Diablo II Resurrected – recenzja gry. Remake mojego dzieciństwa

Zaczęło się niewinnie. Hity z PS2 w wersji HD na PS3, remaki gier z PSX-a na PSP, The Last of Us z wersji PS3 na konsole PS4. Potem ktoś wpadł na pomysł remake’a Crasha, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Spyro, Tony Hawk, Medievil Moje dzieciństwo zostało niemal w pełni zremakeowane. W kolejce zostały już tylko trzy tytuły na myśl o których moje serce zaczyna bić mocniej: Diablo II, GTA Vice City i GTA San Andreas. Oto recenzja pierwszego z nich.

Ciężko o drugą tak kultową grę jak Diablo II. I nie mam tu nawet na myśli jej wkładu w rozwój gatunku slasherów RPG, ale to jak wiele osób ją zna i choć raz miała okazję w nią zagrać. Gra zadebiutowała już w 2000 roku, ale cieszyła kolejnych graczy przez następnych dobrych kilka (jak nie kilkanaście) lat. Wśród nich i mnie. To chyba najbardziej memiczna gra mojego dzieciństwa – w dobrym tego słowa znaczeniu. Te cudowne cytaty z polskiego dubbingu: Nie w mieście! Nie tutaj! Nie uniosę już nic więcej. Albo jeszcze – Kostka horadrimów, którą posiadasz to wieeeelki skarb. Na samą myśl łezka w oku się kręci. Piszę to wszystko dlatego, drogi czytelniku, żeby uświadomić ci, że masz do czynienia z jedną z najbardziej stronniczych recenzji remake’a Diablo II.

Zobacz również: Death Stranding Director’s Cut – recenzja gry. Ciężkie życie recenzenta

Kiedy chcesz manipulować czyjąś świętością musisz się liczyć z tym, że każde twoje potknięcie będzie dyskutowane ze zdwojoną siłą, a każda wprowadzona zmiana względem oryginału może sprawić, że staniesz się ofiarą metacriticowego linczu. Pełną świadomość tego mieli twórcy ze studia Vicarious Visions – tak, to oni odpowiadają za odświeżonego Crasha i Tony’ego Hawka. Od początku było wiadome, że Diablo trafiło w dobre ręce, ale przemysł gier nauczył nas, że niczego nie możemy być pewni (patrz Cyberpunk 2077). Muszę wam odpowiedzieć na najważniejsze pytanie w tej recenzji – co Viacarious zrobili z Diablo? Szczerze mówiąc prawie nic. Ale to bardzo dobrze!

Diablo II Resurrected

Zmianom nie uległa oczywiście fabuła. Ponownie otrzymujemy historię zawartą w pięciu aktach, a naszym głównym celem jest pokonanie Pana Grozy, czyli tytułowego Diablo. Podczas podróży trafimy w rozmaite miejsca: od barbarzyńskiego miasta Harrogath, poprzez pustynne Lut Gholein, aż po gęstwiny wokół Fortecy Pandemonium. Jako że Diablo II Resurrected zawiera dodatek Pan Zniszczenia, tak do zabawy możemy przystąpić wcielając się w jedną z aż siedmiu dostępnych klas postaci: barbarzyńcę, amazonkę, paladyna, nekromantę, zabójczynię, czarodziejkę czy druida. Oczywiście każda z nich charakteryzuje się innymi zdolnościami. Wybór postaci w znaczący sposób determinuje taktykę jaką przyjmiemy podczas całej rozgrywki.

Diablo II Resurrected

Dawno żaden remake nie wywołał u mnie takiego wrażenia jak Diablo II Resurrected. Podczas pierwszego uruchomienia gry miałem wrażenia jakbym cofnął się w czasie i po raz pierwszy rozpoczynał rozgrywkę w oryginalne Diablo II. Oczywiście grafika zaliczyła ogromny skok jakościowy i zyskała współczesny sznyt. Co najważniejsze, gra zachowała swój niepowtarzalny klimat i wciąż ma to coś, tak samo jak dwie dekady temu. Na pewno duża zasługa w tym odtworzenia tych samych animacji bohaterów i przeciwników. Dla młodych graczy mogą się one wydawać momentami nieco sztywne, ale tak to właśnie wyglądało i cieszę się że twórcy byli powściągliwi we wprowadzanych zmianach.

Zobacz również: Gamedec – recenzja gry. Cyberpunk, na jaki czekałem

Różnice względem oryginału można policzyć na palcach jednej ręki. Oprócz wspomnianej uwspółcześnionej oprawy graficznej, drobnym zmianom uległ też interfejs stając się bardziej czytelnym. Powiększono też skrzynię na przedmioty i zaimplementowano automatyczne podnoszenie złota. Przed premierą gry najbardziej obawiałem się, że twórcy będą chcieli wprowadzić system regeneracji zdrowia znany z Diablo III. Teraz mogę odetchnąć z ulgą, bo na szczęście nikt nie wpadł na tak głupi pomysł. Dzięki temu gra wciąż stanowi duże wyzwanie i nie raz będziecie zmuszeni na golasa biec po swoje zwłoki. Bo trzeba sobie szczerze przyznać, że poziom trudności w trzeciej odsłonie Diablo to śmiech na sali. Nawet jeśli zdarzyło mi się zginąć (dwa albo trzy razy) to w sumie i tak odradzałem się w ciągu kilku sekund w tym samym miejscu.

Diablo II ResurrectedTeraz kiedy czytacie tę recenzję i widzicie ocenę graczy na Metacritc możecie zachodzić w głowę, dlaczego tak pochlebnie wypowiadam się o remake’u spod szyldu Vicarious Visons. Podstawowy powód podałem w pierwszym akapicie. Kolejny to fakt, że bolączką produkcji są serwery Blizzarda. Jako młodzian nie dane mi było sprawdzić się w sieciowej rozgrywce Diablo, dlatego od tej opcji zacząłem tym razem. Niestety, po trzecim wyrzuceniu mnie z gry i utracie postępów uznałem, że nie ma sensu się denerwować i stworzyłem nową postać offline i w tym trybie kontynuowałem dalszą rozgrywkę. Tryb online nigdy nie był dla mnie priorytetem dlatego problem serwerów z gówna i dykty nie dotknęły mnie szczególnie boleśnie.

Zobacz również: Popkulturowy przegląd miesiąca – najciekawsze premiery filmów, gier i komiksów października

Gracze wytykają twórcom brak możliwości kanapowej rozgrywki wieloosobowej. Tutaj podobnie jak w przypadku klasycznego multiplayera, nie jest mi to do niczego potrzebne. Miałem okazję już spróbować tej opcji w Diablo III i, szczerze mówiąc, szału nie ma. W hack’and’slashu takim jak Diablo na ekranie dzieje się tak dużo, że dodatkowe postacie wprowadzają do gry tylko chaos. Nie wspomnę już o tym, że tylko jeden gracz może kontrolować ruch kamery.

Diablo II Resurrected to wniesienie pojęcia remake na kompletnie nowy poziom. Pierwszy raz miałem wrażenie, że gra niemalże symuluje doznania z rozgrywki jakie zapamiętałem sprzed lat. Do tej pory znamienne były zauważalne zmiany jakie spotykały odświeżane produkcje mające na celu je nieco uwspółcześnić. Tutaj mamy do czynienia z podejściem pełnym szacunku względem oryginału i próbie odtworzenia gry z jak najmniejszą ingerencją w jej strukturę. Ja to doceniam. Dzięki Vicarious Visions!

Plusy

  • Wciągająca rozgrywka
  • Remake wykonany z pełnym szacunkiem do oryginału
  • To wciąż Diablo II jakie pamiętamy

Ocena

8 / 10

Minusy

  • Tragiczne, tragiczne serwery...
Maksymilian Sikorski

Kinematograficzny boomer. Superbohaterskie kino omija szerokim łukiem, racząc się kolejnymi filmami ubiegłego wieku. Ponadto nałogowy konsolowiec, który większość czasu spędza na wymachiwaniu mieczem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze