Extasia – recenzja książki. Gdyby nie feminizm…

Ta premiera przyciągnęła moją uwagę natychmiast. Pierwsze opinie, które napotkałam były nader entuzjastyczne. Takie też było moje nastawienie. I nie zawiodłam się. Ta lektura wzbudziła we mnie mnóstwo emocji: gniewu, żalu, smutku, ale też dumy, pragnienia sprawiedliwości, a nawet nadziei. To opowieść o okaleczonych dziewczynach chcących więcej i mężczyznach nie zważających na te pragnienia.

Extasia to wciągająca, lecz trudna lektura. Niełatwo czyta mi się o przejmującym cierpieniu. Szczególnie, kiedy towarzyszy mu tak rażąca niesprawiedliwość. Całą sobą sprzeciwiałam się temu, co spotyka protagonistkę i jej przyjaciół. Nieraz krew w żyłach zawrzała mi ze złości, a ja sama musiałam odłożyć książkę i dać sobie przestrzeń na ochłonięcie i nabranie dystansu. Nie było to łatwe, bowiem fabuła jest wciągająca, a momentami zaskakująca.

Nade mną góruje kobieta, milcząca i szara, szczupła i zgarbiona, wyższa o pięć głów od każdego mężczyzny, jakiego znam. Jej długie ramiona ciągną się do ziemi, jakby z niej wyrosły. Reszta jej ciała dryfuje bezkształtnie w powietrzu, ginąc wśród mroku nocy. Dzikie, ciemne włosy sięgają jej do pasa, szerokie, bezzębne usta wiszą otwarte i chociaż nie ma oczu – te rozdziawione usta to jedyny element, który dostrzegam na jej twarzy – wiem, że mnie obserwuje. Czeka, aż przemówię.

Przystań to osada, którą zamieszkują jedyni żyjący ludzie na świecie. Umiłowany przez Boga lud, przetrwał zagładę, która spotkała ziemię. Za cel obrał sobie naprawienie popełnionych przez ludzkość błędów. Przystań to miejsce, w którym w rytm modlitwy zadaje się kobietom ciosy, bo to właśnie one winne są upadku świata. Pomimo głębokiej bogobojności w stronę miasteczka spogląda Zło. Mężczyźni giną w niepokojących okolicznościach. Kto (lub co) jest za to odpowiedzialny? I jak to powstrzymać?

Zobacz również: Czarownice nie płoną – recenzja książki. XXI wiek czy średniowiecze?

Pewne skojarzenia nasuwają się same. Extasia natychmiast skojarzyła mi się z Opowieścią podręcznej, ale także z cyklem Królowa Tearlingu Eriki Johansen wydanym przez Galerię Książek. Co prawda, nie jest to powieść skupiająca się wokół mizoginistycznych, szowinistycznych wątków (wręcz przeciwnie), jednak także przedstawia wizję świata, w którym ludzie muszą zaczynać od nowa. Choć drugie z tych dwóch skojarzeń jest dość luźne, serdecznie zachęcam do sięgnięcia po tę serię. To jedna z ciekawszych i oryginalniejszych historii, jakie miałam okazję czytać, a mam wrażenie, iż przeszła bez zasłużonego echa.

Najpierw kreślę swoje święte imię. Amity, córka Thomasa Barrowa. Czubkiem zakrwawionego paznokcia przekreślam wszystkie litery, tak jak zrobiły to czarownice przede mną. Zapisuję nowe słowo tuż obok nich. Poszarpane czerwone symbole oznaczają uczucie, które – podstępne i niestrudzone – narastało we mnie od wielu tygodni, miesięcy, lat.

[…]

Może urodziłam się  z tym uczuciem. Może Diabeł wybrał mnie, zanim jeszcze po raz pierwszy zaczerpnęłam powietrza.

RAGE. 

Oto moje nowe imię, świeżo narodzone i błyszczące. 

Wracając jednak na właściwe tory, z pełnym przekonaniem mogę rzec, że podoba mi się fabuła tej powieści. Warto zaznaczyć, iż pomimo dzielonej tematyki z Opowieścią podręcznej jest to inna historia. Extasia przepełniona jest okrucieństwem, niesprawiedliwością, cierpieniem i przemocą. Jednocześnie jest w niej magia, przygoda, siostrzeństwo i miłość. Od dziecka przepadam za motywem czarownic, który nie tylko się tutaj pojawia, ale – według mnie – idealnie wpasowuje się w podjęty w tej książce temat.

Zobacz również: Książęta Demony, tom 1 – recenzja komiksu. Początek kolejnej, kultowej sagi sci-fi?

Sukces powieści, szczególnie pisanej w pierwszej osobie, w dużej mierze spoczywa na dobrze napisanej głównej postaci. Amity (bohaterka dwukrotnie przyjmuje inne imię) jest ciekawą protagonistką. Ma zarówno zalety, jak i wady. Jest zawzięta, niestrudzona, zdecydowana, ale także oddana: sprawie i bliskim, silna i pewna siebie. Bywa bezmyślna i narwana, lecz ostatecznie nadal jest nastolatką więc można jej to wybaczyć. Amity jest również niejednoznaczną, wielowymiarową bohaterką. Bezlitosną, ale również skłonną do miłosierdzia. I chociaż nie zawsze zgadzałam się z jej osądami, potrafiłam uwierzyć, że mogłaby być dziewczyną z krwi i kości. Amity na oczach czytelnika zmienia się w Rage (przyjmuje to imię, kiedy odkrywa prawdę o sobie i swojej wiosce). Ta przemiana nie jest pochopna czy gwałtowna, wynika z doświadczeń (dobrych i złych), które przeżywa bohaterka. Obserwowałam tę zmianę ze szczerą satysfakcją. Rage, jak i jej przyjaciele czy sąsiedzi, zasługiwali na prawdę. Zasługiwali na lepsze życie.

Zobacz również: Kołysanka dla czarownicy – recenzja książki. Uważaj na Wilczą Jagodę…

Extasia dba o reprezentację. Wątek LGBT został wpleciony w fabułę bardzo zgrabnie. Jest lekki, niewinny, sensualny. Tutaj nie ma znaczenia, polityka, konwenanse czy normy społeczne. Nie jest to istotne, ponieważ płeć nie ma w tym przypadku znaczenia. Liczy się uczucie. To jeden z nielicznych wątków, który wywołał u mnie poczucie lekkości w sercu. Płatki kwiatów wplątane w zmierzwione włosy, czerwone policzki, wygniecione koszule i ciężki oddech będące dowodami potajemnie skradzionych pocałunków w ogrodzie, sprawiały, że uśmiechałam się do czytanych stronic.

Zamykam księgę z naszymi imionami, przykładam ją triumfalnie do piersi. Malice zbliża się do nas i wyciąga dłoń, by pomóc mi wstać. Nie potrzebuję jej pomocy, nie dziś. 

Nie lękam się. Nie wstydzę się. Nie jestem już tą dziewczyną, którą byłam niegdyś. 

Jestem świętą. Jestem czarownicą. 

Jestem Rage. 

Claire Legrand maluje słowem. Nakreśla wizje straszne i piękne, choć tych pierwszych jest więcej. Jestem osobą o bogatej wyobraźni, ale tylko autorzy szczególnie wprawieni w pisaniu opisów są w stanie „włożyć” mi obraz do głowy. Magiczne, mroczne krajobrazy i niepokojący wzrok głównej bohaterki śniły mi się po nocach.

Zobacz również: Cud, miód, Malina – recenzja książki. Współczesne czarownice wyprawiają niezłe hece

Prześladujące mnie spojrzenie należy do protagonistki powieści, jednak na największą pochwałę zasługuje tu oprawa graficzna. Extasia zwraca uwagę. Oczy narysowanej przez Diego Fernandeza Rage od razu przyciągają wzrok. Ta okładka wręcz krzyczy: KUP MNIE, NIE POŻAŁUJESZ. To ona skłoniła mnie do przeczytania opisu, który z kolei zachęcił mnie do lektury. Uwielbiam rysowane okładki, szczególnie te idealnie wpasowujące się w klimat. Widniejąca na książce twarz jest obliczem Rage Barrow.

„Nadeszło wielkie zło”, powiedział czcigodny Peter. 

I miał rację. Wszystko wskazuje na to, że tym złem jestem ja.

Ta historia jest przejmująca, angażująca i przerażająca. Głównej bohaterce kibicowałam nie tylko w poszukiwaniu rozwiązania ciążących jej problemów, ale także prawdy. Czy istnieje Bóg? Czy istnieje  Diabeł? Kto winien jest temu, co spotkało świat i jak zapobiec powtórce? To tylko kilka z pytań towarzyszących czytelnikowi w czasie lektury. Odpowiedź na nie stara się odnaleźć główna bohaterka, jednak złapałam się na tym, że i ja sama zaczęłam snuć teorie. Droga, którą Rage przebyła wraz z przyjaciółmi była wyboista, pełna bólu, rozczarowań i zawodów. Sam finał zaś, choć słodko – gorzki, nie jest na tyle szczęśliwy, jak bym tego bohaterom życzyła. Nasuwa mi się przy tym pytanie czy po tylu latach cierpienia i prześladowań, można odnaleźć szczęście ot tak. Rany fizyczne wymagają czasu na zagojenie, a te psychiczne i emocjonalne także pracy.

Zobacz również: Czarna ambrozja – recenzja książki. Muzyka, której się nie oprzesz

Nie mogłam opędzić się od rozważań nad tym, jak szalenie ważny jest feminizm. To naprawdę wstrząsające, kiedy pomyśli się, iż mamy rok 2022, a kobiety w Polsce mają prawa wyborcze ledwie od stu lat. Gdyby nie poświęcenie, zawziętość i gniew sufrażystek, dzisiejszy świat mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Antyutopie dotykające tematyki zagłady świata i odbudowywania go, często przypominają o tym,  w jakim niegdyś piekle żyły kobiety. Jak nieznaczące były nie tylko ich opinie, ale też ich życia. Naturalnie Extasia maluje skrajnie okrutny obraz społeczeństwa. Wciąż jednak jest on dobrym przypomnieniem, aby wspomnieć walkę kobiet. Stanowczy sprzeciw, determinacja i odwaga to tylko kilka wybranych cech z tych, które posiadały kobiety pragnące więcej. Zaprezentowała je także Rage wraz z przyjaciółmi. Efekty? Widoczne, na szczęście!

Extasia to nie tylko dobra lektura, ale także ważna książka. Sięgająca do przeszłości, przyszłości, teraźniejszości i pierwotnych sił. Wątek magii uczynił tę pozycję szczególnie atrakcyjną w moich oczach. Zachwycająca jest koncepcja tejże magii i jej pochodzenie. Claire Legrand stworzyła świat, w który się wierzy. Mroczny, krwawy, ale niepozbawiony nadziei. Długo jeszcze moje myśli go nie opuszczą.

Autor: Claire Legrand
Wydawca: Jaguar
Data wydania: 27/04/2022
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 448
Tłumaczenie: Michał Zacharzewski

Plusy

  • Wielowymiarowa główna bohaterka
  • Świetna fabuła i malowniczy styl autorki
  • Ciekawa i przekonująca koncepcja magii

Ocena

8 / 10

Minusy

  • Bohaterowie drugiego i dalszych planów potraktowani zostali po macoszemu
  • Brak perspektywy męskiej, czego czasem mi brakowało
Anna Paczkowska

Fanka dobrych (i niedobrych) seriali, wciągających książek, podcastów i płatków podusiaków (najpierw płatki, potem mleko!). Miłośniczka zwierząt, animacji i kdram. Wieczna nastolatka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze