Chainsaw Man Buddy Stories – recenzja Light Novel. Przyjemny zbiór opowiadań

Zajmujące się wydawaniem mangi Chainsaw Man Waneko, tym razem przygotowało dla sympatyków świata Denjiego i Power polskie wydanie light novelki. Jeżeli więc macie za sobą lekturę tomów mangi, to pozycja ta powinna być dla was przyjemnym dodatkiem i rozrywką. Jeżeli jednak serię dopiero poznajecie, to stanowczo po Chainsaw Man Buddy Stories nie sięgajcie.

Dla polskich fanów mangowego Człowieka Piły Denjiego, decyzja o wydaniu light novelki stworzonej przez duet Fujimoto i Hishikawa, z pewnością był ciekawym wydarzeniem. Oto bowiem (zgodnie z tym, czym light novelki same w sobie są z definicji) dostali nie mangę przepełnioną kadrami z posoką i postaciami a książkę. I faktycznie, nie licząc po jednej ilustracji na opowiadanie, Chainsaw Man Buddy Stories to ponad 160 stron tekstu. Takiego lekkiego, który szybko się pochłania, chociażby dzięki wygodnemu podzieleniu na zazwyczaj krótkie fragmenty.

Dla lokalnego wydawcy jak Waneko, wydawanie specyficznego tytułu jak Chainsaw Man Buddy Stories to zawsze trochę loteria. Nigdy bowiem nie ma gwarancji, że sympatycy danego świata w formie mangi, będą równie chętni do zgłębiania go poprzez książkę. A jednak light novelka jest na tyle przystępna, a historie w niej zawarte na tyle angażujące i krótkie, że przeczytanie jej w jeden wolny wieczór nie powinno być specjalnym wyczynem.

Zobacz również: Lightlark – recenzja książki. Booktok zawrzał!

A o czym w ogóle Chainsaw Man Buddy Stories jest? Jest to zbiór czterech, niepowiązanych ze sobą opowiadań, które jednak znajdują się na głównej osi historii. Niektóre jednak są od siebie fabularnie oddalone nawet o całe lata. Podstawowa frajda dla fana Chainsaw Man jest taka, że historie te albo faktycznie wypełniają pewne fabularne, albo są przynajmniej w duchu serii.

Każde z opowiadań trwa po kilkadziesiąt stron. Chociaż znany z tomików wstępniak z postaciami pozornie daje złudzenie, że można to czytać bez znajomości mangi, to absolutnie nie powinno się tego robić! O ile bowiem pierwsze opowiadanie faktycznie rozgrywa się niczym filler (czyli niekanoniczna fabuła poboczna) który można by czytać nawet po znajomości dwóch pierwszych odcinków anime, to na tym się kończy. Pozostałe trzy historie są już głębiej osadzone w świecie Człowieka Piły. Lektura czwartej zaś, może być przepotężnym spoilerem, i lepiej być tego świadomym.

Pierwsze opowiadanie, Słynna Detektyw Power i jej asystent Denji, to zdecydowanie najluźniejsze i najzabawniejsze ze wszystkich obecnych w Chainsaw Man Buddy Stories. Mogłoby spokojnie zostać ukazane w anime jako filler odcinek, bo nie ma żadnego wpływu na mangową narrację, ani do niczego wspomnianego w niej nie nawiązuje.

chainsaw man 1

Zobacz również: Ciche kroki na schodach – recenzja książki. Małomiasteczkowe zbrodnie

To prosta intryga, w której maguska (czyli demon który opętał martwe ludzkie ciało) Power fascynuje się anime dla dzieci, w którym występuje uzdolniony detektyw. Po czym sama postanawia takim zostać, co obwieszcza z tradycyjną dla siebie dumą. Los jest dla niej szczególnie łaskawy, gdyż wraz z głównym bohaterem serii – Denjim – zostają wysłani do górskiego ośrodka, w którym dochodzi do tajemniczych zniknięć gości pensjonatu. W sprawę ewidentnie wydają się zaangażowane demoniczne siły, więc Słynna Detektyw (mitomanka) Power i jej niechętny asystent Denji, przybywają na miejsce rozpocząć działania. Ciężko stwierdzić czy detektywistyczne, ale lokalny prowiant na pewno zostaje przed tą dwójkę szczegółowo zbadany.

Drugie opowiadanie Smak Dziewięciu Lat, to już znacznie cięższy kaliber. Co jest szczególnie potęgowane przez klimat barowych trunków, papierosów, i nastawienia naszej dwójki bohaterów. Który to duet widział zdecydowanie za dużo śmierci swoich towarzyszy.

Kishibe i Quanxi to postacie, które debiutują w późniejszej części mangi. Poznajemy ich już wtedy jako weteranów o wieloletnim doświadczeniu i praktycznie nadludzkich zdolnościach. Ta historia pozwala spojrzeć na współpracę tej dwójki sprzed lat, która była w mandze wspomniana, ale nie zobrazowana. Jako zawodowi partnerzy przez 9 lat swojej współpracy nabyli mocno chłodnego stosunku do werbowania sobie uczniów. A jednak to właśnie do surowej i zimnej Quanxi zgłasza się nowa rekrutka, która pragnie sprawdzić się jako łowca demonów. Z nią właśnie jest związany jedyny fabularny twist, zawarty w tej historii. 

Zobacz również: Skrzynia pełna dusz – recenzja książki. Balsam na jesienne dni

Dla mnie było to najciekawsze opowiadanie ze wszystkich zawartych w Chainsaw Man Buddy Stories. Chociaż konstrukcyjnie bardzo proste, przedstawiło w akcji wyjątkowo intrygujący duet, który wydaje się być dwójką martwych w środku ludzi. Jednocześnie są profesjonalistami w tym co robią. a przy tym chcieliby jednak coś sobie wziąć od życia. Zanim i na nich przyjdzie koniec.

Trzecie opowiadanie Dzień w którym zostaliśmy partnerami, to podobnie jak drugie także historia o duecie sprzed lat. Tutaj jednak mamy okazję zobaczyć początki współpracy Akiego Hayakawy i starszą od niego stażem Himeno. Chociaż ich start mogliśmy poznać także w samym Chainsaw Manie, to opowiadanie rozwija to znacznie bardziej. Pokazując ich pierwsze wspólne śledztwo i konfrontacje z groźnym magusem, zamieszanym w wiele morderstw. 

Tu atmosfera z jednej strony jest wyraźnie lżejsza niż w drugim opowiadaniu z Chainsaw Man Buddy Stories. Wpływ na to ma chociażby mocno ekspresyjna i żywiołowa natura Himeno, kontrastująca ze spokojem i zdystansowaniem Akiego. Z drugiej jednak, kobieta przeżyła śmierć pięciu swoich poprzednich towarzyszy, a teraz dostała szóstego. Przez co pod tym niewinnym uśmiechem czai się dużo ponurych wniosków z byciu w tym zawodzie, jak i samym życiu. Bo co do za życie, gdy nie chcesz się nawet do kogoś przywiązywać, widząc w tej osobie kolejną ofiarę demona?

chainsaw man 2

Zobacz również: Star Wars. Wielka Republika: Gasnąca Gwiazda – recenzja książki. Widoczna poprawa?

Dodatkowo, rodzaj narracji w formie przemyśleń Akiego na cmentarzu i powracający motyw jego zemsty na Demonie Broni Mechanicznej stale przypomina o tym, jakie intencje kryją się za tym chłopakiem. A tak że, jak nie ma nic do stracenia, a przynajmniej nie miał kiedyś.

Czwarte opowiadanie zaś, Wyśniona Enoshima, wydaje się być podobnie jak pierwsza czystym fillerem. W dodatku z elementami snu, nierealności i wakacyjnej atmosfery. I faktycznie, motyw snu będzie tu odgrywał pewną rolę, co zresztą zapowiada już sam tytuł. Jest to pozornie najbardziej beztroska historia, pełna również dużej ilości żartów i okruchów normalnego życia. 

Główna czwórka bohaterów, a więc Denji, Power, Aki oraz Makima, udają się na wypoczynek na półwysep Enoshima. W planach mają odwiedzenie świątyni, plażę, gra w karcianego Piotrusia i pokaz fajerwerek. Jednocześnie żadnych demonów w pobliżu, i brak jakiegoś punktu końcowego w tym wszystkim.

Ten jednak w końcu nadchodzi, a początkowa beztroskość zamienia się w nagłe sprowadzenie na ziemię. Kończące się w już dobrze znanym czytelnikom momencie z głównej historii. A także gigantycznym spoilerem, jeżeli mangi się nie czytało.

Zobacz również: Skubaniec – recenzja książki. Kryminał dla dzieci? Jeszcze jak!

Opowiadania zawarte w Chainsaw Man Buddy Stories ze względu na objętość samego tomiku nie są specjalnie rozbudowane, i tyczy się to nie tylko samej rozpiętości fabuły, jak i aktywnością postaci w nich zawartych.

Słynna Detektyw Power i jej asystent Denji zawiera grupę 16 łowców demonów wraz z naszą dwójką bohaterów, co pozornie zapowiada jakieś interakcje. Liczba ta jednak błyskawicznie spadnie do mniej niż połowy, z czego i tak tylko jedna osoba, jaką jest niejaki Kenzou, w ogóle tu ma coś do roboty. I własne imię, co już jest luksusem!

Przy drugim opowiadaniu nikt już nawet nawet nie próbował się silić na jakieś pozory żywego środowiska. Cały spektakl to gra tylko dwóch aktorów, z kręcącą się w pobliżu nowicjuszką. Która to tylko ze względu na swoją płeć, może liczyć na uwagę chińskiej łowczyni demonów.

I podobnie jest w trzecim i w czwartym, gdzie w tym ostatnim już całkowicie śledzimy losy tylko głównego składu postaci. Nie rozprasza to od działań bohaterów, których już znamy i lubimy, a niektórych z nich dzięki temu nawet dodatkowo rozwija. Jednocześnie zaś, wszyscy oni wydają się być wrzuceni do dosyć sterylnego świata i okoliczności. I tu tylko budynek z pierwszego opowiadania Chainsaw Man Buddy Stories faktycznie się wyróżnia. Co jednak jest wynikiem głównie tego, że sam w sobie jest kluczowy w tym, co się tam rozgrywa.

Zobacz również: Potwory i ludzie | Ruchomy chaos 3 – recenzja książki. O co tyle szumu?

Dialogi postaci faktycznie odpowiadają temu, czego możemy się spodziewać po Chainsaw Man. Co jednak nie powinno dziwić, widząc nazwisko autora mangowej serii na okładce light novelki. Jest więc dosyć przewidywalnie, i zwłaszcza Power jest tu momentami wręcz karykaturalna do bólu. Chociaż Denji także jej nie ustępuje specjalnie. Szczególnie dobrze w Chainsaw Man Buddy Stories czyta się zaś wypowiedzi Akiego. Zwłaszcza wtedy, gdy ten jest już przywiązany do dwójki swoich podopiecznych. Czego nie potrafi wyznać wprost, a jedynie półsłówkami. 

Najbardziej odkrywcze i skupiające uwagę wydają się więc rozważania duetu ze Smaku Dziewięciu Lat. Ponieważ dwójki tej działającej razem nigdy w głównej historii nie obserwowaliśmy, to każda ich rozmowa wydaje się mieć potem odbicie w tym, jacy są potem w mangowym Chainsaw Man. Tu jednak zwłaszcza po stronie Quanxi występuje również pewna schematyczność odzywek. Szczególnie widoczna w jej podejściu do swojego partnera z pracy, co jest wygodne dla pisarza, ale i leniwe. Tyle dobrze, że jest to trochę ogrywane przez samą historię, momentami obracane nawet w żarty.

chainsaw man 4

Zobacz również: Bezmiłość – recenzja książki. Jedna z najlepszych powieści ostatnich lat

Chainsaw Man Buddy Stories jest ciekawym dodatkiem, który powinien znaleźć się na półce każdego fana serii. Gdzie postawi go obok swoich przeczytanych tomików mangi i wzbogaci jego kolekcję. Połowa historii ma znamiona oderwanej od głównego wątku przygody. Dwie pozostałe mogły by natomiast bez problemu znaleźć się w samych tomikach. A jednak wszystkie cztery w jakimś stopniu angażują, dobrze się odnajdują w uniwersum i nie szkodzą żadnej postaci. A momentami nawet uzupełniają pewne luki w ich dziejach.

Nowelka ta nie rozbudowuje w jakimś odczuwalnym stopniu świata wykreowanego przez Tatsuki Fujimoto. W oczekiwaniu na kolejny rozdział mangi czy odcinka anime, jest jednak sposobem, na fajne spędzenie wolnego czasu. W świecie Człowieka Piły, demonów, i szczytnych marzeń bohatera, który chciałby w końcu pomacać damski biust. Albo jeść steki na śniadanie, gdyż czasem niewiele potrzeba do szczęścia. A samemu sobie trochę radości może sprawić każdy fan Chainsaw Man, zaopatrując się w tą light novelkę.

Plusy

  • Przyzwoite, krótkie historyjki w świecie Chainsaw Man
  • Przedstawienie pewnych wątków, które manga tylko wspominała
  • Historyjka Kishibe i Quanxi szczególnie ciekawa dla fanów serii

Ocena

7.5 / 10

Minusy

  • Bardzo proste historie bez specjalnych zwrotów akcji
  • Praktycznie zero nowych ciekawych postaci oprócz tych już znanych
  • Dla tych co nie znają wydarzeń z mangi - potężne spoilery
Krystian Wierzbicki

Fan gier video, książek Sci-Fi, anime i mang jak i wszelkich innych komiksów. W 2019 odkrył, że istnieją międzymiastowe konwenty więc stara się wpadać na co może. Miłośnik gier platformowych na czele ze Spyro, ale także serii Assassin's Creed czy Rayman (dalej wierzy, że Rayman 4 kiedyś nadejdzie...)

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze