Dzika – wywiad z Bovską. Interesuje mnie to, co jest pomiędzy słowami

Po niemalże trzyletniej przerwie Bovska powróciła z nowym albumem Dzika. Choć sama premiera miała miejsce ponad miesiąc temu, to w dalszym ciągu żyje on nie tylko w słuchawkach, ale i w przestrzeni publicznej. Miałam przyjemność wirtualnie spotkać się z Artystką, by porozmawiać o płycie, procesie twórczym oraz samej autorce.


NB (Natalia Banaś): Spotykamy się ponad dwa tygodnie po premierze płyty Dzika. Powiedziałaś, że jest to album o kobiecie i wokół kobiety, która jest silna, energiczna, zmienna oraz wymyka się schematom. Chciałam zapytać, jaka jest autorka płyty?

B (Bovska): Nie jest łatwo się zdefiniować w jednym zdaniu. Autorka jest po części taka, jak jej piosenki. Żyje w ciągłym biegu, trudno ją zatrzymać, ale czasem jej się udaje. Piosenki to jej momenty zatrzymania. Autorka przetwarza wiele sygnałów z rzeczywistości, nie myśli o przeszłości. Jednakże czasem łapią ją różne lęki, dlatego stara się sobie jakoś z nimi radzić. Do tego jest konsekwentna i uparta w dążeniu do swoich celów blisko- i dalekosiężnych. Ludzie odbierają ją jako dość optymistyczną i energetyczną. Prowadzi bogate życie wewnętrzne. Czasami ma poczucie, że jest bardziej w środku, niż na zewnątrz.

Zobacz również: Bovska – Dzika – recenzja płyty

NB: Również po twoich preferencjach książkowych widziałam, że rzeczywiście jesteś dość skupiona na swoim wnętrzu i emocjach.

B: To dlatego, że mnie interesuje człowiek. Z tego powodu lubię czytać książki, które wyjaśniają, dlaczego ludzie postępują w określony sposób, np. z powodu różnych traum oraz przeżyć. Wybieram również książki fabularne, które również opowiadają bardziej o człowieku niż o zjawiskach czy miejscach. To jest w centrum mojego zainteresowania — swego rodzaju rozszerzona rzeczywistość. Ludzie w ogóle mają tę niezwykłą cechę, że potrafią tworzyć rzeczywistości, co jest fascynujące.

NB: W swoich utworach również tworzysz rzeczywistości i przedstawiasz różne historie kobiet. Czy tworząc płytę Dzika przyświecał Ci jakiś cel?

B: Nie. Moim celem jest tworzenie. Zazwyczaj mam pewne założenia, którym daję się poprowadzić, co nie zmienia jednak faktu, że najważniejsze jest zachowanie balansu pomiędzy nimi. Są pewne obszary moich zainteresowań, które poruszam w piosenkach. One pozostają niezmienne tak naprawdę odkąd zaczęłam pisać. Tak samo jest również w moich pracach plastycznych. Poruszam się w pewnych cyklach tematycznych. To całkiem naturalne. Na pewno nie mam celów stricte komercyjnych, a więc myślenia o tym, że teraz zamierzam stworzyć hit. Jedyne o czym myślę to o tym, żeby pisać piosenki, które mi się podobają, ponieważ zakładam, że prawdopodobnie komuś również się spodobają.

Zobacz również: Rozdział VIII – wywiad z Magdaleną Wójcik. Zawsze robimy to, co czujemy

NB: Czym dla Ciebie jest album Dzika?

B: Można powiedzieć, że jest on pewnym zamknięciem i jednocześnie otwarciem drogi, którą przeszłam. Jest drzwiami, bo z jednej strony musiałam zamknąć jakiś czas pracy i powiedzieć sobie, że album jest już gotowy i można go wydać. Z drugiej strony zaś jest to nowy początek, który z pewnością poprowadzi mnie do uszu nieco innych słuchaczy niż moje wcześniejsze piosenki. A z tego pewnie wynikną nowe spotkania, chociażby te koncertowe.

Jednakże wydaje mi się, że fakt, że te osoby będą obcować z moją muzyką, będzie oddziaływać na to, co się będzie działo w moim życiu. Wszystko, co się dzieje wokół mojej płyty, wpływa na moje życie osobiste, bo jednak wszystko kręci się u mnie wokół twórczości. Z jednej strony jest to moja praca, ale z drugiej ta praca jest znaczną częścią mojego życia. Staram się zachowywać zdrowy balans. Pandemia jednak pokazała mi, jak to jest nie móc grać koncertów i wiem, że umiem też tak żyć. Chociaż oczywiście wolę grać.

NB: Jak oceniasz drogę, którą przeszłaś do tego momentu?

B: Nie oceniam. Nie czuję takiej potrzeby. Dążę do tego, by nie oceniać, a spoglądać na fakty, dostrzegać rzeczy i przyjmować je, jakie są. To jest z drugiej strony utopijne, gdy przychodzi do oceny np. podejścia rządu do tematu in-vitro, czy praw kobiet.

Zobacz również: Melanie Martinez- Portals – recenzja płyty

NB: Wróćmy do samego albumu. W swoich utworach często udaje Ci się uchwycić emocje trudne do ujęcia w słowach i zamknięcia w jakiś ramach. Z tego powodu chciałam zapytać o proces twórczy. Jak piszesz swoje teksty? Czy bardzo wiele myśli temu poświęcasz? Wiem, że niektóre z piosenek powstały w przypływie nocnego „objawienia”.

B: Nie nazwałabym tego objawieniem. Czasami jest tak, że coś z siebie wyrzucam i to objawia się u mnie w formie tekstów. Wówczas powstaje jakaś część tekstu lub cały tekst, do której wracam i nad którą pracuję, by powoli zaczęła zmieniać się w piosenkę. Wobec tego każdy tekst jest jednak związany z jakąś pracą intelektualną, którą wykonałam.

Dużo czasu poświęcam na myśleniu o poszczególnych słowach. Zastanawiam się nad użytą przeze mnie formą danego słowa iczy rzeczywiście to jest to, co chciałabym powiedzieć. Czasami to słowo do mnie przychodzi i zastanawiam się, skąd ono się wzięło. A czasami jest na odwrót i szukam kolejnych powiązanych z tym słowem rzeczy. To działa w dwie strony. Niekiedy słowa pojawiają się, a ja podążam za tym, co podświadomość mi podpowiada. Innym razem przeprowadzam intelektualny proces, bo mam coś konkretnego na myśli. Staram się wówczas pilnować tego sensu, żeby budując kolejne metafory podkreślić to, co pierwotnie miało być puentą piosenki. Na przykład w Ziemia mi się pali śpiewam: Jak latarnia się zaświecam jasno // […] Jak samolot w górę się unoszę. To wszystko jest tutaj takie wznoszące się, ponieważ myślałam o tym kierunku, a więc co może być jeszcze bardziej niż samolot unoszący się w górę bądź latarnia dumne jaśniejącą w ciemności.

Zobacz również: Ania Karwan – Swobodnie – recenzja płyty

NB: Jak było w przypadku utworu Rzeka?

B: Utwór Rzeka najpierw powstał przy pianinie. Była to druga piosenka, którą napisaliśmy z Archiem i wyjątkowo dobrze pamiętam ten proces. Wydaje mi się, że oboje byliśmy w momencie dużej wrażliwości i odsłonięcia.

To też nie było tak, że utwór powstał w ciągu jednego spotkania. Długo zastanawiałam się, o czym jest ta melodia i jakie niesie ze sobą napięcia emocjonalne. Zabrałam tę melodię ze studia do domu, gdzie powstała większa część tekstu.

NB: W sumie to wiele intymnych utworów znalazło się na albumie Dzika. Jak się czujesz z tym, że bardzo dużą część siebie w nich przekazujesz, a nawet odkrywasz się w pewien sposób?

B: Szczerze mówiąc ja w ogóle nie czuję, że się odkrywam. Mam poczucie, że to jest oddzielona ode mnie forma. Jednak jak ktoś tego słucha, nie wiedząc o mnie nic, to jedyne co na niego działa, to właśnie utwór i to on przenosi go w inny świat.

Piosenki stanowią również formy pewnej syntezy rzeczywistości. Tak naprawdę nikt nie wie, co stoi za tekstem. To zawsze będzie tajemnicą dla mojego odbiorcy, chyba że mu to powiem wprost, czego nie robię. Z tego powodu nie czuję, żebym się odsłaniała. Przestałam już postrzegać swoją twórczość w tej kategorii. Wydaje mi się, że nie można być dobrym, prawdziwym twórcą, jeśli nie zaprzedasz duszy tej sztuce. Tylko wtedy będzie to prawdziwe.

Strony: 1 2

Natalia Banaś

Dumna psia mama, miłośniczka dobrej muzyki, kina oraz lisów. Dla relaksu ogląda i czyta horrory. Wiecznie z głową w chmurach i napiętym kalendarzem. Swoje popkulturowe zachwyty oraz frustracje przelewa na Worspressa i wiadomości głosowe do znajomych. Kiedy nie odpisuje, próbuje zrobić Ghostface'a na szydełku.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze