Dawid Podsiadło – Lata Dwudzieste – recenzja płyty

Postaci Dawida Podsiało nie trzeba nikomu przedstawiać. Polski artysta właśnie wydał swój czwarty solowy album i nie będzie przesadą, jeśli powiem, że to jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych 2022 roku. Niestety nie wiem, czy w efekcie ta płyta zasłużyła na to miano.

Od ostatniego albumu sporo się zmieniło. Przed wyjściem płyty Małomiasteczkowy aż takiego hype’u na Dawida nie było. Dopiero wcześniej wspomniana płyta to zmieniła i sprawiła, że Dawid Podsiadło stał się swojego rodzaju personą w showbiznesie. Od 2018 roku artysta zdążył:

  • wydać parę piosenek na Męskie Granie,
  • pojawić się w piosenkach Darii Zawiałow i Sanah,
  • zostać koproducentem filmu (Nie)znajomi,
  • zagrać w polskim The Office,
  • nagrać piosenkę do anime Cyberpunk: Edgerunners.

Wystarczy spojrzeć, żeby uznać to za przemyślane ruchy.

Taka sama miała być najnowsza płyta Dawida Podsiadło Lata Dwudzieste. Od początku zapowiedzi Dawid podkreślał, że ta płyta jest pewnego rodzaju refleksją w związku ze zbliżającą się trzydziestką. Jednocześnie artysta podkreślał, że zetkniemy się tu z jego najbardziej popowym brzmieniem.

Dawid Podsiadło
Fot. materiały prasowe/Sony Music

Wszelkie zapowiedzi znalazły swoje miejsce w zaprezentowanej płycie. Od pierwszej piosenki Wirus Dawid Podsiadło wchodzi z popową gracją niczym Backstreet Boys i w pojedynkę zastępuje cały boysband. Dalej już piosenkarz operuje balladowymi brzmieniami, znajdzie się nawet dubstep w tle, ale w całej okazałości mamy do czynienia z popem na wyższym poziomie. Każda piosenka prezentuje zupełnie inny klimat, więc z pewnością nie mamy tu do czynienia z nudą i każdy znajdzie swój ulubiony kawałek.

Zobacz również: DIOX HIFI – Wyższa Wrażliwość – recenzja przedpremierowa

Długo myślałem jaki kawałek zapadł mi w pamięć. Padło na Halo, które według mnie idealnie pokazuje dlaczego lubimy Dawida. Nikt inny nie opowiada w tak ciekawy, niedosłowny, a nawet czasami zabawny sposób o rzeczywistości, a dodajmy do tego jeszcze temat relacji międzyludzkich to dostaniemy prawdziwą bombę. Świetnym tego przykładem jest piosenka TAZOSy, która jest swojego rodzaju odą do dorastania w latach 90.

Zobacz również: Simple Minds – Direction Of The Heart – recenzja płyty

Słuchając dalej płyty, momentami odczuwałem znużenie. Zbytnia popowość tej płyty momentami może gryźć, a taka piosenka jak POST, choć trafna w swoim przekazie sprawia wrażenie słyszanej już gdzieś wcześniej. Pomimo całej sympatii do Dawida to pewnym symbolem zbytniego odchyłu w popularne brzmienia jest piosenka Blant. Rozumiem wykorzystanie dubstepu w refrenie, w szczególności biorąc pod uwagę tekst piosenki, ale fragmentami Dawid Podsiadło ją przekrzyczał.

Zobacz również: Zaproszenie – recenzja. Z rodziną najlepiej na zdjęciach. A w kinie?

Na plus są piosenki, w których Dawid nie występuje sam. W piosence O czym śnisz? Dawid oraz zaproszona Sanah opowiadają o swoich początkach na scenie muzycznej. Przy pierwszym odsłuchu miałem wrażenie, jakby piosenka była specjalnie przygotowana pod Sanah, ale muszę przyznać, że ten duet świetnie się tu dopełnia. Zupełnie inna jest piosenka z Katarzyną Nosowską. awejniak udowadnia, że najlepiej Dawida się słucha w spokojnych, lirycznych utworach bez przekombinowania. Dodatkowo piosenka przypomina swoją formą list. Sam autor podkreśla, że piosenka mówi o tęsknocie do chwil, które powinny być normalne dla życia dwudziestolatków. Podkreśla również, że zainspirowały go wydarzenia na Ukrainie, jednak mam wrażenie, że jednocześnie mówi tu o samym sobie. Od X-Factora, w którym się pojawił w wieku maturalnym, Dawid Podsiadło nie zaznał życia dwudziestolatka.

Zobacz również: Black Adam – recenzja filmu. Pleśniejący kotlet odgrzewany

Dawid Podsiadło
Fot. materiały prasowe

Nie wiem, czy to płyta, której kiedykolwiek po Dawidzie Podsiadło się spodziewałem. Przez cały odsłuch albumu czułem, że tekstowo to dalej wysoki poziom, lecz muzycznie powiem szczerze, poczułem się rozczarowany. Jakbym miał w jakiś sposób określić tę płytę, to powiedziałbym, że mamy tu do czynienia z Małomiasteczkowy w tanecznej wersji 2.0. Mnie z początku intrygowało, lecz finalnie muzycznie zmęczyło.

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe/Sony Music

Plusy

  • Teksty Dawida Podsiadło to nadal poziom nieosiągalny w polskiej muzyce popularnej
  • Występy gościnne

Ocena

7 / 10

Minusy

  • Za dużo popowości
Krystian Błazikowski

Cichy wielbiciel popkultury. Pisanie zawsze było cichym marzeniem, które mogę zacząć spełniać. Na co dzień wielki fan Marvela, fantasy oraz horroru. Całość miłości do filmu domyka kino azjatyckie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
Witalis Kluskwiejko

To już czwarty album, a nie trzeci