Azjatycki Festiwal Filmowy Pięć Smaków od 17 listopada w całej Polsce. Co w programie?

Pokazy specjalne

Okrutna yakuza, szalone japońskie nastolatki i mistyczna podróż przez Katmandu. Na tegorocznym festiwalu powrócą do nas twórcy szczególnie lubiani przez pięciosmakową publiczność! W programie znajdą się nowe produkcje między innymi Siona Sono, Kazuyi Shiraishego oraz Khyentse Norbu.


Czerwona skrzynka na ulicy Eschera
Red Post on Escher Street / Escher dori no akai posuto
reż. Sion Sono
Japonia 2020, 148’

Kultowy reżyser i stały bywalec programu Pięciu Smaków powraca z filmem nawiązującym do jego najbardziej zadziornych, anarchistycznych i szalonych projektów. Tym razem trafiamy na plan filmowy: na casting do nowej produkcji wybitnego twórcy zgłaszają się dziesiątki rozkochanych w jego filmach młodych kobiet – sam autor ma jednak problemy z dokończeniem scenariusza, a zdjęcia szybko zaczynają wymykać się spod kontroli.

Radośnie chaotyczna fabuła jest satyrą na japoński przemysł filmowy i absurdalne realia showbiznesu, w której pierwsze skrzypce zaczynają grać cisi bohaterowie, rzadko uwzględniani w napisach końcowych. Kiedy statyści przejmują stery, do kina powraca to, co najważniejsze: szczera pasja i niczym nieograniczona radość tworzenia.

Projekt, zrealizowany w ramach warsztatów aktorskich, prowadzonych przez reżysera, daje przestrzeń wszystkim ich uczestnikom. Choć Sono znany jest przede wszystkim z kultowych, epickich narracji odważnie łączących rozbuchaną popkulturę z psychoanalitycznym zacięciem i czarnymi analizami społecznych bolączek, korzenie jego kina tkwią w studenckiej twórczości o charakterze „jishu eiga” – filmach „zrób-to-sam”, realizowanych bez budżetu, z udziałem znajomych. Jego nagradzane na festiwalach produkcje z lat 80. i 90. wypełniały zaskakująco dojrzałe awangardowe eksperymenty, przeplatane ekspresyjnymi scenami biegania po ulicach i chaotycznego pędu pod prąd społecznych oczekiwań. Do tego ducha, półżartem, odwołuje się w „Czerwonej skrzynce”, równocześnie nie oszczędzając współczesnej Japonii, w której pewne skostniałe struktury wciąż wymagają interwencji bandy rozkrzyczanych nastolatek.


Medium
The Medium / Rang Zong
reż. Banjong Pisanthanakun
Tajlandia, Korea Południowa 2021, 131’

Dokumentalna ekipa filmowa przyjeżdża do Isan w północnowschodniej Tajlandii, by zrealizować materiał o lokalnych szamankach, które zostają wybrane przez lokalną boginię, by pełnić tę funkcję na rzecz społeczności. Dar – czy też brzemię – szamańskiego powołania od lat pozostaje w jednej rodzinie. Czy nastolatka, która dziwnie się zachowuje, przeżywa po prostu hormonalną burzę, czy też nawołuje ją głos Ba Yan? A może jeszcze ktoś inny cczycha na podatną młodą duszę?

Hipnotyczny i wiele razy prowadzący widza na manowce film powstał jako rezultat współpracy dwóch mistrzów błyskotliwego horroru z Korei i Tajlandii. Jego reżyserem jest Banjong Pisanthanakun, którego „Widmo” kilkanaście lat temu szturmem podbiło międzynarodowe rynki i doczekało się kilku remake’ów. Producentem i współautorem scenariusza został natomiast Na Hong-jin, wizjonerski reżyser „Lamentu”. Połączone siły obiu twórców dały w efekcie niezwykle klimatyczne, mroczne i przewrotne dzieło, w sprytny sposób splatające mistykę lokalnej kultury z współczesnym przesłaniem. Szum liści w zamglonych lasach tajskiej prowincji, rodzinne tajemnice wychodzące na jaw i natychmiast chowane z powrotem pod płaszczyk pozorów, efektowne fałszywe rytuały i pełzająca cicho najprawdziwsza, najokrutniejsza groza: ten seans pozostaje w pamięci na długo.


Ostatnia krew wilków
Last of the Wolves / Koro no chi: Level 2
reż. Kazuya Shiraishi
Japonia 2021, 149’

Skuteczne działania władz zmusiły yakuzę do zakopania wojennych toporów i (względnego) ustatkowania się. Frustracja buzuje jednak pod powierzchnią, dawne waśnie nie dają o sobie zapomnieć, a gorąca krew młodych wilków nie zna pojęć takich jak ład i harmonia. Tymczasem ambitny młody policjant zrobi wszystko, by nie dopuścić do kolejnego rozlewu krwi i rozpadu z trudem utrzymywanej równowagi.

Kazuya Shiraishi, autor między innymi „Bezimiennych ptaków”, „Jednej nocy”, „Świtu kociaków”, oraz „Krwi wilków”, to jeden z najciekawszych głosów średniego pokolenia japońskich filmowców, posiadający doskonałe wyczucie miejskiej energii. Chętnie sięga po stylowe gatunkowe konwencje i równie chętnie konfrontuje swoich bohaterów z dramatycznymi wyborami, tworząc kino będące doskonałą rozrywką, ale też mocnym psychologicznym doświadczeniem. W „Ostatniej krwi wilków”, podążając za autorką powieści będącej pierwowzorem scenariusza, kreśli wyzuty z romantyzmu, gorzki obraz mafijnych uwikłań i świata rządzonego specyficzną etyką, której ramy dyktują bardziej chciwość i przepychanki na drabince władzy niż honor wywiedziony z samurajskiego etosu. Całość osadzona jest w Japonii lat 90., a twórcy filmu zabierają nas w podwójnie nostalgiczną podróż – do ekstrawaganckiej estetyki tego okresu i do najlepszych momentów w historii japońskiego gangsterskiego kina.


Pieniądze dla was, mi wystarczy zemsta
Vengeance is Mine, All Others Pay Cash / Seperti Dendam Rindu Harus Dibayar Tuntas
reż. Edwin
Indonezja, Singapur, Niemcy 2021, 114’

Ajo Kawir jest znanym zabijaką, który nikomu nie pozostaje dłużny. Wszyscy jednak wiedzą, że jest jedno pole walki, na którym nie daje sobie rady – sypialnia. Jedno z jego szemranych zleceń prowadzi go jednak do Iteung, dziewczyny, która skopie mu tyłek i na długo zawróci w głowie. Ich wspólna droga będzie jednak mocno wyboista.

Komiksowa, rockandrollowa fabuła zachwyca dynamiką akcji, prowadząc widza prosto w retronostalgię lat 80. i słodko-gorzką historię o miłości, daleko idącym poświęceniu i męskości w kryzysie. Ten ostatni wątek szczególnie wyróżnia film Edwina spośród modnych produkcji powracających do tego okresu. Obok ukłonów w stronę indonezyjskiej, hongkońskiej i amerykańskiego popkultury dekady mamy tu opowieści o mężczyznach zapętlonych we wzorcach, z których nie potrafią się wydobyć, a które nikomu nie służą. Brawurowa ekranizacja jednej z najbardziej popularnych w kraju i na świecie indonezyjskich powieści to także szereg mniej lub bardziej zawoalowanych komentarzy dotyczących zachowania władz i społecznych problemów, toczących kraj i odbijających się cieniem na wychowaniu kolejnych pokoleń.


Szukając kobiety z kłami i wąsami
Looking for a Lady with Fangs and a Moustache
reż. Khyentse Norbu
Nepal, Meksyk, Singapur 2019, 113’

Tenzin jest młodym, ambitnym mężczyzną, który ma pewne marzenie: chce otworzyć najlepszą kawiarnię w Kathmandu. Przeszkadza mu w tym jednak powracający koszmar, którego nie może się pozbyć, choć jest człowiekiem myślącym racjonalnie i poważnie. Z ociąganiem kieruje się po poradę do mnicha – który udziela mu enigmatycznej instrukcji, by odnaleźć i poprosić o pomoc dakini, oświeconą kobietę, która będzie w stanie zapobiec powracającej we śnie ponurej przepowiedni.

Zaskakujący film, łączący portret współczesnego Nepalu z mądrością buddyjskich przypowieści to najnowsza produkcja Khyentse Norbu, pochodzącego z Bhutanu reżysera i lamy, który zasłynął w świecie międzynarodowych festiwali tytułami takimi jak „Puchar Himalajów”, „Podróżnicy i magowie” czy „Hema Hema”. Mistrz himalajskiego kina w swoich filmach eksploruje mitologię Bhutanu, Nepalu i Tybetu, nie tracąc z oczu współczesnych wyzwań stojących przed mieszkańcami regionu. Khyentse Norbu kieruje tym razem uwagę w stronę dakiń, oświeconych kobiet i ich energii, będącej energią przemiany.

Niezwykła droga sceptycznego bohatera, który konfrontuje się ze sferą sakrum, to także fascynująca podróż przez Himalajskie krajobrazy, mistrzowsko uchwycone w kadrze przez operatora Marka Lee Ping-binga, stałego współpracownika m.in. Hou Hsiao-hsiena, którego widzowie Pięciu Smaków mogą pamiętać z hipnotycznej „Rzeki czasu”, „Zabójczyni” czy „Millenium Mambo”.


Ulica Wiśniowa nr 7
No.7 Cherry Lane / Ji Yuan Tai Qi Hao
reż. Yonfan
Hongkong, Chiny 2019, 125’

W roku 1967 przez Hongkong przetaczają się liczne protesty przeciwko Brytyjczykom. Ziming, zaczytany w Prouście student literatury, spotyka się z elegancką panią Yu, zbiegłą z Tajwanu dysydentką, a jednocześnie – z jej piękną córką, Meiling. Obie zabiera do kina, na filmy z Simone Signoret… Zakazany trójkąt miłosny, wyrysowany intensywnymi barwami hipnotycznej, pionierskiej technicznie animacji, to historia namiętności, ale też unikalny portret miasta w gorączkowych czasach przemian politycznych i obyczajowych.

Dominującą emocją tego onieśmielającego arcydzieła jest słodko-gorzka nostalgia, tęsknota za czasem, który przeminął, i miejscem, które przestało istnieć. Ale ambicja debiutującego w animacji Yonfana, wykracza poza odtworzenie świata jego młodości. „Ulica Wiśniowa” kotłuje się elegancją i kiczem, udaje się wreszcie w rejony niegrzecznych fantazji, prowadzących ku osobistemu wyzwoleniu.

Podczas swojej arcybogatej kariery, Yonfan pracował z większością hongkońskich gwiazd – i tu nie jest inaczej. Pani Yu mówi głosem Sylvii Chang, jej córka – głosem Zhao Wei. W epizodach słychać artystów doskonale znanych pięciosmakowej publiczności: Ann Hui to kieszonkowiec, a Fruit Chan – kot!


Węzeł śmierci
Death Knot / Tali mati
reż. Cornelio Sunny
Indonezja 2021, 103’

Eka i Hari, jej brat, otrzymują dramatyczną wiadomość o samobójstwie matki. Zrozpaczeni, wyruszają do rodzinnej wioski, by wyprawić jej pogrzeb. Wieś okazuje się (oczywiście) dziwna i wyjęta jakby z sennego koszmaru, jej mieszkańcy – niegościnni, a falujące gęstwiną lasy wokoło – skrajnie niebezpieczne. Jaką tajemnicę skrywa to ponure miejsce i co skłania tam ludzi do odbierania sobie życia? Czy bohaterowie dowiedzą się kim tak naprawdę była ich matka, podejrzewana o szamański pakt ze złymi mocami? Czy dowiedzą się, kim są oni sami?

Trudno jest dzisiaj wymyślić coś świeżego i zaskakującego w gatunku ludowego horroru, ale Cornelio Sunny brawurowo udowadnia, że jest to nadal możliwe. „Węzeł śmierci” odrzuca tanie gatunkowe sztuczki czy efekty specjalne, mające przykryć brak pomysłów. Kolejne przerażające wydarzenia naciągają powoli strunę napięcia, nieubłaganie przesuwając widzów na krawędzie foteli. To pomysłowy scenariusz sprawia, że zrealizowany skromnymi środkami „Węzeł śmierci” jest najlepszym indonezyjskim straszakiem roku – intrygującym, klimatycznym, mrożącym krew w żyłach!



Opisy do filmów: Jagoda Murczyńska i Marcin Krasnowolski
Na następnej stronie Birma dziś oraz Polskie akcenty

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8

Mateusz Chrzczonowski

Nie zna się, ale czasem się wypowie. Najczęściej na tematy gamingowe, bo na graniu i czytaniu o grach spędził większość życia. Nie ukrywa zboczenia w kierunku wszystkiego, co pochodzi w Kraju Kwitnącej Wiśni czy też niezdrowego zauroczenia kinem z różnych zakątków Azji.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze