Diuna Villeneuve’a – fenomen, którego potrzebowaliśmy

Chyba dawno już nie mieliśmy styczności z produkcją tak bardzo wyczekiwaną. Premiera drugiej części Diuny w reżyserii Villeneuve’a została przełożona, a napięcie i stopniowe odkrywanie kart potęgowało rosnące w widzach emocje. Zaledwie podczas otwierającego weekendu film zarobił 178 milionów dolarów w skali międzynarodowej, a w samej Polsce zobaczyło go 446 tysięcy widzów. Zdecydowanie możemy tutaj mówić o fenomenie.

Świat Diuny wykreowany w powieściach Franka Herberta od lat inspiruje. Świetne napisane książki cieszą się nieustanną popularnością. Legendarna seria ma swoje początki w 1965 roku. Już w 1987 została uznana za najlepszą powieść science fiction wszech czasów. Na świecie sprzedała się w ponad 20 milionach egzemplarzy i ta liczba ciągle rośnie. Pamiętając swoje studenckie doświadczenie z pracy w jednej z sieciówek księgarni, Diuna zawsze była na topie. Prawie każdego dnia pojawiała się w dostawach i równocześnie non-stop ktoś kupował cykl Kronik Diuny.

Zaczęło się od książek

Złożoność świata wykreowanego przez Franka Herberta, intrygujący bohaterowie oraz przede wszystkim niesamowita i ponadczasowa historia zaowocowały rozszerzeniem uniwersum. Syn pisarza – Brian Herbert – postanowił wnieść do Diuny coś od siebie. Wraz z Kevinem J. Andersonem napisali kilkanaście dodatkowych części. Niektóre z nich opowiadały dzieje przed oryginalnymi Kronikami Diuny, a część po. Zdecydowanie do najpopularniejszej serii syna Franka Herberta zalicza się Trylogia Kaladanu, skupiająca się na Leto Atrydzie.

Zobacz również: Przeklęta woda — recenzja filmu. Klątwa zapchanego odpływu

Próba Lyncha

W związku z niesłabnącą popularnością uniwersum Diuny kwestią czasu stało się oczekiwanie na przeniesienie historii na wielki ekran. W 1984 roku David Lynch podjął się wyreżyserowania filmu z Kyle’m Mackachlanem w roli Paula Atrydy. Istnieje wiele legend i perypetii związanych z tym, jak finalnie projekt trafił w ręce twórcy serialu Twin Peaks. Jednak każdy, kto widział szkaradka, jakim jest Diuna Lyncha, na pewno zadał sobie pytanie: co tu poszło nie tak? Realizacja filmu trwała ponad trzy lata i kosztowała ponad 45 milionów dolarów. Efekt finalny był jednak kiepski. Ani nie było w tym Lyncha, ani charakteru Diuny. Reżyser często wspominał w wywiadach, że dużo scen zostało wyciętych w postprodukcji, a różnica między jego wizją a tą studia różniła się diametralnie. Nie zmienia to faktu, że wielu fanów oceniło, że produkcja jest zgodna z książkowym pierwowzorem. Sam Lynch otwarcie przyznawał, że nie lubi swojej Diuny.

Zestaw gier

Wraz z rozwojem gier komputerowych pojawiło się zainteresowanie uniwersum Herberta. Już w 1992 powstała Dune oraz Dune II: Battle for Arrakis. Kilka lat później, w 1998 roku pojawiła się Dune 2000, a w 2001 roku Emperor: Battle for Dune. Jednak kolejna próba przeniesienia cyklu na duży ekran wydawała się odległa i wręcz niemożliwa. Fani Diuny pogodzili się z tym, że za szybko nic nowego nie zobaczą, a zniechęcony Lynch raczej nie zajmie się kontynuowaniem serii. Nic więc dziwnego, że kiedy pojawiły się pierwsze informacje o nowej Diunie, to temperatura skoczyła w górę.

Zobacz również: Tylko nie ty – recenzja filmu. Zakochani w Australii

Kadr z filmu: Diuna: Część Druga
Kadr z filmu: Diuna: Część Druga

Wizjoner Villeneuve

Denis Villeneuve zdążył już wyrobić sobie nazwisko dzięki wcześniejszym produkcjom. Pogorzelisko z 2010 roku czy Labirynt z 2013 udowodniły, że reżyser świetnie operuje swoimi aktorami. Potrafił wycisnąć ich jak cytryny, tworząc świetne kreacje oraz wywołując w widzach emocjonalny rollercoaster. Z kolei Nowy Początek z 2016 roku oraz Blade Runner 2049 z 2017 pokazały, że świetnie radzi sobie z gatunkiem science fiction. Nie tracił przy tym również czułości w przedstawianiu na ekranie swoich bohaterów. Wiadomość, że to właśnie Villeneuve zdecydował się zabrać za Diunę, wzbudziła entuzjazm nie tylko wśród fanów serii, ale również filmomaniaków.

Rewelacyjna obsada

Mówiąc o fenomenie Diuny w reżyserii Denisa Villeneuve’a, jedną z pierwszych myśli jest imponująca obsada. W obu częściach na ekranie kolejno pojawiają się najpopularniejsi i najbardziej lubiani aktorzy Hollywoodu. Wielkie nazwiska często pojawiają się tylko na chwilę, odgrywają wręcz epizodyczne role. Trudno znaleźć przykład innego takiego filmu (nie licząc cameo). W pierwszej części Diuny reżyser zaangażował między innymi takich aktorów jak: Timothée Chalamet, Zendaya, Rebecca Ferguson, Oscar Isaac, Jason Momoa, Stellan Skarsgård, Javier Bardem, Stephen McKinley Henderson, Josh Brolin, Dave Bautista czy Charlotte Rampling. W drugiej części do obsady dołączyli: Austin Butler, Florence Pugh, Christopher Walken, Léa Seydoux oraz Anya Taylor-Joy.

Strony: 1 2

Katarzyna Jarczak

Tiara przydzieliła ją do Slytherinu. Kocha kino skandynawskie, a w szczególności duńskie. Do tego stopnia, że postanowiła się nauczyć tego języka. Jej celem jest przeczytanie manifestu Dogme 95 w oryginale. Dzień bez obejrzenia filmu lub odcinka serialu uważa za stracony. Uwielbia festiwale filmowe. Uprawia pole dance, a od niedawna gra na perkusji. W wolnych chwilach czyta książki.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze