Netflix – dlaczego cały czas do niego wracam?

W ostatnim czasie popularnym stało się krytykować giganta streamingowego jakim jest Netflix.

Zewsząd spływają informację o spadku popularności platformy, o kolejnych jakościowo słabych produkcjach, czy nawet o wprowadzeniu tańszego planu abonenckiego z reklamami. Nie będzie na wyrost stwierdzenie, że krytyka Netflixa jest po prostu popularna, a nawet ich filmy, seriale są często „recenzowane” przez niedzielnego widza na podstawie poglądów dotyczących szeroko omawianej poprawności politycznej. Świetnym tego przykładem są pojawiające się komentarze wokół zbyt dużej ilości wątków LGBTQIA+ w ostatnim hicie The Sandman pomimo tego, że sam autor oryginału od początku przedstawiał taką wizję ekranizacji. Dodatkowo trzeba przyznać, że faktycznie platforma nie wydaje takich hitów jak na początku swojej działalności, a większość wysokobudżetowych produkcji trzeba traktować jako rozczarowanie. Pierwsze co przychodzi mi na myśl to The Gray Man  z Ryanem Goslingiem czy Człowiek z Toronto z Kevinem Hartem, a można by było spokojnie wymieniać dalej.

Zobacz również: Najlepsze seriale Netflixa

Nasuwa się pytanie – Czy nadal jest to powód do takiej krytyki platformy czy do anulowania subskrypcji? Moim zdaniem NIE. Podkreślam, że nie zamierzam tutaj bronić Netflixa, ponieważ jak przyznałem wcześniej produkcje filmowe czy serialowe spod znaku czerwonego „N” nie prezentują już takiej jakości co kiedyś, ale sam się łapie na tym, że pomimo posiadania subskrypcji Disney + i HBO Max to Netflix nadal jest moją platformą domyślną i mam zamiar pokazać wam czemu.

Zaczniemy od tego jaką możliwość daje Netflix, o której nie wszyscy wiedzą. Możemy powiększyć swoją bibliotekę w łatwy sposób, ponieważ wystarczy zmienić język domyślny swojego profilu z polskiego na angielski i od razu przed nami pojawiają się nowe propozycje, które nie mają tłumaczenia na język polski. Większość „niespodzianek” stanowią produkcje azjatyckie, lecz można też znaleźć małe perełki anglojęzyczne. Dla mnie takim przykładem jest serial Kim’s Convience – kanadyjski serial komediowy o koreańskiej rodzinie w Toronto, który poczuciem humoru mocno przypomina Modern Family, a smaczkiem dla marvelo- maniaków będzie fakt, że występuje tu Simu Liu, czyli Shang-Chi. Za przykład filmowy niech posłuży mi koreańska seria filmowa fantasy Along with the Gods, gdzie ukazana jest droga duszy w zaświatach do reinkarnacji. Powiększając swoją bibliotekę w ten sposób nie dopuścimy do wrażenia, że większość filmów dostępnych jest do siebie podobna tylko twarze się zmieniają (mam tak w przypadku Gray Man i Project Adam).

Zobacz również: Poprawność polityczna właśnie osiągnęła następny level

Nigdy nie ukrywałem, że kocham anime. Miłość się zaczęła od Dragon Balla, lecz na jakiś czas przygasła, aż Fullmetal Alchemist: Brotherhood sprawił, że anime jest nieodłącznym elementem mojego życia. Faktem jest, że w Polsce tak naprawdę oprócz nielegalnych źródeł to Netflix posiada największą bibliotekę anime. Jest jeszcze Crunchyroll, ale akurat ta platforma nie oferuje polskiego tłumaczenia tylko angielskie, francuskie, hiszpańskie i włoskie.

NETFLIX SHAMAN KINGWracając do zawartości Netflixa to muszę powiedzieć, że w tym gatunku platforma trzyma naprawdę wysoki poziom i nawet osoby, które są nowe w tym temacie to spotkają tu znane tytuły. Dla graczy znajdą się tu Cyberpunk: Edgerunners, Wiedźmin: Zmora wilka, Castlevania, nadchodzące Dragon Age czy Tekken: Bloodline, a dla osób, które wychowały się na Jetixie dostępny jest reboot serii Shaman King.

Zobacz również: Cobra Kai – recenzja 5. sezonu. Wciąż na fali

W obliczu trwającego nadal szału na stand-up w Polsce to ta propozycja nie powinna zaskakiwać. Mój szał na polski stand-up już minął, ale zawsze chętnie wracam nawet do tych już znanych programów dostępnych na platformie. Stand-up jest ważną i dużą częścią Netflixa i mogę się pokusić o stwierdzenie, że ma największą bibliotekę komediowych speciali spośród wszystkich platform streamingowych. Najważniejsze, że w tym przypadku nie ujmuje to jakości. Takie nazwiska jak Ricky Gervais, Kevin Hart, Dave Chappelle dostarczają tu naprawdę solidny, jak nie wybitny kontent.

Wiemy, że stand-up potrafi być kontrowersyjny i tu się może pojawić obawa, czy Netflix (który w opinii publicznej stara się być cały czas poprawny politycznie) daje wolność twórcom i niczego nie cenzuruje. Zaskoczę was, ponieważ Netflix nie tylko nie usuwa zawartości pomimo protestów, ale również broni twórcę i tak było chociażby w przypadku ostatniego programu Dave Chappelle’a. Platforma do tego stopnia inwestuje w stand-up, że w tym roku mogliśmy być świadkami Festiwalu stand-upu Netflix is a Joke, z którego nagrania również są dostępne.

Zobacz również: Wielka wojna o Pierścienie Władzy – o toksyczności Hollywoodu i fandomów

NETFLIX DAVE CHAPPELLE

Jak widać, pomimo ostatnich problemów Netflixa to platforma ma nadal wiele do zaoferowania i oferuje większą różnorodność od reszty platform. Dla tych, których zachęcił mój artykuł polecam sprawdzić kanały na youtubie Netflix is a Joke i Netflix Anime, gdzie będziecie mieli namiastkę tego, co kryje się w zakamarkach platformy.

Krystian Błazikowski

Cichy wielbiciel popkultury. Pisanie zawsze było cichym marzeniem, które mogę zacząć spełniać. Na co dzień wielki fan Marvela, fantasy oraz horroru. Całość miłości do filmu domyka kino azjatyckie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze