Dzika – wywiad z Bovską. Interesuje mnie to, co jest pomiędzy słowami

NB: Pisząc utwory twoim zamiarem jest wyrazić siebie, czy może jednak uchwycić coś, co jest nieco bardziej powszechnym zjawiskiem, z którym inni będą mogli się utożsamić?

B: Pisząc piosenki nie myślę o swoim odbiorcy. Podczas pisania skupiam się na opisaniu czegoś, co trudno wyrazić słowem. Interesuje mnie to, co jest pomiędzy słowami.

Zobacz również: Już nie zasnę – wywiad z Luną. Z przestrzeni kosmicznej powracam na Ziemię

NB: Skoro szukasz pewnego uniwersalizmu, to czy dochodzą i czy ciekawią Cię interpretacje Twoich odbiorców?

B: Bardzo mnie interesują. Ja mogę słuchaczy jakoś naprowadzać, chociażby robiąc teledysk, zwracając uwagę na pewne rzeczy oraz zjawiska i nadając dodatkową warstwę historii. Tak jest w przypadku Wielkiej Ciszy.

Interesuje mnie to, w jaki sposób słuchacz reaguje na piosenkę, jakie ona wzbudza emocje lub wspomnienia. Wiele zależy od tego, jakie ktoś ma doświadczenia życiowe, jakie miał wcześniej relacje i związki, co w życiu przeszedł, czym się inspiruje, jakiej innej muzyki słucha, jaką sztukę podziwia, jakie filmy ogląda, jakie książki czyta.

Funkcjonujemy na co dzień w świecie symboli zakodowanych w kulturze. Z tego powodu każdy ma nieco inny wachlarz tych znaczeń, które nosi w sobie. To jest fascynujące, bo ilu jest ludzi, tyle może być interpretacji tekstu i tyle może być skojarzeń. Jeśli ktoś zamyka oczy, słucha piosenki i przychodzi mu na myśl wspomnienie z dzieciństwa czy jakieś doświadczenie życiowe, to jest dla mnie nagroda. Mam wtedy poczucie, że ta piosenka dotyka tego, czego powinna. To jest niezwykłe, że piosenka może przenieść człowieka, podobnie jak smak może się z czymś kojarzyć albo jak widzimy obraz, który przenosi nas do przeszłości. To może być zarówno pozytywne, jak i trudne.

Piszę piosenki i tworzę rzeczy, żeby móc wywoływać emocje w sobie, a potem w drugiej osobie. Jeśli mam mówić o jakimś moim celu, to jest to jeden z nich. Najważniejsze jednak dla mnie to zacząć od siebie. To we mnie utwór ma wzbudzić emocje, a dopiero potem wiem, że istnieje szansa, że w kimś innym też wywoła.

Zobacz również: Daria ze Śląska – Tu była – recenzja przedpremierowa płyty

NB: Wspomniałaś Wielką Ciszę, do której dodałaś historię in vitro. Mamy również Nie ma nic, na który wpływ miała sytuacja w Ukrainie. Czy uważasz, że poruszanie tematów ważnych i istotnych jest zadaniem artysty?

B: Myślę, że tak. W związku z zaistniałą sytuacją w Ukrainie myślałam o zwykłym człowieku, takim jak ja, który budzi się pewnego dnia i okazuje się, że obok niego spadła bomba i musi uciekać ze swojego domu. To wstrząsające. Potrzebowałam opowiedzieć o tym w sposób całkowicie abstrakcyjny i uniwersalny. Piosenka Nie ma nic jest dokładnie o tym. Wyobraź sobie, że nie ma nic i co dalej? Ona nie zostawia zbyt wiele nadziei. Miałam sen, w którym śniłam, że biegnę. Ta pierwsza zwrotka jest o tym śnie. Piosenka zaczęła się więc od snu.

NB: W wywiadzie dla Zwierciadła wspomniałaś, że jesteś osobą, która musi rzeczy doświadczać poprzez ciało. W twoim albumie występują liczne fizyczno-cielesne metafory, symbole i słowa. Chciałam Cię poprosić, żebyś ten temat rozwinęła.

B: To jest dla mnie niezwykle ważny element. Ja w ogóle kocham ruch, taniec i wszystko, co związane z poruszaniem się ciała w przestrzeni. Jest to dla mnie wyjątkowo bliski środek wyrazu artystycznego, który towarzyszy mi od bardzo dawna.

Im człowiek jest bardziej świadomy swojego ciała, tym bardziej potrafi żyć w zgodzie z sobą samym. Bycie w ciągłym ruchu jest pewnego rodzaju sposobem na życie. I to się zmienia, bo my się ciągle zmieniamy: chorujemy, doświadczamy kontuzji, etc. Cały czas trzeba na nowo się uczyć, wprowadzać się w ruch i żyć całością, a w związku z tym lepiej doświadczać i mieć lepszy dostęp do własnej intuicji. Wydaje mi się, że to również sprawia, że człowiek bardziej siebie lubi i może lepiej funkcjonować z innymi.

To sposób na życie. Ta cielesność stricte fizyczna to jest coś, co mnie inspiruje w plastycznym odwzorowaniu. Również w moich tekstach i obrazach zawiera się ten element ciała i cielesności.

Zobacz również: Bovska – Release Party Dzika – relacja z koncertu

NB: Skoro już mówimy o elementach, które są dla ciebie bardzo ważne, to chciałam nawiązać do plastyki i sztuki, bo jest to twój nieodłączny element. Jak to się przekłada na twoje teksty i twórczość muzyczną w ogóle?

B: Na pewno na to, że mam dużo teledysków. W ogóle blisko mi do twórców plastycznych, a więc także twórców video. Cały czas się tego też uczę, ale czuję się związana z tym środowiskiem i tym światem. Postrzegam go, jako mój, pomimo że jestem też muzykiem i czasami znajduję się po drugiej stronie. Czuję, że to się też bardzo łączy, a wręcz przeplata w moim myśleniu o projektowaniu swoich płyt. Jestem samowystarczalna na tej płaszczyźnie.

Z drugiej strony ta wiedza pozwala mi obdarzać zaufaniem twórców z którymi pracuję, ponieważ potrafię podjąć szybkie decyzje i wiem, co mi się podoba. Sztuka mnie bardzo inspiruje. Często czuję potrzebę pójść na wystawę. Takie bodźce są dla mnie bardzo istotne. Duże znaczenie ma dla mnie także kolor.

NB: Porozmawiajmy o motywach. Na płycie znajdziemy wiele nawiązań do wody. Pojawia się również motyw zmienności i zmiany. Czy są jeszcze jakieś motywy, które chciałaś włożyć do płyty Dzika?

B: Ja nie chciałam ich wkładać. One są wypadkową tej płyty. Rzeczywiście motyw wody w najróżniejszych formach wyjątkowo się tutaj mocno zaznaczył, a w przeciwnym kącie pojawia się ogień. To też spowodowało, że ta płyta w swojej szacie graficznej jest bordowa i granatowa, bo to reprezentuje tę wodę i ogień.

Wcześniej pisałam o relacjach, ale w innym kontekście. Teraz odnoszę wszystko do podmiotu lirycznego. Wszystko dzieje się przez pryzmat tego „ja”. Wydaje mi się to ważne, że w Dzikiej temat skupia się na mojej, a w związku z tym, twojej mocy, sile, słabości i przemianie. Wobec tego słuchacz może to w łatwiejszy sposób odnieść do siebie.

Zobacz również: Irena – recenzja spektaklu. Sztuka a historia

NB: A jak postrzegasz motyw miłości? Jest to jednak temat, który przez kulturę został przedstawiony na wiele sposobów, a w związku z tym trudno go przedstawić w sposób niebanalny.

B: Wszystko już było. To nie jest tak, że piszemy coś nowego. My wariantujemy rzeczy oraz opowiadamy wciąż na nowo swoim językiem. Jestem pewna, że to się nie zmieni i będziemy ciągle na nowo przedstawiać te same historie swoim językiem, bo język się zmienia. To jest właśnie fascynujące. Wydaje mi się, że w związku z tym nie ma limitu.

NB: Jesteś twórczynią, ale z pewnością odbierasz dzieła innych twórców, chociażby muzyków. Czy masz ulubionych twórców czy utwory?

B: Mam, ale kiedy piszę płytę, to staram się nie słuchać za dużo muzyki bądź słucham coś odmiennego od mojej twórczości. Lubię dobry pop. np. Harry Styles. Mam bilety na jego koncert w Warszawie. Nie jestem jednak aż tak wielką fanką, żeby jeździć za nim po świecie.

Muzyka jest też często funkcjonalna dla mnie, więc kiedy jestem na siłowni albo potrzebuję innego rodzaju emocji, to słucham muzyki np. The Blaze. Słucham muzyki która mni wycisza, jak twórczość SYML czy Tamino, który mnie ostatnio bardzo zachwycił. Lubię muzykę, która jest refleksyjn. Mam też swoje ulubione instrumentarium. Z drugiej strony często powracam też do dawnych inspiracji. Na przykład kiedyś słuchałam dużo Nirvany – kochałam ich i do tej pory lubię wracać do ich MTV Unplugged. Również wracam do Beatlesów, a więc totalnego klasyka.

Zachwyciła mnie też na przykład ostatnia płyta Florence and the Machine. Wcześniejsza płyta Arctic Monkeys również często wybrzmiewa w moich słuchawkach. Lubię Moderat. A czasami włączam Philipa Glassa albo Pergolesiego albo Jamesa Blake’a.

W ogóle nie myślę o gatunkach, ale zdecydowanie przeważają męskie głosy. Ponadto staram się śledzić, co się dzieje na scenie światowej i polskiej.

Zobacz również: Harry Styles – Harry’s House – recenzja płyty

NB: Chciałabym zapytać o twój najnowszy projekt z Natalią Kukulską BABIE LATO, które będzie rozbrzmiewać podczas Letnich Brzmień. Czy możesz powiedzieć o tym nieco więcej?

B: Jestem bardzo szczęśliwa, że jesteśmy takim babskim teamem, bo jestem ja, Margaret, Mery Spolsky, Natalia Kukulska i Zalia. Tym wszystkim kieruje właśnie Natalia. Będą to koncerty, podczas których pojawią się nasze piosenki, ale też covery. Cała koncepcja powoli się klaruje. Na pewno będą to super energetyczne brzmienia. Do tego gra wspaniały zespół Natalii, z którym miałam okazję występować w ramach MTV Unplugged, w którym miałam zaszczyt być gościem Natalii. Oprócz tego na samych Letnich Brzmieniach zagram koncerty ze swoim zespołem; jeden w Krakowie, drugi w Gdańsku. Więcej nie mogę powiedzieć, ale czekają nas jeszcze niespodzianki.

NB: Czy masz jakieś marzenia, te muzyczne, jak i te zwyczajne?

B: Marzę, żeby pojechać na wakacje. Marzę, by zagrać jak najwięcej koncertów. Chciałabym, żeby Dzika żyła długo na koncertach, ale też w ludziach. Żeby rozniosła się jak najszerzej. Przy tym nie chcę się też spieszyć, co jest czymś nowym dla mnie.

Wszystko w swoim czasie. Czuję, że robię to, co kocham. Chcę być tu i teraz. Więcej marzeń nie zdradzę.

Źródło obrazka głównego: Olga Urbanek // materiały prasowe

Strony: 1 2

Natalia Banaś

Dumna psia mama, miłośniczka dobrej muzyki, kina oraz lisów. Dla relaksu ogląda i czyta horrory. Wiecznie z głową w chmurach i napiętym kalendarzem. Swoje popkulturowe zachwyty oraz frustracje przelewa na Worspressa i wiadomości głosowe do znajomych. Kiedy nie odpisuje, próbuje zrobić Ghostface'a na szydełku.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze