, była ta zawierająca sektor technologiczny. I tu znów mnóstwo pozytywnych zaskoczeń. Customowe obudowy komputerów w kształcie Xenomopha, konkursy gamingowe, a także dwie rzeczy, które momentalnie skradły moje serce. Pierwsza to olbrzymi ekran, na którym odbywał się kolejny turniej w EA FC 24. Moje wewnętrzne dziecko szybko wyskoczyło ze skorupy, a w głowie od razu odpaliła się playlista z Love Me Again Johna Newmana na czele.

PGA
Fot. Turniej w EA FC 24

Druga to hologramy wyświetlane na poruszających się wiatrakach, zamontowanych jeden nad drugim. Efekt przypominał twory Tony’ego Starka i momentalnie przykuły moje oko. Animacje wysokiej jakości oraz trójwymiarowe modele tworzyły świetną iluzję, a była to jedna z najciekawszych nowinek technologicznych, jakie spotkałem na evencie. Niestety nie dało się tego uwiecznić na zdjęciu, to po prostu trzeba zobaczyć na żywo!

Zobacz również: Podziemne Imperium – recenzja gry planszowej

Sam festiwal jednak wydawał się dość skromny. W wielu miejscach było dość dużo pustego przestrzeni i zdawało się, że całość mogłaby się pomieścić w mniejszym budynku. Oprócz tego zdecydowanie brakowało mi fizycznego organizera w formie gazetki, by lepiej poznać teren i plan imprezy. W porównaniu do obecności gżdaczy z Pyrkonu, tu nie spotkałem, a przynajmniej nie widziałem, żadnej osoby, (nie licząc hostess ze stoisk) która mogłaby wskazać mi drogę lub odpowiedzieć na pytania. Jest to oczywiście mocno subiektywna opinia. Możliwe, że w kolejnych dniach sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Jest to wysoce prawdopodobne, ponieważ ceny biletów za sobotę i niedzielę były przystępne jak na wydarzenie takiego pokroju.

PGA
Fot. Atrakcje z PGA

Podsumowując, PGA mimo wszystko serwowało rozrywkę na poziomie. Nie jest to wydarzenie o dużej skali i było to odczuwalne. W szczególności dlatego, że nie wszystkie hale były wynajęte, co też nieco przeszkadzało w odnalezieniu się na kampusie. Patrząc jednak na ceny wejściówek za sobotę i niedzielę, śmiało mogę polecić wizytę. Zdawało się, że gamingowy festiwal połączył kilka światów. Nie brakowało tu ani cosplayerów, ani pasjonatów technologii i gier. Wszystko to razem ze sobą stwarzało inkluzywne środowisko dla fanów atrakcji każdej kategorii. Trzymam kciuki za kolejne edycje, impreza ma ogromny potencjał!

Żródło obrazka wyróżniającego: PGA

INSTAGRAM
https://www.instagram.com/popkulturowcy.pl/
Jakub Kwiatkowski

Grafik i ilustrator, który stara się z tego żyć. Jak to w życiu studenta, bywa różnie, więc z miłości do popkultury przekładam też swoje wrażenia na teksty.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze