Polscy fani Johna Constantine’a są ostatnimi czasy rozpieszczani.
Wszystko za sprawą cieszącą się sporą popularnością cyklu Hellblazer, liczącego obecnie już osiem tomów, a zbierającego komiksy o Constantinie od najwybitniejszych twórców. Prócz tego, dostaliśmy również dwa osobne wydania o naszym ulubionym magiku z DC. Znak Cierpienia zaliczający się do Uniwersum Sandmana oraz recenzowany tu Wzlot i Upadek, sygnowany logiem DC Black Label.
Zobacz również: Blade Runner 2019, tom 1 – recenzja komiksu. Android też człowiek
Przyznam szczerze, że choć posiadam wspomniany cykl ośmiu tomów Hellblazera, to Wzlot i Upadek jest pierwszym komiksem poświęconym wyłącznie postaci Johna Constantine’a, który przyszło mi czytać. Oczywiście, znałem tę postać wcześniej – czy to z filmu, czy z takich komiksów jak Księga Magii i Batman Przeklęty. I choć ja Wzlotem i Upadkiem jestem oczarowany – wygląda na to, że czeka mnie spore zaskoczenie…
Chodzi mianowicie o to, że starzy fani Hellblazera nie podzielają mego entuzjazmu względem historyjki autorstwa Toma Taylora. Zarzucają mu między innymi brak mroku czy dwuznaczności, wszechobecnych ponoć w starszych odsłonach komiksu i twierdzą, że w ogóle się nie umywa do historii Ennisa czy Delano. Jeśli tak rzeczywiście jest, to ja się wręcz palę do tych ośmiu tomów, które pokornie patrzą na mnie codziennie z mojej półki.
Zobacz również: Blacksad, tom 6. Upadek – recenzja komiksu. Wielki powrót sierściucha
Jednocześnie nie znaczy to, że Wzlot i Upadek to zły komiks. Rzeczywiście, nie ma tu wspomnianego mroku czy powagi, ale, hej – to chyba nic złego, jeśli twórca obrał inne podejście, które być może sprawdzi się idealnie dla nowych czytelników? Szczególnie, że komiksy to medium pozwalające na zabawę formułą w znacznie przystępniejszy sposób niż ma to miejsce w chociażby filmach (pozdrawiam, Disneyu). No ale dobrze, o czym jest Hellblazer: Wzlot i Upadek?
Gdy pewien nieprzyzwoicie bogaty człowiek spada z nieba, jego niefortunny lot kończy się makabryczną śmiercią na iglicy kościoła. Sprawa jest o tyle dziwna, że mężczyzna ma na plecach… skrzydła. Na domiar złego jest zaledwie pierwszą kroplą istnego deszczu biznesmenów, którzy kończą równie marnie jak on. Zbita z pantałyku detektyw Aisha Bukhari drepcze w miejscu, próbując znaleźć rozwiązanie tej nietypowej zagadki, gdy odwiedza ją przyjaciel z dzieciństwa, fachowiec od wiedzy tajemnej John Constantine, który odkrywa związek pomiędzy upadającą elitą a pewnym wstrząsającym wydarzeniem ze wspólnej przeszłości jego i Aishy. Co takiego zabójstwa grubych ryb mogą mieć wspólnego z pierwszą ofiarą na sumieniu Johna?