Najlepsze horrory w historii

Dziedzictwo. Hereditary (2018) 

Och, Ari Aster. Och, studio A24. W jakimże byłem szoku, gdy nie spodziewając się niczego ciekawego, dostałem horror, który nie dość że znalazł się momentalnie w topce moich ulubionych horrorów, to dodatkowo na nowo rozpalił moją miłość do tego gatunku. Dał nadzieję i wiarę, że horror w dzisiejszych czasach można nakręcić nie polegając wyłącznie na jumpscare’ach czy nie pisząc fabuły z myślą o typowej widowni serii Obecność. Hail Paimon!


Suspiria (2018)

Remake kultowego dzieła Dario Argento. Ta Suspiria znacznie różni się od swojego włoskiego pierwowzoru. Niezmienny pozostał jednak wyjątkowy, gęsty klimat i unoszące się w powietrzu uczucie niepewności. (K. Wdowik)


Ciche miejsce (2018)

2018 rok przywrócił moją wiarę w horrory dzięki Dziedzictwu oraz Cichemu miejscu właśnie. Niektórzy lubią zarzucać szczególnie tej drugiej produkcji, że przesiąknięta jest głupostkami fabularnymi, mimo że każdy z ich zarzutów można łatwo wytłumaczyć. Anyway – Ciche miejsce trzyma w napięciu, a co ważniejsze, przedstawia naprawdę ciekawy i świeży pomysł na świat i apokalipsę. Część druga trzyma poziom, a uniwersum się rozrośnie, bo czeka na nas również i gra osadzona w świecie filmu.


Lighthouse (2019)

Lighthouse to film, który albo pokochasz, albo znienawidzisz. Albo uśniesz albo będziesz zahipnotyzowany. Nie zmienia to jednak faktu, że z tym filmem wręcz trzeba się zapoznać. Niesamowity klimat i mistrzowski duet aktorski w postaci Dafoe-Pattinson. (K. Wdowik)


Midsommar (2019)

Drugi, po Dziedzictwie film Ari Astera. Horror dziejący się w ciągu dnia? To istna rzadkość. Aster bardzo ciekawie podchodzi do tematu kultu, ale również znalezienia sobie miejsca na tym świecie. Pozycja obowiązkowa dla fanów współczesnego horroru. (K. Wdowik)


Doktor Sen (2019)

Sequel kultowego Lśnienia w doborowej obsadzie. Nie nazwałbym go horrorem, a bardziej paranormalnym thrillerem i choć tak bardzo przypomina swoim dusznym klimatem czy pracą kamery Lśnienie, jest to całkowicie inny typ filmu.


Saint Maud (2019)

„Człowiek o silnej wierze nigdy nie jest samotny”Saint Maud to film, który zdecydowanie polemizuje z tym stwierdzeniem. Tym razem horror tkwi w umyśle głównej bohaterki, a naszym zadaniem będzie jego zrozumienie. Nie będziemy zastanawiać się „jak to się skończy” lub „co się zaraz wydarzy”, tylko kim jest ta samotna dziewczyna. Maud budzi współczucie ale i odrazę, raz wydaje się być ludzka, raz produktem przemielonym przez bezmyślne czytanie świętych pism. Zdecydowanie nie jest to rozrywkowy straszak, bo groza jest tu gustownym ubraniem oraz dyskretnym dodatkiem. Kto ceni jednak dobry thriller psychologiczny pozostawiający duże pole do interpretacji Saint Maud musi znać. (D. Kurbiel)


Niewidzialny człowiek (2020)

Jedna z nowszych produkcji w naszym rankingu. Niewidzialny Człowiek może bardziej podchodzi pod thriller niż horror, lecz i tak spowoduje u was gęsią skórkę. Nowoczesna interpretacja klasycznej opowieści to zasługująca na wszelkie pochwały produkcja. Film warty polecenia. (K. Wdowik)


Ostatniej Nocy w Soho (2021)

O samej fabule nie ma się co rozpisywać, bo zwyczajnie szkoda psuć seansu niepotrzebnymi słowami spoilerów. Ostatnią noc w Soho trzeba po prostu przeżyć, bo jest tu na co, a zwłaszcza na kogo popatrzeć. Mamy tu ciekawą historię, świetne aktorstwo, doskonały montaż, dobre elementy horrorowe i oldschoolową ucztę dla uszu. Jak ktoś nie lubi którejś z wymienionych rzeczy, to zawsze znajdzie pokrycie tego w innych zaletach. A jeśli kiedyś znowu jakiś wujek czy somsiad powie, że kiedyś to były czasy, a teraz to nie ma czasów – Edgar Wright dobitnie przypomina, że czasy są zawsze, a idealizowanie tych dobrych rzeczy i miłych wspomnień z przeszłości nie znaczy, że nie działo się wtedy nic złego. (K. Kołodziejczyk)


Krzyk (2022)

Scenarzyści nabijają się z przemysłu filmowego, że Hollywoodowi skończyły się pomysły, że wszystko jest sequelem, requelem albo prequelem wszystkiego, że twórcy mają gdzieś lore wielkich uniwersów i oczekiwania fanów (Rian Johnson i jego niesławne The Last Jedi), ale również że fandom często przesadza w swoim oburzeniu. W końcu, nabijają się z samych siebie i z całej serii Krzyk. Robią to z klasą, zarówno przestrzegając, jak i łamiąc wszelkie konwenanse i zasady związane z requelem/rebootem/sequelem. Coś niesamowitego!


Czarny Telefon (2022)

Dla fanów filmów opartych na twórczości Stephena Kinga Czarny telefon to pozycja, która trafi w ich gusta. Polska premiera fajnie zbiegła się ze świętem Dnia Ojca. I nie, nie chodzi tu o postać ojca z filmu, który traumy życiowe musi wyładowywać pomiędzy kolejnymi wypitymi butelkami na swoich dzieciach. Chodzi tu o prezent, jaki swojemu tacie zafundował Joe Hill. Po tym, jak jego opowiadanie doczekało się naprawdę dobrej ekranizacji, może powiedzieć: „zobacz, tato, ja też potrafię!”. Bo nic nie będzie większym prezentem dla taty, niż sukces jego dziecka.


Nie! (2022)

Nie! to jeden z tych filmów, po seansie którego chce się omówić każdy jego aspekt i skonfrontować własne teorie, bo tytuł można odebrać przynajmniej na kilka sposobów. Jordan Peele daje nam swój jak dotąd najlepszy film z karierze. Pomysł, wykonanie oraz cała otoczka – z wizualiami oraz muzyką na czele – spinają się w dzieło piekielnie oryginalne, które prawdopodobnie już niedługo będzie kultowe. Ja na pewno będę regularnie do niego wracał.


Horrory, które na pewno pojawią się na naszej liście wraz z kolejnymi aktualizacjami:

Gabinet doktora Caligari (1920)
Psychoza (1960)
Ostatni dom po lewej stronie (1972)
Egzorcysta (1973)
Czarne święta (1974)
Głęboka czerwień (1975)
Carrie (1976)
Wzgórza mają oczy (1977)
Martwe zło (1981)
Duch (1982)
Hellraiser: Wysłannik piekieł (1987)
Laleczka Chucky (1988)
Candyman (1992)
Dracula (1992)
W paszczy szaleństwa (1994)
Oszukać przeznaczenie (2000)
Inni (2001)
Klątwa Ju-on (2002)
Droga Śmierci (2003)
Shutter – Widmo (2004)
Piła (2004)
Zejście (2005)
Noroi (2005)
Egzorcyzmy Emily Rose (2005)
Mgła (2007)
Sierociniec (2007)
Naznaczony (2010)
Obecność (2013)
Babadook (2014)

To my (2019)
Niech się stanie (2020)
Post Mortem (2020)
Lamb
(2021)

Strony: 1 2 3 4 5

Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze