PlayStation dalej z Call of Duty – zawarto porozumienie

Świat gamingu wstrzymał ostatnio oddech. Doszło bowiem do największej transakcji w dziejach rynku gier.  Mianowicie Microsoft kupił Activision|Blizzard|King. Tym samym gracze, jak i sam zarząd PlayStation zaczęli domagać się multiplatformowości ulubionych tytułów. Doszło więc do spotkania między przedstawicielami obu gigantów, na którym to zawarto porozumienie. 

Dziwne czasy nastały w świecie przemysłu gamingowego. Jeszcze parę lat wstecz można było się śmiać z ubogiej biblioteki Microsoftu i błędnych decyzji, które zdecydowały o tym, że poprzednia generacja należała do Sony i jego PlayStation. Z czasem jednak przyszedł Game Pass, który zawładnął sercami graczy z ograniczonym portfelem. Później przyszło do kupna wielu utalentowanych studiów. Gdy do rodziny XBoxa dołączyła Bethesda, myślano, że to szczyt takich przejęć, a Microsoft zmierza do wygrania nowej generacji. I faktycznie, tak jest. Jednak najbardziej zaskakujące przyszło dopiero kilka dni temu.

Zobacz również: Pokemon Brilliant Diamond – recenzja gry. Nawet Pokemony doczekały się remake’u

Gigant z Redmond dokonał największego zakupu w dziejach branży, o czym pisaliśmy tutaj. Swoje trzy grosze do sprawy dorzuciło Sony, o czym również informowaliśmy tutaj. Jak się okazuje, rzeczywiście coś było na rzeczy, gdyż doszło do rozmów przedstawicieli Microsoftu i właściciela PlayStation. O jej wyniku na Twitterze poinformował Phil Spencer — dyrektor generalny Microsoft Gaming.

W tym tygodniu miałem dobre rozmowy z liderami Sony. Potwierdziłem nasz zamiar honorowania wszelkich istniejących umów po przejęciu Activision Blizzard i nasze pragnienie utrzymania Call of Duty na PlayStation. Firma Sony jest ważną częścią naszej branży i cenimy sobie nasze relacje.

Zobacz również: Inscryption – Recenzja gry. Geniusz gatunkowej żonglerki

Wszystko więc wskazuje na to, że marka Call of Duty zostanie multiplatformowa. Jak będzie z innymi tytułami np. Crash Bandicoot, czy Spyro, czas pokaże. Na ten moment należy się jednak cieszyć, z tego, co mamy.

Źródło: Twitter

Adrian Hirsch

Miłośnik sztuki i popkultury w jednym. Najpierw ponarzeka na obecny stan Gwiezdnych Wojen, by następnie pokontemplować nad pisaną przez siebie postacią. Pozytywnie nastawiony do świata, choć nie brak mu skłonności do ironizowania rzeczywistości.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze